Rymowanka o przygodach Janka
Rzecz miała miejsce pewnego wieczoru, Jan wrócił z pracy całkiem bez humoru. Ponieważ nie chciał narazić się żonie, Wolał ukoić nerwy na balkonie.
Rzecz miała miejsce pewnego wieczoru,
Jan wrócił z pracy całkiem bez humoru.
Ponieważ nie chciał narazić się żonie,
Wolał ukoić nerwy na balkonie.
Żona go prosi: „Jasieńku, mój drogi,
zamknij ten balkon, bo marzną mi nogi!"
A tu czekała gorzka niespodzianka,
Gdyż tylko po jednej stronie drzwi klamka!
Jako że człowiek to jest pomysłowy,
plan na zamknięcie miał zaraz gotowy:
„Wezmę sznurówki z butów mojej żony
i je przywiążę do drzwi z tamtej strony"
Ponieważ robił to ze sporym zacięciem,
Spotkało go przykre sznurówek pęknięcie.
Pomysłowy Janek znowu ruszył głową
Sięgając po torbę ze sklepu - foliową.
Zrobił z niej linę, przywiązał do klamki,
lecz folia pękła jak mydlane bańki!
Przez drzwi pokonany i już zniechęcony
zawołał w końcu Janek do swej żony:
„Zlituj się wreszcie, Zosiu, moja słodka,
drzwi balkonowe zatrzaśnij od środka."
Gdy Janek odetchnął i był odprężony,
chciał wejść do mieszkania i wrócić do żony.
Stuka i puka w drzwi swego balkonu,
Za nic nie mogąc się dostać do domu!
Nasz Janek mógłby nie utknąć w potrzasku,
gdyby skorzystał z Winkhausa zatrzasku!
Nadesłał:
GutPR
|