Lot samolotem – karkołomna wyprawa czy bezpieczna podróż?
Wypadek. Słowo kojarzy się bardzo negatywnie, jednak dużo straszniej brzmi „wypadek samolotowy” niż „samochodowy”. Jak to wygląda w rzeczywistości? Czy uszkodzenie samolotu naprawdę oznacza niechybną śmierć? I czy można uznać ten środek transportu za bezpieczniejszy niż samochód?
Odkąd człowiek wzbił się pod niebo, ludzkości towarzyszy strach przed lataniem. I chociaż obecnie podróż z Los Angeles do Sidney trwa mniej niż 14 godzin, a przed wynalezieniem samolotu trwała nawet tygodnie, wciąż istnieją osoby odmawiające wstąpienia na pokład latającej maszyny - głównie ze względu na brak znajomości działania samolotów. Wiąże się z tym również strach przed katastrofą.
Mniej upadków, więcej wzlotów
Serwis planecrashinfo.com wyliczył, że od 2011 roku nastąpił znaczny spadek awaryjności i wypadkowości samolotów. I tak, w 2011 roku nastąpiło 13 wypadków samolotowych w których zginęło łącznie ok. 450 osób. W roku 2014 wydarzyło się zaledwie 6 wypadków, jednak należy tu wspomnieć o katastrofach lotów linii Malaysia Airlines - wielkich samolotów pasażerskich. Na Pacyfiku zginęło 239 osób oraz na Ukrainie, kiedy zestrzelono samolot i zginęło 298 osób. Katastrofy te stanowią mniej więcej 58% procent wszystkich incydentów w 2014 roku - zginęło wtedy ok. 900 osób.
Milion na drogach
Natomiast transport drogowy okazuje się dużo bardziej niebezpieczny. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) sporządziła statystyki z których wynika, że średnia roczna ilość zgonów na drogach (w to wlicza się kierowców, pieszych i rowerzystów) wynosi 1,24 mln ludzi. Wynik wygląda wręcz kosmicznie i nieporównywalnie do śmiertelnych wypadków samolotów.
Istnieje na to proste uzasadnienie - transport samochodowy pozostaje dużo bardziej popularny niż samolotowy. Poza tym, każdy po osiągnięciu odpowiedniego wieku (różnego dla poszczególnych krajów) może za niewielkie pieniądze ukończyć kurs na prawo jazdy i pozwolić sobie na samochód. A jak zdobyć licencję pilota samolotowego? Do wymagań należy długi kurs, wiele godzin oblotu i trudne egzaminy, które w dodatku niemało kosztują. Dlatego licencja pilota liniowego okazuje się dokumentem dla niektórych. Zaś kupno samolotu wiąże się z kosztem rzędu od kilku tysięcy do kilku milionów dolarów.
Na drodze również łatwiej o spowodowanie wypadku. Niekorzystne warunki pogodowe, brawura, alkohol lub rozkojarzenie czy zaśnięcie - na pokładzie samolotu takie sytuacje nie zdarzają się. Przed każdym lotem członkowie załogi i personel lotniska mogą stwierdzić, czy pilot znajduje się w odpowiedniej kondycji do kierowania pojazdem. A każde jego poczynanie i tak kontroluje obsługa wieży oraz drugi pilot.
Śmierć? Nie, dziękuję.
Awaria samolotu jednak nie wiąże się koniecznie ze śmiercią. Serwis Planecrashinfo.com i posiada statystyki również w tej kategorii. Okazuje się, że w katastrofach lotniczych w latach dwutysięcznych jedna czwarta pasażerów przeżyła wypadek. Natomiast z katastrof, których konsekwencję stanowi wodowanie, wychodzi cało do 53% pasażerów.
Wszystkie wypadki o których wyżej mowa zaliczają się do awarii, w których ktoś poniósł śmierć - samoloty psują się rzecz jasna częściej, jednak w większości przypadków załoga potrafi poprowadzić samolot do bezpiecznego lądowania awaryjnego.
„Fear of the Flight"
Jeżeli obawiasz się lotu jakimkolwiek samolotem i chcesz zredukować lęk, to dobre wyjście stanowi odwiedzenie dowolnego lotniska, np. Okęcia, Modlina czy lotniska Grądy. Tam możesz popatrzeć na podręcznikowe przykłady lądowań i startów. Ale to tylko jedna z metod i wcale nie najlepsza. Najkorzystniejsze okaże się wejście do niewielkiego samolotu i zafundowanie sobie jednego z lotów widokowych, organizowanego np. przez Targor Flight Club. To terapia nawet szokowa, jednak mając przy sobie bliską osobę lęk możesz przełamać. A kto wie, może dzięki temu strach zamieni się w pasję i wkrótce sam odbędziesz kurs na pilota samolotu?
Nadesłał:
m.demianiuk
|