Zmiana czasu a nasze zdrowie
W ostatnią niedzielę (z 24 na 25) października cofamy zegarki, czyli śpimy o godzinę dłużej.
Przygotujmy się, gdyż może to w niekorzystny sposób wpłynąć na nasze samopoczucie! Przesunięcie czasu może przyczynia się do problemów zdrowotnych, takich jak: bezsenność, zaburzenia ciśnienia czy też trawienia.
Czas letni i zimowy
„Zmianę czasu” – na letni lub zimowy – stosuje się w około 70 krajach na całym świecie głównie ze względów ekonomicznych. Obowiązuje on we wszystkich krajach europejskich (z wyjątkiem Islandii) oraz w USA, Kanadzie, Meksyku, Australii i Nowej Zelandii i wielu innych krajach. Jedynym wysoko uprzemysłowionym państwem, które nie wprowadziło czasu letniego, jest Japonia.
Czas letni to czas, który przyjmuje się dla danego okresu w roku, różni się o godzinę od standardowego czasu geograficznego. Zmiany czasu mają spowodować efektywniejsze wykorzystanie światła dziennego. Latem standardowy czas geograficzny jest przesuwany o godzinę do przodu więc czas aktywności człowieka jest lepiej dopasowany do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego. Do oznaczania czasu letniego stosowany jest skrót DST pochodzący od ang. określenia Daylight Saving Time.
Zmiana czasu nie pozostaje bez wpływu na zdrowie. Dla ludzi o ustabilizowanym trybie życia jest ona niekorzystna. Sprawia, że potrzebują nawet kilku dni, by dostosować swój zegar biologiczny do nowych warunków – analogicznie jak przy podróżach między strefami czasowymi, choć w mniejszym zakresie. Nie bez powodu zmiana czasu następuje w weekend. Nasz organizm ma dzięki temu jeden dzień na to, żeby się otrząsnąć.
Człowiek jest przystosowany do tego, że pewne zmiany zachodzą cyklicznie, np. zmieniają się pory roku, zmienia się temperatura, a także długość dni i nocy. Jednak zachodzi to powoli nie stanowi zagrożenia dla zdrowia człowieka. Bardziej uciążliwe może być natomiast podróżowanie z miejsca upalnego do takiego, w którym jest zima. Takie zmiany klimatu mogą przyczyniać się do tymczasowych dolegliwości fizycznych.
Podobnie podróż do kraju o zbliżonym klimacie, ale za to do miejsca, w którym jest inny czas, może zadziałać na nas dezorientacyjnie. Chociaż patrząc na zegarek widzimy, że jest 9 rano, to jednak organizmu nie oszukamy. Być może będzie się chciało nam spać i będziemy bardzo zmęczeni. Jeśli nie wyjeżdżamy, ale przesuwamy zegarki, nasz organizm także na to reaguje. Najbardziej podatny na takie zmiany jest organizm dziecka. Powoli zegar biologiczny się wyreguluje, ale trzeba na to czasu.
Najczęściej doświadczamy wtedy zaburzenia homeostazy organizmu, czyli zdolności do utrzymywania stałości parametrów wewnętrznych. Warto dodać, że jest ona niezbędnym warunkiem do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Zmiany dobowego rytmu zależą również od wydzielania hormonów – głównie melatoniny i kortyzolu. Na przykład melatonina potrzebuje słabego światła przez minimum 2 godziny, abyśmy poczuli się senni. Nie trzeba chyba wspominać, że brak snu prowadzi do osłabienia czujności oraz prędkości naszych działań. Możemy odczuwać ból głowy, senność, dezorientację, uskarżać się na złe samopoczucie i zmęczenie. Nie rzadko też zaburzony zostaje sen oraz apetyt.
Bardzo ciekawe jest odkrycie brytyjskich naukowców, którzy przebadali kilkaset pasażerów podróżujących samolotem na trasach transoceanicznych. Stwierdzili, że ludzie którzy mieli podczas podróży włożone okulary przeciwsłoneczne, potrzebują mniej czasu na adaptację. Chodzi o to, że organizm dostosowuje swój wewnętrzny rytm na podstawie zmieniającej się ilości światła słonecznego.
Ze zmianą stref czasowych wiąże się tzw. jet-lag (zespół długu czasowego). Dolegliwości te dotyczą osób które np. z dnia znalazły się w nocy i odwrotnie. Zespół długu czasowego charakteryzuje się tym, że jesteśmy zmęczeni, boli nas głowa, nie mamy takich sił jakie posiadamy zwykle, brak nam gotowości do działania, mamy problemy z zasypianiem i czujemy się psychicznie gorzej. Możemy mieć problemy z żołądkiem. Jednak po kilku dniach te dolegliwości powinny zniknąć.
Zobacz również: Zmiana czasu na zimowy 2015.
Na wszystko jest jednak sposób. Efekt „jet-lag” można zminimalizować. Jeśli wybieramy się do miejsca o innej strefie czasowej, zacznijmy się przyzwyczajać do niej wcześniej, już w kraju, z którego będziemy wylatywać. Możemy np. przestawić sobie zegarki lub robić to stopniowo, przez kilka dni, aby przyzwyczaić się do wstawania o innej porze. Nie jest polecane stosowanie leków usypiających ani pobudzających – wtedy organizm rozregulowuje się jeszcze bardziej. To co trzeba zrobić, to jeść lekkostrawne posiłki i spać minimum przez 7 godzin dziennie.
Więcej ciekawych porad na stronie Poradnik domowy online
Nadesłał:
easylife
|