Drewniany taras po sezonie - jak go przygotować?
Niedawno korzystaliśmy z uroków słonecznych dni i upalnych nocy na tarasie, a teraz zaskakują nas chłodne wieczory. Pora zatem przygotować plenerowy salon do okresu spoczynku. Dzięki temu bez szwanku przetrwa miesiące deszczy, śniegów i mrozów, a wiosną nie będzie wymagał wiele pracy.
Gdy wokoło drzewa pokrywają się złotem, łatwo ulec nostalgii. Jednak my nie chcemy mówić tylko o pożegnaniu lata. Jesienne prace przy tarasie drewnianym, które kierują myśl ku kolejnej wiośnie, same w sobie mogą być przecież przyjemnym oderwaniem od codzienności. Są też świetną okazją, aby zmienić aranżację. W chłodnej części roku taras także może zachwycać!
Na początek – porządki
Zacząć trzeba jednak od spraw podstawowych, a więc czyszczenia i, w razie potrzeby, impregnacji desek. Kiedy olejowanie przed zimą staje się konieczne? Wtedy gdy warstwa ochronna okazuje się zużyta, co przejawia się w postaci pokrywającej deski srebrzystoszarej patyny. Jeśli podobnych oznak nie ma, pielęgnację można bez obaw przełożyć na okres wiosenny, gdy taras na ogół i tak wymaga odświeżenia po zimie.
W każdym przypadku punkt wyjścia to zamiatanie desek dość sztywną miotłą. Przy trwalszych zabrudzeniach przetrzeć na sucho ostrzejszą szczotką, a w razie potrzeby umyć. W jaki sposób? Parametry wody (zwłaszcza jej ciśnienie) i ewentualny dodatek środków chemicznych trzeba precyzyjnie dobrać do gatunku drewna. Warto sięgnąć do zaleceń producenta lub... oddać sprawy w ręce wykwalifikowanej firmy. Profesjonalizm liczy się tu o tyle, że nieodpowiednie mycie może doprowadzić do trwałych uszkodzeń deski.
Olejowanie, czyli jesienne DIY
Impregnację tarasu także można oddać w ręce fachowców. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by potraktować ją jako formę aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, a zarazem pożyteczne zadanie z kategorii Zrób To Sam. Najpierw jednak należy ocenić zakres niezbędnych prac. Front robót zależy po pierwsze od stopnia eksploatacji tarasu, po drugie od czasu, jaki upłynął od ostatniej konserwacji, a po trzecie od rodzaju wykorzystanego poprzednio preparatu ochronnego.
Deski tarasowe, których albo dawno nie odświeżano, albo impregnowano olejami bezbarwnymi, na ogół pokrywają się warstwą patyny. Jest to efekt działania słońca (a konkretnie promieni UV) i utleniania się zewnętrznej powierzchni drewna. Aby przywrócić tarasowi pierwotną kolorystykę, charakterystyczną dla danego gatunku, przed olejowaniem trzeba usunąć warstwę patyny, używając dostępnych na rynku „odszarzaczy”. Dopiero na oczyszczone w ten sposób deski można z sukcesem nanosić olej ochronny.
Jak działać, by uzyskać wymarzony rezultat
Zacznijmy od przypomnienia, że do głębokiego wniknięcia oleju w drewno i właściwego utwardzenia preparatu niezbędna jest odpowiednia pogoda – bezdeszczowa (przez kolejnych 24 do 48 godzin) i ciepła (powyżej 5°C). Dlatego prac tych nie powinno się odkładać, najlepiej wykonać je przed nadejściem pierwszych przymrozków.
A jakim preparatem olejować taras? Do wyboru są środki bazujące na składnikach naturalnych oraz syntetycznych. Oleje naturalne nie tworzą powłoki, przez co zwykle wymagają częstszej pielęgnacji, ale z drugiej strony starzeją się równomiernie i stopniowo ulegają wypłukaniu z drewna. Aby je usunąć, gdy się wyeksploatują, zwykle nie trzeba więc dużych nakładów pracy fizycznej. Produkty na bazie olejów syntetycznych z kolei tworzą na drewnie twardą powłokę. Jest ona zwykle bardziej trwała, jednak starzeje się nierównomiernie, okazuje się też trudniejsza do usunięcia, a z upływem czasu potrafi się łuszczyć.
Znaczenie ma ponadto kolor. Kto chce chronić odcień tarasu przed kaprysami pogody, może zastosować olej barwiący. Obecność pigmentów znacznie zwiększa ochronę drewna przed promieniowaniem UV, co znacznie spowalnia proces powstawania patyny. Olej zwykle dobiera się tak, aby był jak najbliższy naturalnej kolorystyce danego gatunku. Wykorzystanie preparatu innej barwy pozwala natomiast nieco skorygować odcień tarasu – tak, by jak najpiękniej łączył się z architekturą i... jak najlepiej odpowiadał potrzebom estetycznym domowników.
Ciepły (nie tylko) nastrój
Oczyszczony po mijającym sezonie taras – w razie potrzeby na nowo zaimpregnowany – będzie wielką ozdobą domu. Warto jednak pójść krok dalej, zwłaszcza dziś, gdy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak silnie nasze najbliższe otoczenie wpływa na jakość życia.
Na odświeżonym tarasie świetnie zaprezentuje się donica z wrzosami, wrzoścami, astrami lub chryzantemami. Wspaniale ozdobią go także różnego rodzaju dynie. I to niekoniecznie halloweenowe! Całe, nieponacinane, będą dłużej zdobić taras swymi zróżnicowanymi kształtami i kolorami. Przyda się też sznur światełek LED zasilanych z baterii słonecznej, a zapalających się automatycznie po zmroku.
Przyjemnie patrzeć na taki jesienny taras. Równie miło na niego też wyjść – szczególnie gdy całoroczne meble tarasowe uzupełnimy o podręczną skrzynię z pledami. Wiele ciepła nawet w chłodne noce dadzą ogrzewacze na gaz czy biopaliwo, jakie znamy z ogródków restauracyjnych. Wbrew pozorom urządzenia tego rodzaju nie muszą być drogie, a znacznie przedłużają sezon tarasowy.
Bezśnieżna zima na tarasie
Tarasy przyprószone śniegiem wyglądają tak malowniczo! Niestety opady, podobnie jak mróz, źle na nie wpływają. Zalegający śnieg sprawia, że drewno ma stały kontakt z wilgocią. W efekcie traci kolor, pęcznieje, może się odkształcać. Dlatego deski drewniane należy regularnie odświeżać.
Aby mimo wszystko plenerowe salony miały zimą odpowiedni charakter, warto odpowiednio je udekorować. Czym? Girlandą z iglastych gałązek (sztuczne bywają dziś wprost nie do odróżnienia od naturalnych), wieńcami z ostrokrzewu, kępami jemioły. Na tarasie może też stanąć choinka w donicy (koniecznie o zaizolowanych termicznie ściankach, które ochronią bryłę korzeniową przed mrozem). Ponownie nie może tu zabraknąć dekoracyjnych światełek.
A gdy będą się zbliżały święta, tę niezobowiązującą, bardzo naturalną dekorację wystarczy uzupełnić o kilka kokard ze wstążki w szkocką kratę czy parę złocistych dzwonków. Do tego momentu droga jednak daleka.
Drewno nie tylko tarasowe
Tarasy drewniane wielu z nas wybiera z potrzeby bezpośredniego kontaktu z naturalnym materiałem. To prawda, że przyjemność chodzenia bosą stopą po rozgrzanych przez słońce deskach latem w mieście nie ma sobie równych. Warto jednocześnie pamiętać, że kontakt z drewnem poza sezonem tarasowym można sobie zapewnić także w inny sposób. Jaki? Choćby oddając się pasji majsterkowania. Do pracy z drewnem zachęca bogata oferta firmy DLH, obejmująca m.in. uniwersalne w zastosowaniach blaty – wymarzony materiał dla każdego stolarza, także hobbisty!
Nadesłał:
ola@hshpr.pl
|