Środowisko medialne chce debaty nad projektem ustawy dekoncentracyjnej
Nowa regulacja rynku medialnego może powstać wyłącznie w drodze szerokich konsultacji - wskazywali uczestnicy czwartkowej debaty "Rynek mediów w Polsce: szanse i zagrożenia związane z dekoncentracją" zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą (KIG).
Celem debaty było rozpoczęcie konsultacji z udziałem przedstawicieli dziennikarzy, wydawców i ekspertów rynku mediów w obliczu projektowanych zmian na polskim rynku medialnym.
W marcu na posiedzeniu komisji kultury wicepremier i minister kultury Piotr Gliński poinformował, że od września ub.r. prace nad projektem dekoncentracji na rynku medialnym prowadzi zespół roboczy z udziałem przedstawicieli resortu kultury, UOKiK i KRRiT. Celem projektu, jak mówił, jest "podniesienie pluralizmu i poziomu jakości funkcjonowania polskiej demokracji". Nowe przepisy mają m.in. przeciwdziałać dominacji kapitału zagranicznego na rynku medialnym.
Prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski ocenił w czwartek, że "pomysły na przymusową polonizację mediów są jaskrawo sprzeczne z unijnymi regulacjami". Jak zaznaczył, każda ustawa naruszająca unijną zasadę równego traktowania kapitału zostanie zakwestionowana przez Komisję Europejską.
Zdaniem KIG należy pracować nad regulacją funkcjonowania rynku mediów w Polsce, jednak ta musi gwarantować swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i jednocześnie chronić media od nacisków, także politycznych. W ocenie Izby, regulacja ta może powstać wyłącznie w drodze szerokich konsultacji i nie może być narzędziem do osiągnięcia doraźnych politycznych celów. "Bez takiej debaty projekt będzie ułomny" - ocenił Arendowski.
Jak dodał, kierunkiem rozwoju rynku medialnego powinno być tworzenie pluralizmu. "Nie walka z tymi, którzy są, tylko tworzenie konkurencji" - mówił prezes KIG. Jego zdaniem, właściwą rolą administracji państwowej jest tworzenie warunków sprzyjających rozwojowi konkurencji.
Redaktor Naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zauważył, że zjawiska monopolistyczne zachodzą przede wszystkim na rynku telemetrycznym. "Rynek telemetryczny jest całkowicie zmonopolizowany przez jedną zagraniczną firmę" - podkreślił. Ta - zdaniem Sakowicza - zachowuje się, jak "klasyczny monopolista m.in. poprzez samodzielne dobieranie próby".
"Jeszcze parę lat temu istniały w Polsce dwie firmy telemetryczne i rozbieżności między ich badaniami w niektórych momentach wynosiły 300 proc. Wbrew pozorom to było dobre zjawisko, bo można było podjąć dyskusję" - stwierdził Sakiewicz.
Jego zdaniem, jeżeli w projekcie ustawy dekoncentracyjnej nie znajdą się zapisy o dekoncentracji rynku telemetrycznego, będzie to "bardzo daleko idący błąd, bo właśnie na tym rynku jest sto procent koncentracji kapitału".
Redaktor naczelny regionalnego dziennika "Nowa Trybuna Opolska" (Polska Press Grupa) Krzysztof Zyzik ocenił, że segment prasy regionalnej w Polsce w ostatnich latach był miejscem najbardziej pluralistycznej debaty. "Media na poziomie krajowym zrobiły nam się w dużej mierze tożsamościowe" - powiedział.
Według Zyzika, media regionalne mające wsparcie dużej grupy prasowej mogą "pozwolić sobie na znacznie więcej: mogą sobie pozwolić na krytyczne myślenie, na niezależność od lokalnych władz". "My w ostatnich latach przeprowadziliśmy szereg ważnych dziennikarsko rzeczy właśnie dlatego, że żyjemy lokalnie, myślimy lokalnie, ale mamy globalne wsparcie, należymy do dużej grupy prasowej" - uzasadnił.
Poseł Ruchu Kukiz'15 Piotr Apel podkreślił, że nie widzi zagrożenia w koncentracji mediów lokalnych na poziomie krajowym. "Wręcz przeciwnie, często media samodzielne, lokalne, są wyłącznie tubą jakiejś opcji, ponieważ kogoś musi być stać, żeby wyprodukować medium lokalne, najczęściej jest to władza samorządowa" - zauważył.
Apel wskazywał także na problemem braku przejrzystości w tworzeniu prawa w Polsce. Jak mówił, prace nad regulacjami odbywają się w gabinetach polityków, a nie są prowadzone w sposób otwarty przez debatę publiczną w szerokim kręgu zainteresowanych podmiotów.
Do czwartkowej debaty zaproszeni zostali także dyrektor departamentu własności intelektualnej i mediów w MKiDN Karol Kościński oraz poseł PiS Jacek Sasin, którzy nie skorzystali z zaproszenia.
W połowie marca "Wiadomości" TVP podały informację, że szefostwo koncernu medialnego Ringier Axel Springer skierowało list do swoich dziennikarzy i oczekuje publikowania krytycznych ocen braku poparcia polskiego rządu dla Donalda Tuska w wyborze na szefa Rady Europejskiej. W reakcji resort kultury zapowiedział przyspieszenie prac nad ustawą o dekoncentracji mediów. Jak informował wówczas wiceminister kultury Jarosław Sellin, przepisy powinny być gotowe najpóźniej na początek nowego sezonu politycznego. (PAP)
Nadesłał:
iwonamichalowska
|