W styczniu w Polsce opublikowano informacje o upadłości 62 przedsiębiorstw


2014-02-03
Euler Hermes Collections, spółka z Grupy Allianz, dostawca raportów handlowych, na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego zbadała sytuację polskich firm na początku 2014 roku w kontekście bankructw.
W styczniu oficjalnie opublikowano informację o upadłości 62 firm wobec 90 w styczniu ubiegłego roku, jest to jednak wciąż dwukrotnie wyższa liczba niż w styczniu 2009 roku.
Zsumowany ostatni znany obrót firmy, których upadłość ogłoszono wynosił ok. 1,1 mld złotych a zatrudnienie ok. 3,1 tys. osób (według ostatnich dostępnych danych).

- Różnica w liczbie upadłości – w kolejnych miesiącach nie będzie ona już tak spektakularna
- Budownictwo dopiero na czwartym miejscu pod względem liczby upadłości
- Początek roku z reguły oznacza pewną poprawę w kwestii rozliczeń (kwestie formalne – uzgadnianie sald, zamykanie roku), ale z drugiej strony firmy upadają z powodu mniejszych kwot zadłużenia niż jeszcze kilka lat temu
- Województwa – mimo iż w mazowieckim upadłości jest mniej niż rok temu, to są one bardziej dotkliwe (wielkość). Zauważalny wpływ na lokalny rynek także w woj. śląskim i łódzkim. Poprawa w woj. kujawsko-pomorskim i dolnośląskim.

– Wzrost PKB w ubiegłym roku wg. wstępnych szacunków wyniósł 1,6 procenta (za GUS), stąd trudno oczekiwać w tym roku radykalnej zmiany liczby upadłości, a raczej powrót do poziomu z lat 2010-2012 –– mówi Tomasz Starus, członek Zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes (odpowiedzialny za ocenę ryzyka). – Jest to bowiem wciąż mimo wszystko dwukrotnie wyższa liczba upadłości niż pięć lat temu, a wtedy mała liczba upadłości polskich firm w styczniu 2009 roku była efektem wysokiego, ponad 5 procentowego wzrostu PKB w roku 2008. Powrót do wzrostu gospodarczego na poziomie min. 4-5 procent wydaje się więc niezbędny do tego, aby jednoznacznie odwrócił się także trend w kondycji przedsiębiorstw wyrażony liczbą ich upadłości. Obecnie mamy raczej fazę zbliżoną do przeczekania, ewentualnie umiarkowanego optymizmu ale jeszcze nie jednoznacznej poprawy kondycji biznesu jako całości.

Co prawda porównując styczeń do stycznia ubiegłego roku różnica w liczbie upadłości jest znaczna, ale w kolejnych miesiącach powinna się ona zacierać. W ubiegłym roku liczbę tę zawyżały w I kwartale problemy eksporterów, zwłaszcza wyrobów przemysłowych, którzy już od drugiego kwartału radzili sobie stosunkowo lepiej. 
Jak zauważa Michał Modrzejewski, dyrektor Analiz Branżowych Euler Hermes Collections, spółki Grupy Allianz: – Wpływ na aktualne wyniki miała również łagodna aura w dwóch ostatnich miesiącach 2013 roku, pozwalająca na kontynuowanie wielu prac. Dzięki temu później zaczął się zwyczajowy okres zimowego spowolnienia w budownictwie, także w kwestii rozliczeń pomiędzy firmami. Mimo to nie można sytuacji określać już mianem przełomu. Wciąż zakres prac i zamówień w budownictwie na kolejne miesiące jest niesatysfakcjonujący, a ubiegły rok oznaczał spadki nie tylko liczby oddanych mieszkań i rozpoczynanych budów nowych, ale także ograniczenie ilości wydawanych decyzji na ich budowę (za GUS – o 16% mniej niż rok wcześniej). Nie zapowiada to więc jeszcze zwiększenia popytu na materiały budowlane do poziomu sprzed kilku lat, co pozwalałoby dystrybutorom materiałów budowlanych podnieść swoje marże i powrócić do rentowności obrotu. Wzrost sprzedaży w końcówce ubiegłego roku wynikał przede wszystkim czynników podatkowych (koniec ulgi).

