Fala rasizmu przechodzi przez Stany
Czarne figurki wiszące na pętlach, dzieci mówiące o "zabójstwie Obamy", rasistowskie epitety wymalowane na domach i samochodach - przez Stany Zjednoczone przetacza się fala rasizmu. Jak informuje agencja AP, wszystko zaczęło się po wyborze Baracka Obamy na prezydenta.
Od Main po Kalifornię - incydenty nietolerancji rasowej różnej wagi - od drobnych przestępstw, przez wandalizm aż po ataki - rejestrowane są w całym kraju.
- Setki ataków miało miejsce od czasów wyborów prezydenckich, o wiele więcej niż zazwyczaj - powiedział Mark Potok z pozarządowej organizacji Intelligence Project w Southern Poverty Law, która zajmuje się monitorowaniem zbrodni nienawiści.
Przykład? Murzynka Denene Millner ze Snellville relacjonuje, że pewien chłopiec w szkolnym autobusie powiedział w dzień po wyborach powiedział jej córce: "Mam nadzieję, że Obama zostanie zamordowany". Tego samego wieczoru ktoś zdemolował ganek domu jej bratowej. - Nie chcę powiedzieć, że każda osoba w Snellville jest zła, nastawiona przeciwko Obamie i chce zniszczyć moją posiadłość, z powodu tego, że zrobiło to kilku idiotów. Jednak zaczynasz patrzeć inaczej na ludzi, z którymi żyjesz i zaczynasz zastanawiać się do czego są zdolni i co tak naprawdę sobie myślą.
Zdaniem Potoka, w Ameryce "jest zbiór białych ludzi, którzy czują, że stracili wszystko, co znali, że kraj ich przodków został im skradziony". Opinia Potoka znajduje potwierdzenie w słowach Granta Griffina, 46-latka z Georgii, który mówi: "Uważam, że nasz naród został zniszczony, to miało miejsce na przestrzeni kilku dziesięcioleci, a wybór Obamy był tylko zwieńczeniem tych zmian".
William Ferrisz z centrum studiów nad Ameryką Południową jest zdania, że czarny prezydent "zatrząsł fundamentami, które istniały w tym kraju od wieków". - Kiedyś ktoś powiedział, że rasizm jest jak rak. Nigdy nie znika całkowicie - mówi Ferris.
Przykłady rasistowskich ataków, jakie miały miejsce w ostatnim czasie w USA można mnożyć. Dyrektor jednej ze szkół w stanie Georgia zakazał studentom nosić odzież z politycznymi sloganami, w celu uniknięcia "niepotrzebnych konfliktów". W innej ze szkół, jedna z afroamerykańskich uczennic zgłosiła, że w dzień po wyborach słyszała od swoich białych kolegów "nieprzyzwoite" uwagi na temat Obamy. Nauczyciel nie zareagował i odmówił dyskusji podczas lekcji na temat wyników głosowania.
"Z powrotem do Afryki"
W Nowym Jorku nieznani sprawcy porysowali czarnoskórym mieszkańcom samochody i fasady domów w nazistowskie symbole. Podobna sytuacja miała miejsce w Los Angeles, gdzie wandale na maskach samochodów, murach wypisali hasła "z powrotem do Afryki". W noc po prezydenckich wyborach czterech białych mężczyzn zaatakowało czarnoskórego nastolatka kijami bejsbolowymi. Skandowali przy tym nazwisko nowego prezydenta "Obama".
- Zasada jest bardzo prosta - mówi socjolog BJ Gallagher. - Jeśli nie mogę zranić osoby, na którą jestem zła, zrzucam złość na kogoś tej samej rasy. Gallagher dodaje: "To samo działo się po atakach 11 września, kiedy przetoczyła się fala przemocy wobec muzułmanów. To jest tak głupie i nieskuteczne jak kopanie psa, kiedy masz zły dzień w pracy".
Nadesłał:
fuburek
|