Przepis na weekend


Przepis na weekend
2013-07-18
Upragniony piątek! Koniec z garniturami, mocno upiętymi włosami i korporacyjnym życiem. Czas na cudowną zabawę. Co jednak zrobić, kiedy kompletnie nie wiemy od czego zacząć, bo wymordowani pracą, nie jesteśmy w stanie już nic sensownego wymyślić? Oto krótka podpowiedź jak rozpocząć nocne szaleństwo.

Prosty przepis na całonocną zabawę, który składa się z kilku banalnych składników.

 

Po pierwsze: nastawienie vel nastrój

Żyjesz w ciągłym biegu. Od poniedziałku do piątku zwarty i gotowy dumnie prezentujesz się w nienagannie skrojonym mundurku z laptopem w ręku. Ale uwaga, nie samą pracą człowiek żyje. Czujesz że opadasz z sił kilka godzin przed weekendem? Wypij coś, co postawi cię na nogi, włącz ulubioną muzykę, która doda ci energii i pomyśl, że już niedługo czeka Cię impreza - totalne oderwanie od kłopotów dnia codziennego. Weź prysznic i niech wszyscy sąsiedzi słyszą, że dzisiaj jest Twój wieczór! To na pewno poprawi Ci nastrój. Będziesz królem tej nocy!

 

Po drugie: Grupa fajnych znajomych

Jest to jeden z najważniejszych elementów udanej, nocnej zabawy. Jak jednak zebrać wszystkich w jednym miejscu? Najlepiej zacząć kompletować ekipę kilka dni wcześniej. Dzięki temu unikniemy sytuacji, że każdy ma już plany, a my spędzimy ten wieczór samotnie przed telewizorem. Mejlujmy, dzwońmy i postujmy tablice naszych znajomych. Nie zrażajmy się brakiem natychmiastowej odpowiedzi, przecież każdy teraz żyje na pełnych obrotach. Musimy jednak mieć na wszelki wypadek przygotowaną argumentację, dlaczego lepiej gdzieś wyjść niż siedzieć w domu. Każdy z nas zna na pewno jakiegoś „marudera pospolitusa”, któremu nigdy nic się nie chce. Kiedy już przekonamy takiego delikwenta, że póki człowiek młody, powinien korzystać z życia, mamy z górki. Możemy przejść do następnego składnika naszego wielkiego balowania.

 

Po trzecie: Miejsce

I tutaj również możemy natknąć się na przeszkody. Nasza piękna stolica oferuje nam przeróżne propozycje, jak się dobrze zabawić. Życie nocne kwitnie. Kluby, puby i restauracje witają swoich gości z otwartymi ramionami, a możliwości jest wiele. Jesteś wege i pro eko? Żaden problem! Trend ten opanował już prawie całą Warszawę, więc na pewno znajdziesz sporo ciekawych barów.  A może mięsko? Burgerowni i kebabów ci u nas dostatek. A co kiedy mamy ochotę na smaki orientu? Również znajdziemy kilka interesujących miejsc, gdzie kumin rzymski, curry i kardamon wiodą prym. „Chińczyk” jest na prawie każdym rogu, a o kuchnię japońską czy tajską również nie jest trudno. Co jednak zrobić, kiedy każdy ze znajomych inaczej widzi wspólny wypad?

Najłatwiej zebrać się w jednym, kameralnym miejscu, gdzie będziemy mogli w spokoju ustalić strategię działania. I co najważniejsze, aby lokal nie był położony na drugim końcu Warszawy, tylko blisko centrum, gdzie jest największa liczba klubów. Brooklyn Bakery & Wine specjalizuje się zarówno w before’ach, jak i afterach. Nienarzucająca się muzyka, duża paleta alkoholi i smaczna kuchnia zapewnią nam sympatyczny start albo zakończenie wieczoru. Lokal usytuowany jest obok kilku klubów, grających różną muzykę, więc dlaczego ich wszystkich nie odwiedzić jednego wieczora? A kiedy będziemy potrzebowali chwilki na regenerację sił, w tej przytulnej knajpce możemy złapać oddech i pokrzepić się tradycyjną kawą czy zupą, ponieważ w piątki i soboty jest otwarta całą dobę. Pełen nowych sił, wracaj na parkiety warszawskich lokali! Podbijaj je! Szalej!

 

Nadesłał:

5_tka

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl