Zastaw się, a postaw się, czyli kredyty na wakacje po polsku
Nie bez przyczyny lato jest określane mianem sezonu wakacyjnego. To właśnie wtedy, największa ilość ludzi wyjeżdża na urlopy i stara się zregenerować swoje siły pod pięknym słońcem. Choć o tego rodzaju przyjemności marzą miliony Polaków, to niestety, nie wszystkich na nią stać.
W takiej sytuacji pojawia się „pomoc” w postaci kredytu. Pozostają jednak dwa pytania: ilu z nas zdecydowało się na wakacyjny kredyt? I czy takie rozwiązanie jest słuszne?
Gdzie i za ile?
Większość Polaków nadal decyduje się na wycieczki krajowe. Ci, którzy wybrali wyjazd zagraniczny, za swój cel najczęściej obierali Grecję, Hiszpanię lub Włochy. Takie kierunki podróży wybrało aż 60% wyjeżdżających za granicę. Według badań przeprowadzonych na zlecenie Euronet Polska, przeciętna kwota jaką wydaliśmy na wyjazd wakacyjny wyniosła 2250zł.
Kredyt już nie taki straszny?
Chętne sięganie po oferty banków, musiało dojrzeć w naszej narodowej mentalności. Przeprowadzona przez TotalMoney.pl w 2009 roku ankieta wykazała, że zaledwie co siódmy z nas (14% ankietowanych), zdecydował się wtedy wziąć kredyt na wakacyjny wyjazd.
Dziś, sytuacja ta uległa diametralnej zmianie. Jak wynika ze statystyk porównywarki finansowej Comperia.pl, Polacy chętniej decydują się na skorzystanie z kredytu, aby wypocząć za granicą. W tegoroczne wakacje, aż 65tys. z nas deklarowało chęć skorzystania z tego rodzaju finansowego wsparcia. 43 % tej grupy, zamierzało przeznaczyć pieniądze na zorganizowanie wyjazdu rodzinnego, a część uzyskanych środków poświęcić na wyjazd dziecka. Raport ten, został opracowany przez P.R.E.S.C.O. GROUP w ramach programu edukacyjnego „Wydatki Kontrolowane”.
Oferty banków
Obecnie, najchętniej zaciąganymi są kredyty wakacyjne. Na korzyść kredytobiorców działa fakt, iż specjalnie z okazji letnich wyjazdów, banki wprowadzają duże promocje do swojej oferty. Miesięczne raty takich zadłużeń, to zazwyczaj około 450zł. Ich oprocentowanie wynosi średnio 13.6 % (według danych Narodowego Banku Polskiego). Decydując się na kredyt trzeba mieć zatem na uwadze, że nasz wyjazd będzie droższy o około 300zł. Tyle właśnie wyniesie całkowity koszt spłaty średniej kwoty kredytu.
Warto porozmawiać ze specjalistą
Wakacje powinny być czasem samych pozytywnych wspomnień. Aby zadbać o własny komfort, warto wzbogacić swoją podstawową wiedzę o kwestie, związane z kosztami podróżowania. Jeżeli kwoty te są zbyt wysokie, aby pokryć je wyłącznie „z własnej kieszeni” i podejmiemy decyzję o wzięciu kredytu na urlop, to warto najpierw skontaktować się ze specjalistą - radzi Wiesław Brzykcy ze spółki Inventum. -Doradca finansowy oceni, czy sięganie po kredyt to dobry pomysł oraz poleci miejsce, w którym najlepiej byłoby zrealizować ten cel. Zdecydowanie złym pomysłem jest korzystanie z oferty wszelkiego rodzaju tzw. „chwilówek”. Wakacje mają być w końcu czasem odpoczynku i beztroski, a nie zamartwianiem, jak po ich zakończeniu będziemy spłacać bardzo drogi kredyt. Dobry doradca finansowy powinien mieć w swojej ofercie przynajmniej kilka banków, które zaproponują nam przystępne warunki kredytowania. – tłumaczy Wiesław Brzykcy, twórca spółki Inventum, która wprowadza innowacyjne usługi dla rynku turystycznego wykorzystując pomysł akcji społecznościowej pod marką „Rewolucja w Turystyce”.
Słusznym rozwiązaniem może okazać się kredyt gotówkowy na „dowolny cel”. Należy jednak uniknąć sytuacji, w której spłacalibyśmy go 12 miesięcy lub dłużej. Nie warto decydować się na wyjazd, jeżeli spłata zaciągniętego kredytu okaże się dla nas poważnym i długoterminowym problemem. O ile jest to doskonały sposób na szybszy dostęp do gotówki, którą moglibyśmy realnie oszczędzić na przykład w 3-6 miesięcy, to warto skorzystać z takiej możliwości. W innych wypadkach, robi się to już zbyt ryzykowne i nieodpowiedzialne. Nie zaciągajmy kredytów, na których spłacenie nas po prostu nie stać. Wakacje finansowane ze środków, których nie mamy, mogą nam odbić się później bardzo nieprzyjemną „czkawką”. – kontynuuje ekspert ze spółki Inventum.
Jak w wypadku ważnych spraw życiowych, tak i w wypadku zaciągania kredytów warto kierować się zasadą „złotego środka”, czyli nie popadać w skrajności. W dzisiejszym czasach, taka forma zastrzyku finansowego wcale nie jest złem koniecznym, ale nie powinna być też sposobem na całe życie. Nie warto bać się kredytów. Trzeba być jednak bardzo ostrożnym w ich zaciąganiu, tak aby nie podchodzić do problemu zadłużania się jak nasi sarmaccy przodkowie. Słynne stwierdzenie „zastaw się, a postaw się” mówi przecież samo za siebie.
Nadesłał:
PrimeTimePR
|