Rośnie bańka ubezpieczeniowa


2013-03-26
Przyglądając się rynkowi ubezpieczeniowemu należy zadać sobie pytanie, nie czy, tylko w którym momencie pompowania bańki jesteśmy. Ani się obejrzymy, a ubezpieczenia będą dodawane w pakiecie do actimelków, co będzie zupełnym wypaczeniem ich pierwotnej funkcji.

W polskiej gospodarce po cichu rośnie bańka ubezpieczeniowa. Z pozoru zdrowy rozsądek nadaje jeszcze ton. Na łamach prasy branżowej toczy się rzeczowa dyskusja. Poruszane są tematy kształtu produktów ubezpieczeniowych, potrzeby certyfikacji czy kontroli nad pobieranymi wynagrodzeniami. Eksperci wierzą w samooczyszczenie branży. W świetle praktyki oraz wskazań KNF, powoli pogrąża się bankowy kanał sprzedaży polis ubezpieczeniowych. Widzi to już niemal każdy. Rzesze niezadowolonych klientów „ubranych" w nieprzystający do ich realiów produkt, szturmują z protestem na ustach strony internetowe, a kancelarie prawne coraz celniej punktują wynaturzenia w ścieżce sprzedaży produktu. Entuzjaści bancassurance jako przyszłości ubezpieczeń, mówią jakby ściszonym głosem. Mogłoby to sugerować, iż branża wyciągnęła wnioski i nie będzie szukać kolejnych okazji, aby tylko „dokleić" polisę do kolejnego produktu. Czy aby na pewno ?

W ostatnich tygodniach pojawiły się informacje na temat nowych modeli dystrybucji ubezpieczeń. Jedno z Towarzystw chce być bliżej Kowalskiego, w związku z tym proponuje nowy model sprzedaży oparty o teleassurance oraz energassurance. Również Orange ma zadbać o rozwój swojej oferty finansowej, ubezpieczeniowej. Dodając do tego sieć paczkomatów InPost, która istniejącą ofertę stworzoną z Link4 rozszerza o produkty Generali, ukazuje nam się dość ciekawy obraz rynku. Rzeczony InPost zamierza przeszkolić tysiąc swoich pracowników oraz 4,5 tysiąca doręczycieli. Agentem ubezpieczeniowym może zostać w sumie każdy. Również doręczyciel.

Przyglądając się rynkowi ubezpieczeniowemu należy zadać sobie pytanie, nie czy, tylko w którym momencie pompowania bańki jesteśmy. Ani się obejrzymy, a ubezpieczenia będą dodawane w pakiecie do actimelków, co będzie zupełnym wypaczeniem ich pierwotnej funkcji. Nie jestem zwolennikiem regulacji i narzucania ograniczeń rynkowych. Mam jednak wrażenie, że obecnie pod presją poszukiwania rentowności w każdej już niemal dziedzinie gospodarki pada w końcu sakramentalne: „Doklejmy do tego ubezpieczenie". Owoce tego zachowania będzie natomiast konsumować przez lata branża ubezpieczeniowa. Obawiam się, że będą to niestety gorzkie owoce.

Artur Kuczmowski, członek zarządu Agent Transfer

Nadesłał:

Juicy Marketing

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl