Marek Edelman: "Bóg śpi"


Marek Edelman: "Bóg śpi"
2010-06-07
Książka „Marek Edelman: Bóg śpi” jest zapisem rozmów, jakie Witold Bereś i Krzysztof Brunetko przeprowadzili z tytułowym bohaterem podczas kręcenia filmu dokumentalnego „Dowódca Edelman” w reżyserii Artura Więcka „Barona”.

To zarazem pożegnanie ze zmarłym w 2009 roku ostatnim przywódcą powstania w getcie warszawskim, człowiekiem niezwykłym, wspaniałym i pięknym.

Marek Edelman był człowiekiem wspaniałym, ale rozmówcą trudnym i często aroganckim, o czym przekonali się obaj dziennikarze, do których od czasu do czasu zwraca się per „głupcy” i „stare panny” albo krzyczy, że niczego nie rozumieją. Na zadawane pytania odpowiada niechętnie, z irytacją, zwłaszcza że rozmowa toczy się wokół Dekalogu, a on sam był człowiekiem głęboko niewierzącym, zaś dziesięć przykazań uważał za sztuczny wymysł człowieka. Edelmanowi religia nie była do  potrzebna, najważniejsze było życie, wolność i zasada, żeby zawsze być po stronie bitego. I tym się kierował walcząc w getcie, pracując po wojnie jako kardiolog i działając w opozycji antykomunistycznej.  

Rozmowę Beresia i Brunetki z Edelmanem uzupełniają teksty przyjaciół i znajomych napisane już po śmierci Edelmana. Joanna Tokarska-Bakir nazywa go, „typowym polskim świętym”, który budził miłość i strach i „bywał czasem potworem, jakim może być tylko człowiek pozbawiony złudzeń”. Konstanty Gebert dodaje, że Marek Edelman wprawdzie nie wierzył w Boga, ale najważniejsze było to, że Bóg wiedział, że się na nim nie zawiedzie. Podobnie, acz nieco inaczej wypowiada się ksiądz Andrzej Luter: „Jestem pewny, że dr Edelman został zbawiony i że teraz już wie: Bóg istnieje. Negując Go, całym życiem Mu służył”.         

Wydaną przez Świat Książki książkę-pożegnanie można odczytywać także jako testament Marka Edelmana, choć nie ma pewności, czy on akurat by sobie tego życzył.

SalonKulturalny.pl

Nadesłał:

puella

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl