Pobiegli dla tych, którzy biegać nie mogą… 160 kilometrów dla Inoutic Team
34 trasy biegowe w 32 krajach. 6 kontynentów. 13 stref czasowych. Ponad 35 000 uczestników. Tysiące osobistych rekordów. Efekt: 3 miliony Euro przekazane fundacji Wings for Life, finansującej badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego.
W pierwszej odsłonie charytatywnego biegu Wings for Life, jednoczącego sportowców z całego świata, nie mogło zabraknąć ekipy Inoutic.
4 maja o godzinie 12:00 czasu polskiego dziewięcioro biegaczy Inoutic Team przekroczyło linię startową wyścigu. Zawodnicy wyruszyli na poznańską trasę pierwszego światowego biegu symultanicznego, by ścigać się z dokładnie taką samą ruchomą linią mety, jak inni biegacze na całym świecie. Wyruszyli w doborowym towarzystwie biegaczy z Nowej Zelandii, którzy wystartowali o godz. 22:00 czasu lokalnego. Zawodników z Indii, wyruszających na swoją trasę o 15:00, w porze największego upału. Startujących o zachodzie słońca biegaczy z Australii. Oraz zaspanych zawodników z Californii, którzy rozpoczęli zmagania o 3:00 rano.
Choć globalnych triumfatorów Wings for Life World Run może być tylko dwoje – a zostali nimi biegnący w Austrii Etiopczyk Lemawork Ketema i Norweżka Elise Selvikvag Molvik – wielu uczestników mówiło po biegu o swoich małych, prywatnych zwycięstwach.
Najstarszy uczestnik wyścigu, 92-letni Austriak Michael Sllinger, za cel postawił sobie pokonanie dystansu 7 km. Udało mu się to z nawiązką, przebiegł 8,5 km. Jakby tego było mało, Sillinger zgłosił się do biegu przez portal Facebook. Wniosek: wszystko jest kwestią ducha,
a wiek nie jest żadną przeszkodą w spełnianiu marzeń!
W barwach Inoutic wystąpiło ośmiu panów i jedna pani, którzy przebiegli łącznie dystans prawie 160 km. Wśród nich zdecydowanym faworytem został Artur Łubkowski.
- Udało mi się przebiec prawie 39 km, to całkiem niezły wynik. Biegam od lat, to dla mnie doskonały relaks. Tym bardziej cieszę się, że robiąc coś, co sprawia mi frajdę, mogę pomóc innym. Nie mogłem nie wziąć udziału w takiej imprezie. Pobiec równocześnie ze sportowcami – amatorami, zawodowcami, a nawet olimpijczykami – z całego świata, mierzącymi się z różnymi warunkami pogodowymi, ukształtowaniem terenu, porą dnia czy nocy to fantastyczna przygoda.
Pobiec z przyjaciółmi i jednocześnie wesprzeć ważną ideę pomocy tym, którzy z powodu urazów rdzenia kręgowego biegać nie mogą – takie sportowe wydarzenie ma dla mnie ogromny sens – mówił Artur Łubkowski z Inoutic Team.
Pod jego opinią podpisałyby się zapewne tysiące uczestników pierwszej edycji Wings for Life World Run. Dlatego na 3 maja 2015 r. zapowiedziano już kolejną odsłonę tego globalnego charytatywnego biegu.
- Każdy z uczestników wie, że ukończy wyścig. Ale nie wie, kiedy dokładnie to nastąpi. Tak samo wygląda nasza droga, której celem jest odkrycie skutecznego lekarstwa na przerwany rdzeń kręgowy. Jesteśmy niezwykle zdeterminowani i nie spoczniemy, dopóki go nie odnajdziemy – mówiła Anita Gerhardter z fundacji Wings For Life, finansującej badania naukowe i kliniczne nad rdzeniem kręgowym, prowadzone na całym świecie.
Nadesłał:
Profundo
|