Kosmetyki naturalne - Pasta do zębów z fluorem czy bez?
W świecie XXI wieku wszyscy chcemy być piękni. Piękni – to znaczy modnie ubrani, szczupli, z zadbanymi włosami i cerą i śnieżnobiałymi zębami. Szeroki uśmiech odsłaniający nieskazitelne uzębienie to jeden z podstawowych warunków urody. Nie tak łatwo go osiągnąć i zachować.
Stwierdzono, że fluor chroni zęby u ludzi jedynie do 20-tego roku życia. I to tylko wtedy, jeśli nie jest stosowany w nadmiarze i się go nie przedawkuje. Potrafi wzmocnić szkliwo zębów, ale jednocześnie może spowodować wiele chorób somatycznych i psychicznych. Pamiętne akcje fluoryzowania zębów wszystkim dzieciom w szkołach - zaowocowały przebarwieniami szkliwa u wielu dzieci poddawanych tej akcji.
Niewielu ludzi wie, że fluor tak naprawdę jest trucizną. Często też jest głównym składnikiem leków psychotropowych, a także… trutek na insekty
Badania naukowe nie dowiodły aby fluor przy zębach stałych hamował próchnicę zębów. Jest to biologicznie (fizjologicznie) niemożliwe.
Past fluorowanych nie powinny używać osobyPast fluorowanych nie powinny używać osoby cierpiące na trądzik o ciężkim przebiegu, dermatozę okołoustną, trądzik sterydowy oraz trądzik różowaty. Badania wykazały, że najbardziej skuteczne w zapobieganiu próchnicy zębów okazało się fluorowanie wody lub soli kuchennej (średnia redukcja próchnicy 50-50%).
Fluor jest dodatkiem do różnych preparatów stomatologicznych, stosowanych do walki z próchnicą. Wzmacnia szkliwo zębów, niestety - zdaniem wielu naukowców - pozbawia zarazem zęby i kości wapnia, przez co stają się kruche. Wśród skutków ubocznych stosowania fluoru naukowcy wymieniają zmiany szkieletowe, osteoporozę, zapalenie stawów, a nawet raka kości. Fluor może też negatywnie oddziaływać na układ nerwowy, immunologiczny, a u dzieci powodować stałe zmęczenie, niski współczynnik inteligencji, ospałość, a także depresję. Dla większości osób produkty zawierające fluor w dopuszczalnych przez normy dawkach nie wiążą się z kłopotami, ale są osoby bardziej wrażliwe lub podatne na fluor niż pozostałe. Do nich należą przede wszystkim ludzie z zaburzeniami pracy nerek, gdyż nerki są odpowiedzialne za wydalenie fluoru z organizmu.
W świecie XXI wieku wszyscy chcemy być piękni. Piękni – to znaczy modnie ubrani, szczupli, z zadbanymi włosami i cerą i śnieżnobiałymi zębami. Szeroki uśmiech odsłaniający nieskazitelne uzębienie to jeden z podstawowych warunków urody. Nie tak łatwo go osiągnąć i zachować. Wybielanie jest zabiegiem kosztownym – a zatem dostępnym nie dla każdego, poza tym nie pozostaje obojętne dla szkliwa. Zwykłemu śmiertelnikowi pozostają tylko środki do higieny jamy ustnej. Ich wybór jest ogromny: mamy do dyspozycji różnego rodzaju płyny do płukania, nici dentystyczne – i przede wszystkim pasty do zębów – setki kolorowych opakowań stojących w szeregu na sklepowych półkach. To ogromny rynek, którego klientami jesteśmy się od najmłodszych lat, gdy po raz pierwszy nakładamy pastę na szczoteczkę do zębów.
Fluor to środek, którego nazwę zna każde dziecko. Występuje w milionie reklam past, gdzie zachwalają go i szczerbate sześciolatki i „specjaliści” w śnieżnobiałych fartuchach.
Fluor przedstawiany jest jako esencja dobra. Wzmacnia zęby, chroni przed próchnicą, zachowuje śnieżnobiały uśmiech… Niestety, tak dzieje się tylko w wirtualnym świecie reklamy. Rzeczywistość przedstawia się o wiele gorzej. Można by powiedzieć – szaro, ale kolorem fluoru jest raczej brąz.
Organizm, któremu dostarcza się dużo fluoru, nie jest bowiem wcale zdrowy. Zęby zaś nie robią się śnieżnobiałe lecz…żółte – bo nadmiar tego pierwiastka objawia się początkowo lekko żółtawymi plamami, które z upływem czasu ciemnieją, aż do wyraźnie brunatnej barwy. Od tych zewnętrznych objawów gorsze są jednak procesy zachodzące w środku organizmu.
Czy zatem dobrym pomysłem jest podawanie past z fluorem dzieciom? Niestety, najbardziej znaczącą konsekwencją stosowania tego typu środków jest nie ochrona przed próchnicą, ale rosnąca fala tzw. osteoporozy przedszkolnej – powszechnie występujące wyparcie wapnia z kości i zastąpienie go fluorem. Nic w tym dziwnego – małe dzieci potrafią połknąć nieświadomie nawet do 60 procent użytej pasty, co równe jest około 0,6 mg fluoru. Taka ilość jest niebezpiecznie blisko bezpiecznej dawki, zwłaszcza, jeśli dziecko otrzymuje ten pierwiastek jeszcze z kilku innych źródeł (pożywienie, fluorowana woda, itp.).
Fluor nie jest pierwiastkiem obojętnym dla organizmu. Nie przysłużymy się sobie wprowadzając jego nadmiar do naszego ciała. Choć reklamowany jako niezwykle zdrowy i dobroczynny, w rzeczywistości jest trucizną. Wiele naszych problemów ze zdrowiem i cerą, których źródła nie potrafimy znaleźć, w rzeczywistości może mieć źródło w leżącej niewinnie w łazience tubce pasty.
Zerknijcie sobie na skład waszej pasty - zapraszam do łazienki :)) Jak się domyślam w składzie ma: Sodium Lauryl Sulfate - czyli SLS, Fluor, triclosan, parabeny
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że szczotkując zęby kilka razy dziennie pochłaniamy wszystkie zawarte w niej substancje chemiczne.
Fluor jest wszędzie, ale mimo to możemy choć trochę się od niego uwolnić m.in poprzez używanie past bez fluoru i piciu wody mineralnej. Jeżeli Was zainteresowały Pasty do zębów wolne od fluoru dla dorosłych i dla dzieci zajrzyjcie do naszego sklepu internetowego cedrynek.pl