Lotnisko i tak powstanie
2014-03-04
Komisja Europejska nakazała gdyńskiemu lotnisku zwrócić otrzymane od gmin Gdynia i Kosakowo dofinansowania w wysokości ponad 90 mln PLN. Mimo, że na odległość pachnie to bankructwem spółki, port lotniczy w Gdyni i tak powstanie, gdyż władze miasta nie zamierzają z tego projektu zrezygnować.
Samorządy Gdyni i Kosakowa jak najszybciej chcą doprowadzić do jego uruchomienia.
Korzenie portu w Kosakowie
Port lotniczy w Kosakowie powstał jako alternatywne lotnisko dla Rumi jeszcze przed drugą wojną światową. Już wtedy funkcjonowało w Wolnym Mieście Gdańsk lotnisko we Wrzeszczu, które po wojnie dla polskiego Trójmiasta stało się głównym cywilno-militarnym portem, zaś port lotniczy Kosakowo wykorzystywało wyłącznie wojsko. Zbudowane od podstaw w Rębiechowie w 1974 r. lotnisko gdańskie, zastąpiło to we Wrzeszczu. W 2005 r. podpisany został o przekształceniu wojskowego lotniska Kosakowo w port cywilny list intencyjny, a dwa lata potem powołano do życia spółkę Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo. Aktualny jej kapitał wynosi 91,31 mln PLN, z czego ponad 93 proc. wpłaciło miasto Gdynia, a resztę gmina Kosakowo. To właśnie te środki zakwestionowała KE, uznając je za niedozwoloną pomoc publiczną. Sympatycy gdyńskiego portu lotniczego argumentują, że nie jest on budowany od podstaw, a jego rozbudowa dostosowana jest do istniejącej już infrastruktury.
Plany pierwotne
Lotnisko Gdynia miało początkowo zaistnieć dla general aviation i dla lotnictwa biznesowego. Takie były warunki władz miast Gdańska i Sopotu, które tylko pod tym warunkiem podpisały się pod wspomnianym listem intencyjnym. Tak więc rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska w Gdyni nie było celem tego listu. Tymczasem okazuje się, że przestrzeń dla lotnictwa ogólnego, czyli dla general aviation, zajmuje w gdyńskim terminalu zaledwie 10 proc. jego powierzchni, a reszta to typowe zaplecze przygotowane pod loty linii lotniczych, czyli stanowiska check-in, hala odlotów Schengen i strefy odlotowe non-Schengen, sortownia i karuzela bagażowa.
Niezdrowa konkurencja
Port lotniczy w Gdyni, mimo innych zapewnień, z pewnością nie stałby się uzupełnieniem operacji lotniska Gdańsk, tak jak to ma miejsce w przypadku warszawskiego portu lotniczego i lotniska Modlin. Port w Rębiechowie znakomicie sobie radzi i jeszcze długo dla potrzeb Trójmiasta będzie wystarczający. Aktualnie lotnisko im. Lecha Wałęsy, jest trzecim portem w kraju pod względem obsługi pasażerskiej. Gdański port wykorzystuje nieco ponad połowę swojej przepustowości, zaś jego nowy terminal jest tanio rozbudowywany. Mając tak znakomite wyniki odebranie mu przez gdyńskie lotnisko nawet kilku kierunków zapoczątkowałoby rywalizację między tymi portami, czyli zamiast rozwijającego się dochodowego lotniska, Trójmiasto posiadałoby dwa przynoszące straty konkurencyjne porty. Było to powodem takiej, a nie innej decyzji KE. A póki co lotnisko w Gdyni będzie jedynie miejscem imprez, m.in. odbędzie się na nim festiwal Open'er i Red Bull Air Race.
Nadesłał:
Tanie przeloty
http://tanie--przeloty.pl/
|
|
Wasze komentarze (0):