Dziś trzeba uczyć się przez całe życie


2012-11-29
W niepewnych czasach, gdy musimy często się przekwalifikowywać, dlatego już na wczesnym etapie edukacji warto więc zachęcić dziecko do zdobywania wiedzy i sprawić, by nie był to dla niego przykry obowiązek, ale wyrobiony nawyk.

Obecne warunki gospodarcze oraz wciąż rosnące wymagania rynku pracy podniosły poziom oczekiwań względem pracowników. W 2010 r. The Partnership for 21st Century Skills – amerykańska organizacja wspierająca wprowadzanie nowoczesnej edukacji do szkół – sporządziła raport, z którego wynika, że pożądanymi cechami współczesnych pracowników są m.in. umiejętność sprawnej komunikacji z otoczeniem, wyszukiwania informacji, bycie kreatywnym, innowacyjnym oraz zdolnym do adaptacji. Obecnie ukończenie studiów to za mało, by osiągnąć sukces zawodowy. Psychologowie podkreślają, że już na wczesnym etapie dzieciństwa warto inwestować czas oraz pieniądze w edukację dziecka, w celu zapewnienia mu spokojnej przyszłości oraz nauczyć, że wiedzę nabywa się nie tylko w szkole, ale przez całe życie.

Czym jest lifelong learning?

Pojęcie lifelong learning, w Polsce częściej znane, jako: „uczenie się przez całe życie”, powstało w latach 70. XXI wieku. Rozumie się pod nim rozwój indywidualny oraz ciągłe podnoszenie kwalifikacji, kompetencji i wiedzy w okresie całego życia – od wieku przedszkolnego do emerytalnego włącznie. Jego kolebką jest Europa Zachodnia, w której cieszy się on dużą popularnością od ponad 40 lat. Koncepcja nauki przez całe życie jest nie tylko działaniem skupiającym się na jednej osobie, bierze ona również pod uwagę otoczenie. Dla dziecka będą to rodzice, szkoła, rówieśnicy. Dzięki tym grupom społecznym może ono rozwijać się, ale też niestety zatrzymać na pewnym etapie rozwoju.

W Polsce proces uczenia się przez całe życie wspiera Unia Europejska programem: Lifelong Learning Programme 2007-2013, znanym głównie z projektów: SOCRATES, Leonardo da Vinci oraz e-Learningu. Pierwszy z nich przeznaczony jest dla uczniów  szkół podstawowych, średnich oraz wyższych, w ramach którego mogą oni wyjechać za granicę i pogłębiać wiedzę w tamtejszych placówkach. W jego skład wchodzi m.in. popularny na uczelniach wyższych ERASMUS, dzięki któremu określona liczba studentów może przez semestr kształcić się na zagranicznych uczelniach. Z kolei program Leonardo da Vinci ma za zadanie promować innowacyjne podejście do edukacji oraz dostosować systemy kształcenia do obowiązujących warunków rynku pracy. - Celem takich projektów jest rozwój różnych form uczenia się, poprzez wspieranie współpracy między placówkami edukacyjnymi krajów uczestniczących w programie, a także oferowanie uczestnictwa w szkoleniach. Wszystkie te działania mają poprawić jakość kształcenia, a także zwiększyć atrakcyjność szkolnictwa w Europie – komentuje Robert Kuc, redaktor naczelny Wydawnictwa Klett, drugiego co do wielkości wydawcy edukacyjnego w Europie.   

Nauka od kołyski

Zanim dziecko dorośnie i samo zacznie podejmować decyzje o swojej przyszłości, należy je odpowiednio pokierować, by wybierało właściwe ścieżki swojej kariery zawodowej. Przykładowo w Portugalii o edukacji dziecka myśli się od najwcześniejszych chwil jego życia, bowiem już niemowlaki przygotowuje się do nauki czytania. Specjalne biblioteki posiadają dostosowane do raczkujących dzieci pomieszczenia, gdzie maluchy wraz z rodzicami biorą udział w sesjach czytelniczych oraz zabawach edukacyjnych. Do tego wydaje się również poradniki, w których można znaleźć informacje o tym, jak najlepiej, najmilej oraz najefektywniej uczyć dziecko oraz zachęcać je do pogłębiania wiedzy. Z kolei w Polsce popularne są szkoły języków obcych dla maluchów, gdzie dziecko poprzez zabawę przyswaja nieznane mu dotąd słowa. Efekty takiej nauki potwierdzają naukowcy z York University w Toronto, których badania wykazały, że dzieci dwujęzyczne lepiej radzą sobie z nauką, są bardziej twórcze, zaś w podeszłym wieku zachowują zdolność koncentracji.

Mniej regułek – więcej myślenia

Na etapie nauki w szkole również przekonuje się dzieci do nauki w nowoczesny sposób. Nowa podstawa programowa zakłada odejście od nauczania według ściśle określonych schematów, podawania wiedzy na tacy oraz dyktowania regułek do zapamiętania. – Obecnie kładziemy duży nacisk na to, aby uczyć dzieci samodzielnego myślenia, rozwiązywania problemów decyzyjnych, skutecznego wyszukiwania informacji oraz realizowania własnych projektów. Przykładowo na zajęciach matematyki dzieci są chwalone za samodzielne rozwiązywanie zadań oraz dochodzenie do prawidłowych wyników własnymi, nienarzucanymi przez nauczyciela sposobami – opowiada Ewa Szelecka, nauczycielka matematyki w szkole podstawowej i ekspert Wydawnictwa Klett.

Dziecięcy uniwersytet

Ponadto w Polsce coraz częściej powstają tzw. uniwersytety dziecięce, działające w oparciu o uczelnie wyższe, w których młody odkrywca uczy się konkretnego przedmiotu, ale także zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Jest to też doskonała okazja do rozbudzania wśród dzieci ich naturalnej ciekawości świata. W zajęciach mogą brać udział dzieci w wieku 6-13 lat, zaś ich forma to najczęściej wykład lub warsztaty. Czas trwania oraz częstotliwość zajęć jest dostosowana do umiejętności poznawczych dzieci. Stąd też trwają one kilkadziesiąt minut i odbywają się przeważnie raz w miesiącu, tak by dziecko mogło w pełni skoncentrować się na zajęciach oraz aktywnie w nich uczestniczyć. W Polsce dziecięce uniwersytety działają między innymi w Warszawie, Krakowie, Bydgoszczy, Żywcu, Łodzi czy też w Płocku.

Nadesłał:

pr@zarowkamarketing.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl