U dentysty na wesoło... Bez stresu i złych wspomnień. Możliwe?
Czy na samą myśl o kolejnym zabiegu stomatologicznym stajesz się lekko poddenerwowany, zasycha Ci w gardle, dopadają Cię bóle brzucha i natrętnie prześladuje Cię myśl, aby (który to już raz?) przełożyć nieuchronnie zbliżającą się wizytę? Tak?
Nie martw się, należysz do 48% dorosłych Polaków, którzy również boją się dentysty! Ale na szczęście coraz więcej gabinetów dysponuje skutecznym panaceum na ten odwieczny problem. Mowa o sedacji wziewnej podtlenkiem azotu, czyli... gazem rozweselającym.
Z obserwacji lekarzy wynika, że pacjenci, którzy swobodnie siadają na fotelu dentystycznym, nie zdradzając przy tym żadnych oznak zdenerwowania, zdarzają się w zasadzie sporadycznie. Dlatego zastosowanie metody polegającej na podawaniu pacjentowi podtlenku azotu w trakcie trwającego zabiegu jest skuteczne praktycznie w każdym wypadku.
Co jasne, metoda ta jest szczególnie polecana osobom, które nie potrafią opanować paraliżującego strachu i gigantycznego stresu, szczególnie jeśli wynika on ze złych doświadczeń i wspomnień poprzednich wizyt. Ale nie tylko – również jest to sposób na skuteczne prowadzenie leczenia dzieci. Gaz rozluźnia, wprawia pacjenta – obojętnie – dużego czy małego – w przyjemny nastrój, któremu towarzyszy miłe uczucie pełnego relaksu i odprężenia...
Jak to wygląda w praktyce? - Gaz jest podawany za pomocą specjalnego urządzenia, np. Master flux Plus, włoskiej firmy Tecno – Gaz, które dozuje odpowiednią dawkę mieszanki – maksymalnie 70% podtlenku azotu i 30% tlenu. To zatem więcej, niż ilość tlenu znajdująca się w powietrzu! Odbywa się to przy pomocy maseczki umieszczonej w obrębie nosa, a gaz rozweselający jest aplikowany przez cały czas trwania zabiegu – wyjaśnia Sylwia Dawidowicz z firmy Dentomax, która jest dystrybutorem produktów tej marki.
Co ciekawe, już chwilę po zaprzestaniu podawania gazu, jego działanie ustaje niemal natychmiast. 95% podtlenku azotu zostaje usunięta z organizmu zaledwie po 5 minutach, zaś pozostałe 5% znika po kolejnych 20 minutach. Maseczka w żaden sposób nie utrudnia przy tym zabiegu, nie ogranicza ruchów, ani nie jest dyskomfortowa – tak dla lekarza jak i pacjenta. Warto też podkreślić, że pacjent znajdujący się pod wpływem działania gazu jest w pełni świadomy.
Podtlenek azotu jest de facto metodą premedykacji – a więc – uspokojenia. I choć na każdego może działać z różną intensywnością, nie zastępuje zatem znieczulenia. Jednak jego właściwości sprawiają, że znosi dyskomfort związany z odczuwaniem niektórych bodźców, jakie zwykle towarzyszą nam w trakcie leczenia stomatologicznego.
Dr n. med. Barbara Szafrańska, która od lat zajmuje się tym zagadnieniem zarówno od strony teoretycznej, ale również w codziennej praktyce, wyjaśnia, że: - Sedacja to nic innego, jak obniżenie aktywności ośrodkowego układu nerwowego za pomocą środków farmakologicznych bez wyłączenia świadomości.
Gaz rozweselający to zatem znakomity sposób na kompletną zmianę doświadczeń związanych z wizytami na fotelu dentystycznym. Jest polecany nie tylko tym, którzy naprawdę odczuwają ogromny strach przed leczeniem, ale w zasadzie dla każdego. Często decydują się na to pacjenci, którzy niejako prewencyjnie, na wszelki wypadek, chcą więc uniknąć negatywnych doświadczeń związanych z leczeniem. I nie ma przy tym znaczenia ani wiek, ani płeć pacjenta.
Jak zapewnia specjalistka, poza pewnymi przeciwwskazaniami, to bezpieczna metoda, którą po prostu warto wypróbować. Bo przecież chyba każdy lubi choć przez chwilę poczuć się po prostu błogo... zwłaszcza na fotelu u dentysty! A dzięki podtlenkowi azotu jest to naprawdę możliwe.
Nadesłał:
publicum
|