Firmy upadają z powodu mniejszych kwot zadłużenia niż jeszcze kilka lat temu
– Odzyskując należności dla naszych klientów mamy obecnie do czynienia ze stosunkowo małymi kwotami zadłużenia w upadających firmach, najczęściej rzędu nie kilkuset, ale kilkudziesięciu tysięcy złotych – mówi Maciej Harczuk, prezes Zarządu Euler Hermes Collections, spółki z Grupy Allianz. Nie musi to świadczyć o znaczącej poprawie – pokazuje to po prostu, iż większe firmy potrafią obecnie jednak skuteczniej zrestrukturyzować swoja działalność od strony finansowej, znaleźć źródła finansowania zewnętrznego i w połączeniu z presją na swoich dostawców (utrzymanie długiego kredytowania ich kosztem) utrzymać się jednak na rynku. Niestety mniejsze firmy wciąż jeszcze mają duże problemy z utrzymaniem płynności w wyniku zadłużenia liczonego w dziesiątkach tysięcy złotych. – Ożywienie (a raczej koniec regresu w popycie wewnętrznym od III kwartału ub. roku) wciąż jest na tyle płytkie, że wiele firm ma kłopoty ze zobowiązaniami liczonymi w kwotach, które w czasach lepszej koniunktury gospodarczej – chociażby 5-6 lat temu nie były żadnym problemem.

 
Budownictwo i produkcja – jak na razie lepiej, usługi i handel hurtowy – jeszcze bez zmian
Gdzie zatem w tej chwili widać ciężar upadłości? Ich liczba zmniejszyła się jak na razie wśród firm produkcyjnych i w budownictwie, ale nawet w tych sektorach sytuacja nie jest jednoznaczna. Dawno już bowiem nie było w skali miesiąca upadłości sześciu firm przetwórstwa spożywczego (tłuszcze i mięso), podobnie firmy meblowe pojawiały się poprzednio rzadziej w statystyce upadłości. Pomimo wzrostu popytu na wyroby eksportowe takie jak meble czy wyroby inwestycyjne: maszynowe, hydraulikę i inne urządzenia sytuacja na rynkach eksportowych daleka jest jeszcze od hossy, nawet na rynku niemieckim. Jak mówi Tomasz Starus: – Sami eksporterzy przyznają w rozmowach, że ożywienie na wielu rynkach, zwłaszcza europejskim jest jeszcze minimalne, a popyt na dostawy z importu rośnie także z powodu zjawiska negatywnej selekcji, gdy odbiorcy z lokalnych rynków sięgają po dostawców z zagranicy licząc na to, iż nie monitorują oni tak dobrze sytuacji jak lokalni kontrahenci, znający dobrze ich złą bieżącą sytuację finansową. W tym kontekście wymienić można oprócz wspomnianych mebli także branże AGD i RTV czy materiałów budowlanych (m.in. stolarki drzwiowej i okiennej).
Firmy usługowe, które znikają z rynku to nie tylko firmy hotelarskie czy gastronomiczne, wydawnicze czy programistyczne. Cztery spośród styczniowych bankructw firm usługowych dotyczyły firm związanych z budownictwem – wykonywaniem prac projektowych, doradczych z zakresu inżynierii i zarządzania inwestycjami. Także handel hurtowy odczuwa jeszcze dekoniunkturę na placach budów (trzy upadłości związane z tą branżą). W handlu hurtowym artykułów konsumenckich miejsce ubiegłorocznych upadłości dystrybutorów obuwia i odzieży zajęły hurtownie kosmetyków i chemii gospodarczej. Nie jest to zjawisko masowe (trzy firmy), ale zaskakujące w szczycie ich sprzedaży.

