Żadnych dzieci. Chcemy wypoczywać inaczej?
Jedni się oburzają: jak można nie lubić słodkich maluszków! Inni mówią: nareszcie można odpocząć i zrelaksować się. W Polsce powstaje coraz więcej obiektów child-free zone, czyli tylko dla dorosłych. Coraz chętniej też wypoczywamy bez dzieci. Bez biegania między stolikami, bez płaczu nad brukselką.
Trend, jak to zwykle w Polsce bywa, przychodzi z Zachodu. Szlak przetarła berlińska restauracja Café Niesen, w której kilka lat temu otwarto salę wyłącznie dla osób dorosłych. Wywołało to najpierw falę krytyki, ale dziś, w samym tylko Berlinie znaleźć można kilkadziesiąt miejsc, w całości lub częściowo zamkniętych dla najmłodszych. Niektóre europejskie linie lotnicze wprowadziły nawet takie strefy na pokładach swoich samolotów. Nic więc dziwnego, że i w Polsce zaczęły pojawiać się „child-free zone” kawiarnie czy restauracje, które wyraźnie proszą o to, aby ich goście mieli skończone 16 lat.
Skoro jest popyt, jest i podaż, a rynek idzie jeszcze dalej. Mamy już w Polsce kilka obiektów hotelowych, gdzie nie zameldujemy się z dziećmi.
– Dla każdego wypoczynek to trochę coś innego. Niektórzy wypoczywają w tłumie ludzi, inni doceniają ciszę czy kontakt z naturą. Dlatego obiekty noclegowe bez dzieci nie są miejscami tworzonymi przeciwko konkretnej grupie, lecz z myślą o osobach spragnionych jasno określonych warunków wypoczynku – wyjaśnia Karolina Solis z Nocleg.pl. – Przy czym, jak podkreślają w ankietach hotelarze, to nie dzieci stanowią problemem, ale rodzice, którzy często nie potrafią, albo nie chcą nad swoimi pociechami zapanować – dodaje.
I chociaż trend „żadnych dzieci” to w Polsce nadal tabu, na zapotrzebowanie turystów odpowiedziały hotele, które zmieniają swój profil działania, odchodząc od ogólnego, do bardzo wyspecjalizowanego. Jak wynika z danych Nocleg.pl pełną ofertę „child-free” proponują głównie obiekty czterogwiazdkowe i SPA. Znajdziemy je między innymi w Krynicy-Zdrój, nadmorskim Międzywodziu, Warszawie, czy Kołobrzegu. Są też hotele i ośrodki wypoczynkowe, które swoją przestrzeń dzielą na strefy, do których wstęp mają tylko rodziny z dziećmi lub tylko dorośli. Przeważnie dotyczy to strefy basenów i odpoczynku, restauracji i oferty wyżywienia czy części hotelu z pokojami. Dla hoteli oferta „child-free” to w sumie spore ułatwienie. Nie trzeba dostosowywać obiektu, budować placu zabaw, organizować specjalnego kącika. Mimo to hotelarze mają mieszane odczucia.
– Z jednej strony mamy rachunek ekonomiczny: podróżujący child-free zazwyczaj wydają dużo więcej nawet do 60% więcej na noclegi i chętniej rezerwują obiekty czterogwiazdkowe z ekskluzywnymi SPA – relacjonuje Karolina Solis. – Z drugiej strony niezmiernie trudno odmawiać gościom z rodzinami, którzy nie zawsze rozumieją politykę hotelu. Niezależnie od odczuć hotelarzy, trend jest wyraźny. Coraz chętniej wypoczywamy bez dzieci. Jak wynika z ankiety Nocleg.pl, przeprowadzonej wśród 2000 obiektów partnerskich w Polsce i na Węgrzech w tym sezonie wakacyjnym (lipiec-sierpień) liczba rezerwacji bez dzieci w stosunku do zeszłego roku wzrosła aż o 41%.
Nadesłał:
nocleg.pl
|