Wzloty i upadki chińskiego rynku


Wzloty i upadki chińskiego rynku
2013-02-12
Komentarz dr. Marka Mobiusa, prezesa Templeton Emerging Markets Group
W 2012 r., inwestowanie na chińskim rynku akcji przypominało jazdę kolejką górską, która prawdopodobnie nie była przyjemna dla inwestorów o słabszych nerwach. Ubiegłoroczne słabe wyniki chińskich akcji A pod wieloma względami mogły rozczarowywać, jednak na rynku tej wielkości sytuacja nigdy nie jest czarno-biała, dlatego, w odróżnieniu od ogółu inwestorów, podtrzymuję optymistyczne prognozy dla Chin i nadal poszukuję w tym kraju długoterminowych możliwości inwestycyjnych. Jak mówił Sir John Templeton, „okres skrajnego pesymizmu to najlepszy czas na zakupy, a okres skrajnego optymizmu to najlepszy czas na sprzedaż.”
Przykładowo, pod względem ukrytej wartości, na której koncentruje się mój zespół, chiński rynek akcji wydaje się obecnie względnie tani; notowane w Szanghaju akcje A oferują średni wskaźnik cen do zysków na poziomie 12x (dane na połowę stycznia 2013 r.1).Wyceny akcji w ujęciu ogólnym nieznacznie przewyższają minima z 2008 r., choć uważamy, że największe korekty prognoz rentowności w dół możemy mieć już za sobą.
Inwestorzy detaliczni trzęsą rynkiem
Na początku minionej dekady, na chińskim rynku akcji panowała hossa. Indeks Shanghai Composite Index (uwzględniający akcje A i B notowane na giełdzie papierów wartościowych w Szanghaju) poszedł w górę z ok. 1000 w 2005 r. do ponad 6000 w październiku 2007 r. Załamanie, które nastąpiło po tym okresie dynamicznych wzrostów, pociągnęło w dół wielu lokalnych inwestorów. Później rynek zdołał odrobić część strat, ale w grudniu 2012 r. ponownie spadł do najniższego poziomu od czterech lat, a wartość indeksu w połowie stycznia nieznacznie przekraczała 2300. Udział inwestorów detalicznych (indywidualnych) w rynkach akcji A w Szanghaju i Shenzhen wynosi ok. 80%, dlatego nastroje w tej grupie mają zasadniczy wpływ na wahania rynkowe. 
Siła polityki
W ostatnim czasie, lokalny rynek chiński wydaje się odzyskiwać zaufanie inwestorów. Guo Shuqing, prezes chińskiej Komisji Regulacyjnej ds. Papierów Wartościowych, pomógł rynkom na początku 2013 r. sugerując możliwe rozszerzenie dostępu podmiotów zagranicznych do chińskich rynków akcji. Przepływy kapitałowe na chińskich giełdach podlegają ścisłej kontroli, przez co są w dużej mierze niedostępne dla zagranicznych inwestorów. Bardziej otwarte, transparentne i sprawiedliwe zasady gry byłyby zatem mile widziane.
W przeszłości, działania polityczne bywały często katalizatorami dynamicznych wzrostów kursów akcji chińskich spółek. Ponad 90% populacji czyta te same gazety, zatem wszelkie ważniejsze komunikaty i zapowiedzi reform mogą wywoływać bardzo emocjonalne reakcje rynkowe. Przypuszczam, że chińscy inwestorzy mogą zacząć szturmować rynek, gdy będą widzieć reformy wdrażane na poziomie lokalnym. Zagraniczni inwestorzy działający na rynkach akcji B oraz notowanych w Hongkongu akcji H i Red Chip byli najwyraźniej bardziej skorzy do działania; od pewnego czasu do funduszy akcji rynków wschodzących nieprzerwanie napływa strumień kapitału. W 2012 r., przepływ kapitału w kierunku funduszy rynków wschodzących przekroczył 50 mld USD1. Akcje chińskich spółek notowane poza granicami Chin generowały w ubiegłym roku lepsze wyniki niż akcje notowane na rynku lokalnym (A). Wyniki historyczne oczywiście nie muszą wskazywać wyników przyszłych.
Coraz większa mobilność
Przypuszczamy, że wraz ze wzrostem dochodów rozporządzalnych wśród przedstawicieli chińskiej klasy średniej, gospodarstwa domowe będą przeznaczały coraz więcej pieniędzy na oszczędności i inwestycje. Dochody wielu konsumentów w Chinach rosną w tempie 20% i więcej w skali roku. Ponadto, urbanizacja trwa w najlepsze, a rząd przeznacza coraz większe środki na infrastrukturę, budownictwo mieszkaniowe, a także świadczenia społeczne, edukację i ochronę zdrowia obywateli migrujących do miast.
Wyzwania przed nowymi przywódcami Chin
Wygląda na to, że nowe pokolenie komunistycznych liderów będzie prowadzić kraj w kierunku dalszego rozwoju i radykalnych reform. Xi Jinping i Li Keqiang, którzy w marcu 2013 r. oficjalnie przejmą władzę jako odpowiednio prezydent i premier, będą musieli stawić czoła poważnym zmianom i wyzwaniom, włącznie z rywalizacją na arenie politycznej. Nowi przywódcy z pewnością będą odczuwali presję ze strony partyjnej „starszyzny” – emerytowani i zbliżający się do emerytury członkowie komitetu centralnego będą chcieli zachować wpływ na kluczowe decyzje.
Xi Jinping jest przedstawicielem pokolenia spadkobierców rewolucji, którzy muszą dziś udowodnić, że potrafią kierować krajem bez korupcji i nadużyć oraz wprowadzić większą otwartość Chin w sferze ekonomicznej i politycznej. Kampania antykorupcyjna weszła ostatnio w decydującą fazę i wygląda na to, że w ciągu najbliższego roku lub dwóch lat, przedstawiciele władz w niektórych regionach będą musieli przedstawiać deklaracje majątkowe. Xi Jinping nie pozostawia wątpliwości co do swojego stanowiska. Na listopadowym kongresie partyjnym, powiedział wprost: „Mamy wszelkie powody do dumy, ale nie wolno nam spocząć na laurach... Jest wiele problemów wewnątrz partii, które trzeba rozwiązać, w szczególności wśród tych członków partii i przedstawicieli władz, którzy biorą łapówki, nie mają kontaktu z ludźmi, zbyt mocno koncentrują się na formalnościach i biurokracji, itd.”.
Nowy lider prezentuje szczegółowy program reform z dokładnym harmonogramem i ściśle określonymi celami, w odróżnieniu od chaotycznego podejścia poprzedniego przywódcy, Deng Xiaopinga, który kilkadziesiąt lat temu nawoływał do „kroczenia na drugi brzeg rzeki, czując kamienie pod stopami”.
Nowi przywódcy chcą także zwiększyć skuteczność procesów podejmowania decyzji. Wdrożenie dwunastego planu pięcioletniego (opublikowanego w 2011 r.) powinno być korzystne dla biznesu, ponieważ ma zrównoważyć chiński wzrost gospodarczy, opierając go w większym stopniu na konsumpcji krajowej, a także przynieść reformy systemu finansowego i świadczeń społecznych. Chińczycy powinni mieć sporo swobody do korygowania stóp procentowych w celu stymulowania gospodarki. W latach 2010-2011, chińskie stopy procentowe były podnoszone pięciokrotnie, a obecnie stopa kredytowa wynosi 6%. Oznacza to, że jeżeli pojawi się konieczność podbudowania gospodarki, przywódcy mogą śmiało obniżać stopy procentowe, które są znacznie wyższe niż w innych częściach świata.
Choć wielu inwestorów uważa zmienność rynkową za coś niepożądanego, dla mnie jest ona źródłem możliwości. Dla Chin, ten rok będzie okresem wyzwań i wahań na rynkach. Zarówno dla mnie, jak i dla całego mojego zespołu, przyszłość rynków akcji w Chinach kierowanych przez nowych liderów jawi się w jasnych barwach i chętnie wsiądziemy do tej kolejki górskiej jeszcze raz.
________________________________________
1. Źródło: Bloomberg LLC.
2. Źródło: EPFR Global.

Dane kontaktowe:

Kontakt dla mediów:
Paweł Satalecki
Financial Communications Manager
TALKING HEADS PR
Tel.: +48 513-099-035
E-mail: pawel.satalecki@thpr.pl



Nadesłał:

an@thpr.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl