Boazeria – nowoczesna odsłona reliktu lat 80
Jest kilka takich elementów architektury wnętrz, które stały się symbolami pewnych epok i wrosły w kulturę, stanowiąc świadectwo upływającego czasu.
Plastikowe zasłonki-sznurki, wersalka w salonie, obniżany żyrandol na sprężynie i meblościanka. Wśród nich, dumnie królująca w tle, drewniana idolka naszych rodziców i dziadków – boazeria. Pokrywająca zachłannie przedpokoje, kuchnie, sypialnie. W pewnym okresie boazeria była po prostu wszędzie. Dziś straszy i nikt nie chce o niej słyszeć. Czy słusznie?
Nie taka boazeria straszna, jak ją malują
Podstawą dla zrozumienia fenomenu boazerii jest odpowiedzenie na pytanie, dlaczego była tak lubiana i popularna. Nie można jej bowiem ujmować wielu praktycznych cech: ocieplała wnętrze, była trwała- w niektórych domach nawet po dziś dzień, łatwa w utrzymaniu i stosunkowo tania. Mimo to, dziś spotykana jest głównie w starszych mieszkaniach, a choć dostępna w sklepach – rzadko jest obiektem westchnień i praktycznie nikt nie używa jej do wykańczania wnętrz. Powód? Przestarzały design, mało nowoczesna forma. Boazeria kojarzy się z kiczem- wiele sklepów oferuje marnej jakości plastikowe deski pod jej nazwą. Trudno, aby taki materiał dobrze prezentował się w salonie czy gabinecie. Pomysłem na ożywienie wnętrza, w którym już jest boazeria, może być jej renowacja. W znakomitej większości boazerie pamiętające lata 80 i 90 to po prostu lakierowane na bezbarwny kolor sękate deski. W takiej formie boazeria jest przytłaczająca, z biegiem lat ciemnieje i szpeci. Aby nadać jej nowoczesnego charakteru, warto pomyśleć o przemalowaniu drewnianego nieprzyjaciela. Wystarczy boazerię oszlifować z warstwy lakieru i zaopatrzyć się w odpowiednią farbę. – Najmodniejszy obecnie styl skandynawski świetnie sprawdzi się w tym przypadku – jeśli użyjemy białej farby do drewna. Wnętrze nabierze lekkości, a pokryte boazerią ściany staną się doskonałym tłem dla współczesnych dodatków. Miłośnicy natury mogą po prostu polakierować na nowo deski, uzyskując ciepłe, przytulne wnętrze – radzi Joanna Lisowska z firmy UniProfil.
Nowoczesne podejście do tradycji – boazeria dziś
Trendy w wykańczaniu wnętrz zmieniają się z roku na rok, a mnogość dostępnych materiałów może przyprawić o ból głowy. Zwłaszcza wybierając wykończenie ścian warto podejść do zagadnienia praktycznie: ocenić, jakie funkcje spełnia pomieszczenie, czy ściany narażone będą na kontakt z czynnikami ryzyka - na przykład z dziećmi lub zwierzętami. Wiele materiałów, choć pięknych, może nie przetrwać w starciu choćby z kotem – delikatne gładzie czy tapety mogą cieszyć oko przez krótki czas, ze względu na niską odporność na czynniki zewnętrzne, łatwość brudzenia się i niszczenia. Nawet jeśli hasło boazeria powoduje reakcję alergiczną, warto wiedzieć, że kryją się za nim różne jej rodzaje. Zdecydowanie ładniejszą krewną tradycyjnej, drewnianej boazerii w formie desek pokrywających ściany od podłogi po sufit, jest boazeria angielska – pokrywająca tylko część powierzchni. Jest elegancko tłoczona, o subtelnym wykończeniu. - Boazeria taka zabezpiecza ścianę do pożądanej wysokości, tworząc integralną część z ościeżnicami i drzwiami. Wykonywana jest z ekologicznego materiału mdf lub drewna, a ilość możliwych wykończeń – kolorów i wzorów- pozwala stworzyć unikalny element dekoracyjny wnętrza, przy zachowaniu wartości praktycznej. – mówi ekspert UniProfil. Boazeria angielska sprawdzi się w tradycyjnych wnętrzach: salonach, bibliotekach, zwłaszcza z wykończeniem w kolorze naturalnego drewna. Jej biała wersja to z kolei udana propozycja do kuchni, jadalni, czy sypialni.
50 twarzy boazerii
Decydując się na ozdobienie ścian deskami, przedmiotem decyzji staje się rodzaj wykończenia. Wybierając surowe, czyli naturalne, nie lakierowane deski, samemu można dostosować kolor i efekt do własnych oczekiwań. Ilość opcji jest ogromna: można pomalować je na jednolity kolor, połączyć kilka lub, w hołdzie dla stylu rustykalnego, zastosować klimatyczną przecierkę na farbie. Po inspirację, jak zaaranżować boazerię, warto sięgnąć do Internetu. Przeglądając zdjęcia wnętrz skandynawskich czy przytulnych podmiejskich domów amerykańskich, można przekonać się, że boazeria to wbrew pozorom nie wymysł ubogiego w wybór polskiego rynku sprzed kilkunastu lat. Kluczem do tego, by cieszyć się boazerią i docenić jej urodę, jest właściwie ją zaaranżować. - Nawet najpiękniejszy materiał służący wykończeniu wnętrz nie będzie cieszył oka, jeśli nie zostanie użyty we właściwy sposób. A boazeria potrafi zaskoczyć: klienci, którzy widzą nasze nowatorskie ekspozycje, często są zaskoczeni jak dobrze prezentuje się ona we wnętrzu- mówi Lisowska. Nowoczesna adaptacja boazerii dowodzi, że nie jest to propozycja skazana na porażkę. Ze względu na łatwość montażu i korzystną cenę, warto rozważyć boazerię jako potencjalny materiał wykończenia wnętrza i nie sugerować się modą. Jak widać, wraca ona regularnie.
Nadesłał:
PrimeTimePR
|