25% postępowań ma charakter naprawczy, jednak połowa z nich się nie udaje
Około ¼ spośród ogłoszonych postępowań upadłościowych, bo 15 to układ – czyli restrukturyzacja wciąż jest dosyć popularna. Jednocześnie osiem postępowań układowych z poprzednich miesięcy zakończyło się w styczniu niepowodzeniem – formalną zmianą na likwidację dłużnika, czyli efektywna ilość udanych postępowań układowych jest niższa.

Wyzbywanie się odpowiedzialności za zobowiązania nawet przez największe firmy
– Obserwujemy następujące zjawisko: gdy problemy dotykają podmiotów zależnych nawet największych w danej branży grup kapitałowych, to ich właściciele świadomie wyzbywają się kłopotliwych, nierentownych spółek. Zamiast je dokapitalizować lub zamknąć, sprzedają udziały za symboliczną kwotę podmiotom wyspecjalizowanym w wyprzedawaniu majątku upadających firm – mówi Grzegorz Hylewicz, dyrektor windykacji w Euler Hermes Collections, spółki z Grupy Allianz. W efekcie spółki należące niedawno do największych podmiotów, realizujące nierzadko duże inwestycje infrastrukturalne upadają lub – pozbawione naprędce jakiegokolwiek majątku nie mają takiej zdolności. W efekcie wierzyciele nie mają nawet możliwości formalnego zamknięcia sprawy braku zapłaty z powodu upadłości odbiorcy…

Upadłości w regionach – problem widoczny na Mazowszu, Śląsku i w Łódzkim
Mimo tego, że w woj. mazowieckim upadło mniej firm niż w roku ubiegłym, to ich wielkość i profil działalności stanowią obecnie większą stratę dla lokalnej gospodarki. Podczas gdy rok temu znikały małe firmy handlowe i usługowe, obecnie upadają większe firmy produkcyjne i dystrybucyjne. Także dystrybucja to największe upadłości w woj. łódzkim (dwie firmy o obrotach ponad 80 mln złotych), natomiast w woj. śląskim profil upadłości jest zróżnicowany: kończą działalność zarówno firmy produkcyjne przemysłu ciężkiego (odlewnia, produkcja wyr. hydraulicznych), ale także firmy handlowe czy usługowe (np. turystyka). W woj. dolnośląskim problemy przeżywały firmy z branży budowlanej i obsługujące ja firmy handlowe i usługowe.

Euler Hermes jest liderem na rynku ubezpieczeń należności handlowych oraz jednym z liderów w zakresie gwarancji ubezpieczeniowych i windykacji należności. Euler Hermes zatrudnia ponad 
6 000 pracowników w ponad 50 krajach, oferując kompleksowe usługi w zakresie zarządzania należnościami. Skonsolidowany obrót grupy Euler Hermes w 2012 roku wyniósł 2,4 miliarda euro. Euler Hermes rozwinął międzynarodową sieć nadzoru, która umożliwia analizę stabilności finansowej ponad 40 milionów przedsiębiorstw na całym świecie. Na koniec grudnia 2012 Grupa Euler Hermes na całym świecie obejmowała ochroną ubezpieczeniową transakcje handlowe na kwotę 770 mld euro.
***
Euler Hermes, członek grupy Allianz, jest notowany na giełdzie Euronext w Paryżu i otrzymał rating AA- od agencji Standard & Poor’s. W celu uzyskania dalszych informacji zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej www.eulerhermes.com oraz śledzenia Twittera @eulerhermes
***
W Polsce grupa Euler Hermes jest obecna od 1998 roku. Towarzystwo Ubezpieczeń Euler Hermes SA oferuje ubezpieczenia należności handlowych oraz gwarancje ubezpieczeniowe. Jednocześnie druga spółka działająca na polskim rynku - Euler Hermes Collections Sp. z o.o. oferuje windykację należności, raporty handlowe, ocenę ryzyka oraz program analiz branżowych. Obsługę klientów zapewnia Euler Hermes Services Polska Sp. z o.o. Usługi doradztwa prawnego świadczy Euler Hermes, Mierzejewska - Kancelaria Prawna Sp. k.


Nadesłał:

an@thpr.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl