Drabiny dielektryczne – nie tylko dla elektryków
Wyobraź sobie, że stoisz na solidnej, aluminiowej drabinie. Jest spokojnie, stabilnie i bezpiecznie. Malujesz ścianę domu. Lekki, orzeźwiający wiaterek majestatycznie kołysze czubkami drzew, a także zwisającym nieopodal (skąd się tam nagle wziął?) przewodem instalacji wysokiego napięcia...
Przewód kołysze się coraz bardziej, w pewnym momencie dotyka drabiny. Metalowej, świetnie przewodzącej prąd drabiny, na której stoisz i której mocno się trzymasz...
Każde wejście na drabinę, a tym bardziej praca na niej, wiąże się z zagrożeniem, nawet jeśli drabina, jej rozstawienie oraz sposób użytkowania zgodne są z odpowiednimi przepisami i normami. W przypadku prac na drabinie związanych z elektrycznością - nie tylko tych bezpośrednio związanych z instalacjami, wystarczy, że są to jakieś prace w jej pobliżu - dochodzą co najmniej dwa, bardzo poważne zagrożenia: jedno związane jest z możliwością upadku z drabiny w wyniku „kopnięcia" prądem, nawet słabego, które samo w sobie nie byłoby groźne w skutkach (ale już upadek może mieć skutki tragiczne), oraz z ryzykiem bardzo groźnego w skutkach porażenia prądem, nawet jeśli nie wiązałoby się ono z upadkiem z drabiny, a które to ryzyko spotęgowane może być samą drabiną - przede wszystkim tym, że może ona przewodzić prąd.
W obydwu tych przypadkach niezmiernie ważne jest, aby drabina do prac, gdzie występuje takie ryzyko wykonana była z materiału będącego złym przewodnikiem prądu elektrycznego. Jak wiadomo, aluminium przewodzi prąd doskonale (z aluminium, ze względu na jego dobre przewodnictwo, wykonuje się przecież kable), podobnie jest ze stalą, a więc w przypadku zetknięcia drabiny aluminiowej czy stalowej ze źródłem prądu stałaby się ona de facto będącym pod napięciem i pozbawionym izolacji przewodem, którego kurczowo się trzymamy. Czym to grozi - nie trzeba chyba zbytnio znać się na elektryce, żeby sobie wyobrazić. Ku przestrodze - link do notki prasowej o tragicznym wypadku, który miał miejsce w Bysławiu, w kujawsko-pomorskiem:
http://www.tvp.pl/bydgoszcz/aktualnosci/kryminalne/zginal-porazony-pradem-drabina-dotknela-kabli/7593386
Dlatego elektrycy czy konserwatorzy sieci elektrycznych używają specjalnych drabin nieprzewodzących prądu, wykonanych z laminatu epoksydowo-szklanego (chodzi głównie o materiał, z którego wykonane są podłużnice, bo to ich przewodnictwo jest tu niebezpieczne). Takie drabiny, oprócz właściwości dielektrycznych (laminat taki jest bardzo słabym przewodnikiem) charakteryzują się też bardzo wysoką odpornością na obciążenia, pozostając lekkimi, co ma niebagatelne znaczenie przy transporcie i rozkładaniu drabiny. Sam laminat składa się ze szklanej tkaniny nasączonej żywicą epoksydową. Utwardzony ma bardzo dobre właściwości zarówno dielektryczne, jak i mechaniczne (wytrzymałość, wysoka odporność na udar mechaniczny), przy niskim ciężarze właściwym. Charakteryzuje się też niską chłonnością wody i odpornością na wysokie temperatury.
Drabiny dielektryczne z laminatu epoksydowo-szklanego przystosowane są do prowadzenia prac przy przy instalacjach elektrycznych pod napięciem 1500 V oraz przy pracach bez napięcia w pobliżu sieci pod napięciem do 36 kV.
Drabiny z laminatu, podobnie jak zwykłe aluminiowe, występują w różnych formach, dostępne są więc zarówno modele wolnostojące, przystawne, rozsuwane, trzyczęściowe itp. Są one dostępne na rynku u popularnych producentów, którzy produkują także zwykłe aluminiowe czy stalowe drabiny, np. Alve czy Krause.
foto: www.alve.pl
Nadesłał:
Mavi
|