Służba zdrowia nie musi być państwowa, żeby być efektywna
Holandia ma najlepszy system ochrony zdrowia w Europie, wynika z najnowszej edycji Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia. Polska zajmuje w rankingu dopiero 29. miejsce. Przykład Holandii pokazuje, że zadowolenie pacjentów z opieki zdrowotnej nie zawsze jest zależ
W opublikowanej niedawno kolejnej edycji Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia przeanalizowano systemy ochrony zdrowia w 35 państwach europejskich. Ocena poszczególnych krajów dokonywana jest w 6 kategoriach – prawa pacjenta i dostęp do informacji, czas oczekiwania na pomoc, efektywność systemu ochrony zdrowia, zakres usług, działania prewencyjne oraz dostęp do leków. W ramach każdej z nich istnieje kilka podkategorii, za które przyznawana jest określona liczba punktów sumujących się do 1000. Znajdująca się na pierwszym miejscu Holandia uzyskała ich 924. Drugie miejsce zajęła Szwajcaria z 898 punktami, a na trzeciej pozycji uplasowała się Dania, która zdobyła 864 punkty. Żadnego punktu nie otrzymał Cypr (z uwagi na to, że nie posiada centralnego systemu ochrony zdrowia), a przedostatniej Rumunii przyznano ich 439.
Polska daleko w rankingu
Polska zebrała jedynie 584 punkty i wspólnie z Węgrami zajęła dopiero 29. miejsce w zestawieniu. Choć awansowaliśmy o dwie pozycje w porównaniu z poprzednim rankingiem, to badanie jednoznacznie pokazuje zły stan opieki zdrowotnej w naszym kraju. Pozytywne oceny otrzymaliśmy jedynie w 9 z 46 podkategorii, wśród których znalazła się m.in. opieka kardiologiczna, publiczna opieka dentystyczna czy funkcjonowanie SOR. Niestety w niektórych kategoriach wypadamy bardzo źle. Jesteśmy w grupie państw o najdłuższym czasie oczekiwania na operacje czy wykonanie tomografu komputerowego. Równie źle oceniana jest dostępność leczenia onkologicznego oraz szanse na wyleczenie nowotworu.
– O powadze problemów, z jakimi boryka się służba zdrowia w Polsce, świadczy również odsetek lekarzy przypadających na 100 tys. mieszkańców. Mimo że posiadamy dobrze wykształconą kadrę medyczną, to jest ona wciąż za mało liczna, także z powodu niemałej emigracji zarobkowej. Zajmujemy pod tym względem przedostatnie miejsce w Europie. Ten stan rzeczy ma oczywiście przełożenie na czas oczekiwania na świadczenia – mówi Małgorzata Jackiewicz, Dyrektor Sprzedaży Ubezpieczeń Zdrowotnych w SALTUS Ubezpieczenia.
Rozwiązaniem, które mogłoby przyczynić się do poprawy sytuacji, jest szersze włączenie prywatnych przychodni w system NFZ. Dobrym przykładem, na którym można się wzorować, jest wspomniany już wcześniej zwycięzca rankingu – Holandia.
Partnerstwo publiczno-prywatne zdaje egzamin
Holandia już od kilku lat stawiana jest za wzór skutecznego systemu ochrony zdrowotnej. Podstawą jej funkcjonowania jest partnerstwo publiczno-prywatne, w którym instytucje rządowe sprawują jedynie nadzór nad realizatorami świadczeń, którymi są prywatne centra medyczne. Zadaniem państwa jest wyznaczanie standardów (określa m.in. zakres podstawowego ubezpieczenia), czuwanie nad jakością oraz dostępnością ochrony dla wszystkich obywateli. Służba zdrowia finansowana jest z trzech źródeł – składek płaconych przez dorosłych obywateli, opłat wnoszonych przez pracodawców oraz środków publicznych. Przy czym rząd opłaca jedynie ubezpieczenie dla osób poniżej 18. roku życia i współfinansuje podstawowy pakiet ubezpieczenia osobom o najniższych dochodach.
Każdy obywatel, który ukończył 18. rok życia, jest zobowiązany do wykupienia podstawowego ubezpieczenia w jednym z funkcjonujących na rynku towarzystw ubezpieczeniowych. W jego ramach ma zapewnioną m.in. opiekę lekarską, leczenia szpitalne, ratownictwo medyczne oraz dostęp do wybranych leków. Osoby, które pragną korzystać z szerszego zakresu świadczeń, muszą wykupić dodatkowy pakiet ubezpieczenia, niekoniecznie u ubezpieczyciela, u którego płacą za podstawową polisę. Dodatkowe ubezpieczenie może zapewniać m.in. opiekę dentystyczną, zaawansowane formy fizjoterapii czy lepszą opiekę okołoporodową. Państwo w żaden sposób nie reguluje jego zakresu.
– Taka organizacja systemu ochrony zdrowia spowodowała, że w centrum uwagi jest pacjent. Towarzystwa ubezpieczeniowe i realizatorzy świadczeń medycznych zabiegają o jego składkę, konkurując między sobą jakością usług, listą placówek, z którymi posiadają podpisane umowy oraz katalogiem świadczeń oferowanych w ramach dodatkowego ubezpieczenia. Należy bowiem pamiętać, że ubezpieczony może raz w roku zmienić dostawcę polisy. O skuteczności tego sposobu organizacji leczenia świadczy m.in. fakt, że na zakup nieobowiązkowego ubezpieczenia zdecydowało się prawie 90% Holendrów – dodaje Małgorzata Jackiewicz z SALTUS Ubezpieczenia.
Ważnym elementem, który wpływa na skrócenie czasu oczekiwania na pomoc, jest fakt, że głównym jej ogniwem są przychodnie i konsultacje internistyczne. Lekarz ten jest zawsze pierwszym kontaktem i to on decyduje o dalszym leczeniu i potrzebie wykonania badań. Ponadto punkty medyczne i gabinety są rozmieszczone tak, żeby można było dotrzeć do nich z miejsca zamieszkania w ciągu kilku minut.
Nadesłał:
brandscope
|