Wychowując dziecko w... Stanach


Wychowując dziecko w... Stanach
2012-11-04
Powiedzenie „Co kraj to obyczaj „ odnosi się niemal do każdej dziedziny naszego życia: pracy, odżywiania, obchodów świąt, ale również wychowania dzieci. Różnice kulturowe mogą być na tyle odmienne, że niejednokrotnie dziwią i zaskakują. A jaki jest efekt?

Na co dzień

 

Ameryka zdaje się mieć hopla na punkcie dzieci. W tym społeczeństwie są one bardzo ważne i często stawiane na pierwszym miejscu w hierarchii priorytetów. Standardem są specjalne oferty dla rodzin z dziećmi: wycieczki, kupno samochodu, opiekunka dla dziecka w solarium itp.

 

W USA zakupy z dzieckiem nie przysparzają rodzicom stresu. Nawet jeśli maluchy rozrabiają lub krzyczą na cały sklep, obsługa nie zwróci na to uwagi. Zamiast tego można się spodziewać dodatkowej pomocy oraz kilku przyjaznych słów. To niewątpliwie wpływa na dobry nastrój opiekuna, który mając na głowie całą listę sprawunków musi zapanować nad rozbrykanym dzieckiem, a czasem całą gromadką.

 

Regułą jest, że dzieci mieszkające w Stanach mają dokładnie zorganizowany cały dzień. Rano odbywają się lekcje w szkole, natomiast popołudnie wypełniają im różnego rodzaju zajęcia pozalekcyjne. Do minimum należy trening sportowy, umuzykalnienie lub balet. Dodatkowo dzieci uczęszczają na zbiórki harcerskie lub lekcje religii, która jest wyłączona z programu nauczania w szkołach. Zajęcia te niejednokrotnie zajmują najmłodszym cały dzień, przez co nie pozostaje im zbyt wiele czasu na zabawę z rówieśnikami na podwórku. Mimo, że dzieci uczą się i trenują w grupach to jednak każde z nich traktuje się indywidualnie. Daje to gwarancję, że każda osoba otrzyma takie wparcie i pomoc, które w jego przypadku odniosą najlepszy efekt.

 

Uważa się, że w życiu dziecka nad wyraz istotną rolę odgrywa sport. Dlatego też każdy trenuje przynajmniej jedną (a czasem i kilka) dyscyplinę sportu. Zwyczajem jest, że amerykańskie rodziny spędzają weekendy na imprezach sportowych, w których biorą udział ich dzieci. Tę tendencję można zaobserwować w wielu filmach z gatunku amerykańskiego kina rodzinnego.

 

Bezpieczeństwo dzieci jest niezwykle ważnym tematem w Stanach i kładzie się na nie olbrzymi nacisk. Rodzice bardzo boją się o swoje pociechy, w związku z czym ich czujność nigdy nie słabnie. Dziecku z reguły nie wolno bawić się samemu na dworze, nie pozostaje bez opieki w drodze do szkoły, a nawet do koleżanki czy kolegi. Ze względu na chęć zapewnienia ochrony dzieciom, autobusy szkolne zatrzymują się jak najbliżej domu zamiast na przystankach.

 

 

Co nas różni

 

Biorąc pod uwagę globalizację, mieszanie się kultur i nasze zafascynowanie zachodem można się spodziewać, że różnice pomiędzy „polskim” a „amerykańskim” stylem wychowania dzieci nie są zbyt duże. A jednak!

 

Bardzo różni nas sposób wskazywania dziecku dobrego zachowania. My karcimy malca za złe zachowanie, podczas gdy w USA rodzice reagują dopiero, kiedy dziecko przeskrobie coś naprawdę poważnego. W innym przypadku jego przewinienia i nieposłuszeństwo uchodzą płazem.

 Jeśli jednak chodzi o chwalenie, Amerykanie są mistrzami w tej dziedzinie.  Z obawy przed tym, że dziecko mogłoby się poczuć gorsze lub ignorowane nie stawia się wobec niego zbyt dużych wymagań, które mogłyby powodować hamujący rozwój stres. Dlatego też bardzo dobrze funkcjonuje tam system nagród za każdy nawet najdrobniejszy sukces.

 

Amerykańskie dzieci przyzwyczajone są do organizowania im czasu. Zawsze zajmuje się tym ktoś inny: opiekunka, nauczyciele, trenerzy. Skutek jest taki, że kiedy zajdzie konieczność zorganizowania sobie zajęcia – nie radzą sobie z tym i nie potrafią zająć się samym sobą .W efekcie czują się znudzone i najczęściej decydują się na zajęcie miejsca przed telewizorem. Teoretycznie w każdym domu istnieją reguły, które mówią o tym ile czasu dziecko może poświęcić na oglądanie telewizji, jednak w praktyce nie są one stosowane.

 

Brak umiejętności wyszukania dla siebie zajęcia to przejaw słabo rozwiniętej kreatywności. Faktycznie, w Stanach ten temat nie skupia uwagi rodziców. Mało się z dziećmi maluje, rysuje i rozwija ich zdolności manualne, za to już w wieku 2-3 lat dzieci uczone są literek i cyferek. Jak już wiemy, każda nowo wyuczona rzecz powoduje lawinę pochwał i nagród. Dlatego dzieci bardziej przykładają się do nauki czegoś nowego niż do rozwoju swojej kreatywności.

 

Różnice zazwyczaj dzielą, jednak w tym przypadku nie powinno się oceniać. Każdy styl wychowania można przeanalizować wskazując jego wady i zalety, jednak dopóki dziecko może liczyć na miłość i wsparcie oznacza to, że wszystko jest w porządku.

 

źródło: www.czaszdziecmi.pl  

Nadesłał:

Czas z dziećmi

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl