Niecodzienny bal SLO STO - studniówka i połowinki razem
Sezon studniówkowy w pełni. W czwartek uczniowie Społecznego LO STO przy Fabrycznej wielkim balem rozpoczęli odliczanie do egzaminu dojrzałości.
A był to bal wyjątkowy, bo w centrum bankietowym Niagara bawiły się dwa roczniki SLO STO. Maturzystom towarzyszyli uczniowie drugich klas, którzy świętowali połowinki.
- Bardzo się lubią i wpadli na pomysł urządzenia jednej wspólnej imprezy, jednak z zachowaniem pewnej odrębności – mówi Ewa Drozdowska, dyrektor Zespołu Szkół Społecznych STO. – Poza tym w naszej szkole jest tylko jedna klasa III i nie jest ona zbyt liczna, a Studniówka kojarzy się z dużym balem. Połączyliśmy więc przyjemne z pożytecznym.
Tradycyjnie zabawę rozpoczęto polonezem w wykonaniu młodzieży, potem maturzyści zaprosili do „chodzonego” również dyrekcję, wychowawców i nauczycieli.
- Studniówka to bardzo przyjemna chwila szkolna, ale poza lekcjami, sprawdzianami i przygotowaniem do matury – mówi Ewa Drozdowska. - Dla nas nauczycieli to najczęściej wiele zaskakujących spostrzeżeń dotyczących wydawałoby się nagłej dorosłości swoich uczniów. Uczniów widzianych codziennie w sweterkach, bluzach - z rozwianym włosem dziewcząt i chłopców, którzy przeistaczają się w damy i dżentelmenów, prawdę mówiąc - jak z filmu. To też możliwość spotkania uczniowie - nauczyciele na innej płaszczyźnie. My również staramy się pozytywnie zaskoczyć młodych.
Przygotowania do balu trwały od tygodni, by w ostatnim dniu osiągnąć apogeum.
- Sukienkę kupiłam już miesiąc temu – mówi Małgosia Szymańska, tegoroczna maturzystka. – Przed balem oczywiście fryzjer i kosmetyczka. Chcemy wyglądać wyjątkowo, bo to pierwszy prawdziwy bal.
Stroje różnią się od tych, które wcześniej pojawiały się na studniówkach, ostatnio królują krótsze sukienki w stylu bardzo dziewczęcym, raczej w ciemnych kolorach. Chłopcy prezentują się w garniturach; coraz częściej zamiast krawata wybierają muszkę.
- Tradycja wciąż jest ta sama: dziewczyny zakładają podwiązki, a chłopcy przyjeżdżając po swoje partnerki, przywożą im kwiaty – mówią Patrycja Stepańczuk i Łukasz Wenderlich, tegoroczni maturzyści - Dla każdego to bardzo ważny wieczór, od tego momentu odliczamy czas do matury, ale tej nocy zapominamy o szkole i chcemy się po prostu szampańsko bawić.
Nadesłał:
Masz-Media
|