"Subtelny nos Lilli Steinbeck" - recenzja


"Subtelny nos Lilli Steinbeck" - recenzja
2010-03-06
W „Subtelnym nosie Lilli Steinbeck” akcja toczy się wartko, są efektowne wybuchy, pościgi i zabójstwa. To typowo rozrywkowa książka, z licznymi aluzjami. Krótko mówiąc – porządna niemiecka (austriacka) robota.

Książki Heinricha Steinfesta największą popularnością cieszą się w Niemczech i Austrii, ale nie powinno to zrażać polskiego czytelnika. Wiadomo wprawdzie, że niemieckie (i austriackie) poczucie humoru odznacza się końskim wdziękiem, lecz austriacki pisarz mieszkający w Niemczech w „Subtelnym nosie Lilli Steinbeck” próbuje przełamać te stereotypowe wyobrażenia o ciężkim dowcipie zachodnich sąsiadów.

„Subtelny nos Lilli Steinbeck” (wyd. W.A.B., premiera 3 marca) jest kryminałem. Mocno zwariowanym kryminałem, w którym autor dość często daje do zrozumienia, że ironiczny dowcip jest dlań równie ważny, co sama intryga. No i nie kryje się z tym, że nawiązuje do scenariuszy filmów rodem z Hollywood („Ta scena jak mało która przypominała amerykański film kryminalny – mężczyźni w mniej czy bardziej niedobranych garniturach sterczą nad trupem i dowcipkują. (…) W danym wypadku brakowało jednak trupa”).       

Tytułowa bohaterka jest policjantką, specjalistką od uprowadzeń. Ponadczterdziestoletnia samotna Lilli Steinbeck mogłaby uchodzić za atrakcyjną kobietę, gdyby nie jej zdeformowany, złamany w kilku miejscach nos. Dla pani Steinbeck najważniejsza jest jednak praca: właśnie zajmuje się sprawą tajemniczego zniknięcia z własnego domu ornitologa Georga Stransky’ego. W krótkim czasie to już ósmy Niemiec, który zniknął bez śladu, a wszyscy zaginieni mieli przeszłości jakieś związki z Atenami. Lilli Steinbeck leci więc do Aten, by z greckimi policjantami ustalić, o co chodzi. Ale Grecy nie są skorzy do pomocy. Przeciwnie – chcą, aby Lilli dla własnego bezpieczeństwa wyjechała, tym bardziej że już pierwszego dnia po przyjeździe mężczyzna w stroju Batmana usiłował ją zabić w hotelu.            

Oczywiście, Lilli Steinbeck łatwo się nie podda – nie wraca do Niemiec, zostaje w Grecji prywatnie, wynajmuje do pomocy… otyłego, poruszającego się przy pomocy balkoniku ateńskiego detektywa i razem z nim leci do Jemenu szukać Stransky’ego, gdyż tam prowadzą ślady.

Grzegorz Kozera

Patronat nad polskim wydaniem „Subtelnego nosa Lilli Steinbeck” objął SalonKulturalny.pl

Nadesłał:

puella

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl