Liczy się know-how
Internetowa rewolucja w gospodarce trwa i nic nie wskazuje na to, aby miała się zakończyć. Przeciwnie - w czasach narastającego spowolnienia, biznesy oparte o handel w sieci kwitną. Ich gwałtowny rozwój spowodował wzrost zapotrzebowania na specjalistów od e commerce.
Internet rewolucjonizuje nasze życie. Nie wiadomo, jaka będzie przyszłość tego medium, jednak eksperci co do jednego są zgodni: e-rewolucja nie ominie i polskiej gospodarki. Pierwsze zmiany już widać: pomimo spowolnienia, związane z handlem w Internecie sektory krajowej gospodarki stale się rozwijają. Co więcej, wzrost ten ma charakter ekspotencjalny. Przekłada się to na sytuację na rynku pracy, gdzie można zaobserwować wzrost zapotrzebowania na specjalistów od e-handlu.
E-rewolucja i chaos
- Rzeczywiście, Internet rewolucjonizuje polski biznes – komentuje Grzegorz Mazurek, profesor nadzwyczajny w Katedrze Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego oraz koordynator programów studiów podyplomowych, które powstały w ramach projektu „Kompetencje internetowe w Koźmińskim”. Zdaniem eksperta, zalety handlu w sieci dostrzegają zarówno właściciele firm, jak i klienci. E-commerce daje przedsiębiorcom możliwość stworzenia zupełnie nowych modeli biznesowych. Za przykład niech posłużą amerykańskie uczelnie, takie jak Harvard czy Stanford University, które oferują bezpłatny dostęp do wiedzy w formie wykładów online, ale pobierają opłaty za egzaminowanie. - Jednocześnie handel w sieci obniża koszty działalności firmy, a konsumenci mają nieograniczoną wygodę w robieniu zakupów – wylicza ekspert.
Równie szybko, co ilość transakcji wykonywanych online, rośnie zapotrzebowanie na tzw. e‑commerce menedżerów - osoby które biegle umieją posługiwać się narzędziami handlu elektronicznego. Zdaniem profesora Grzegorza Mazurka, takich specjalistów na krajowym rynku pracy ciągle brakuje. Niedobór fachowców spowodowany jest również szybkością powstawania nowych technologii. – Przedsiębiorstwa coraz częściej rekrutują ludzi, którzy nie mają odpowiednich kompetencji i uczą ich od zera. Niesie to za sobą wiele zagrożeń – przestrzega naukowiec.
Wynikające z braku wiedzy i doświadczenia eksperymenty z narzędziami e-handlu mogą przede wszystkim źle odbić się na klientach i zrazić firmę do działalności transakcyjnej w sieci. Podobne w skutkach może okazać się bagatelizowanie nowych technologii. Przedsiębiorstwo, którego kierownictwo „obawia się” nowych rozwiązań i nie wykorzystuje ich do działalności handlowej przegapi potencjalnie korzystne trendy i szansę na rozwój.
Najważniejsza jest praktyka
Prekursorem w edukacji e-commerce menedżerów w Polsce jest Akademia Leona Koźmińskiego. Uczelnia, jako pierwsza w kraju, uruchomiła w ramach projektu „Kompetencje internetowe w Koźmińskim” cztery programy edukacyjne, skierowane do osób, które chcą wykorzystać Internet w działalności biznesowej. Celem, który przyświecał twórcom projektu było kształcenie studentów i słuchaczy w obszarze praktycznego wykorzystania Internetu.
– Minęły już czasy, kiedy w edukacji wystarczyła dobra prezentacja w PowerPoincie. Obecnie liczy się know-how – tłumaczy prof. Grzegorz Mazurek. Takich umiejętności jak obsługa aplikacji czy projektowanie interfejsu nie sposób nauczyć się na wykładzie. Słuchacze na Koźmińskim dostają nie tylko wiedzę („know” – w języku angielskim „wiedzieć”), ale i konkretne umiejętności jej wykorzystania („how” – „jak").
Dla przykładu na kierunku „Handel elektroniczny”, słuchacze nauczą się m.in. opracowywania wskaźników efektywności e-handlu, procesów związanych z logistyką czy promocją e-sklepów. – Nie ma mowy o nadmiarze teorii. Nasze studia przygotowane są realnie pod kątem potrzeb rynku pracy. Program stworzony został we współpracy z praktykami z firmy Divante oraz Izbą eCommerce Polska ‑ opowiada naukowiec. Kierunki związane z zarządzaniem w wirtualnym środowisku nie są jednak skierowane wyłącznie do speców od IT. – Obecnie Internet wkroczył w etap uspołecznienia: technologie stają się intuicyjne i proste – podsumowuje ekspert.