Hawaje - wyspa Oahu.


2014-07-31
Widziałam wiele filmów o Hawajach, ale w pamięci został mi przede wszystkim jeden - "50 pierwszych randek" po którym Hawaje stały się celem podróży moich marzeń.

Podróżując do Stanów mnóstwo osób chce zweryfikować czy jest tam dokładnie tak jak na filmach. W moim przypadku było nawet lepiej, bo wreszcie byłam głównym bohaterem filmu, który dokładnie sobie wymarzyłam i zaplanowałam.


Zanim zaczęłam planować mó wyjazd na Hawaje, miałam wiedzę opartą wyłącznie o suche geograficzne fakty, między innymi to, że składają się one ze 136 wysp i nie bacząc na, że cały archipelag wydaje się być rajski, postanowiłam odkryć istotne różnice między poszczególnymi wyspami i dowiedzieć się co mogę na nich doświadczyć. Okazało się, że urok Hawajów sięga o wiele dalej aniżeli widoki białego piasku i błękitnej wody. Pamiętam moje szczęście gdy dowiedziałam się, że klimat jest tam akceptowalny, a temperatury stabilne - nie spadające poniżej 26 stopni jednak tez nie przekraczające 31. Moim głównym  postanowieniem było nie dać zwabić się komercyjnej infrastrukturze turystycznej i poznać Hawaje i ich kulturę od strony kiczowatych wieczorów hula dance, siedząc bezmyślnie nad basenem w hawajskiej koszuli. Jak się okazało, nawet infrastruktura turystyczna mnie całkowicie zaskoczyła, wyszlo na to, że mogę w jej ramach odnaleźć coś dla siebie i pewnie brak oczekiwań oraz poddanie się chwili sprawiły, że wyśmienicie się bawiłam.

Porozmawiajmy  jednak o konkretach. Sezon na Hawajach trwa od grudnia do kwietnia. Próbowałam go ominąć ale bezskutecznie. Postanowiłam wybrać się w lutym, po to by uciec od przedwiosennej polskiej pluchy i wylądowałam na wyspie Oahu. Pierwszym przystankiem było naturalnie Honolulu. Zwiedzając miasto, pomyślałam ze takie które ma w swoim krajobrazie wybrzeże gwarantuje o wiele lepszy komfort życia i pełno możliwości spędzania wolnego czasu. Pokochałam więc Honolulu i pomyślałam, że jeśli przyszło by mi żyć w mieście, to chciałabym żyć właśnie w takim. Co jest w nim ciekawego? A chociażby pałac królewski, jedyny w USA, który pochodzi z XIX w. Wtedy to Hawaje były jeszcze niezależnym królestwem. Potem wybrałam się na południe wyspy, bo mimo iż przeważnie unikam zatłoczonych plaż, musiałam jechać na legendarną Waikiki. Byłam zaskoczona czystością oceanu i wspaniałymi falami do surfowania. Moja doświadczenia z surfingiem (który narodził się właśnie tu, na Waikiki) nie należały do specjalnie pozytywnych i przygoda szybko się skończyła. Po 2 dniach pobytu zaczęłam odróżniać charakterystyczną urodę rodzimych mieszkańców od turystów z całego świata. Mimo, że Hawaje to dziś stan USA, dawniej jego ludność należała do narodów polinezyjskich, dla których charakterystyczna jest śniada karnacja i lekko skośne oczy. Na dzień dzisiejszy prawdziwiej tubylczej ludności na Hawajach został niestety jedynie tysiąc.

Kolejnego dnia zwiedziłam baza marynarki wojennej - Pearl Harbour. Jej historia jest dobrze znana, widzieliście pewnie film, więc nie będę się rozpisywać. Powiem tylko, że duże wrażenie robi pomnik upamiętniający ofiary okrętu USS Arizona - platforma z tablicą nazwisk tragicznie poległych. Ostatnim przystankiem na mojej wycieczce na Hawaje była chyba najpiękniejsza ich zatoka - Hanauma Bay, w miejscu której był kiedyś wulkaniczny krater. Zatrzymałam się w komfortowym hotelu i wzięłam udział w tradycyjnym wieczorze luau, poznałam przemiłych ludzi i odpoczęłam. Postanowiłam spróbować innego popularnego sportu na Hawajach – nurkowania. Moja przygoda skończyła się dużo większym sukcesem niż surfowanie i do końca życia będę pamiętać życie podwodne tej zatoki. Bardzo Zapierałam się przed powrotem do domu, ale przecież data na bilecie lotnicznym nie może sama się przesunąć do przodu. Spakowałam się i wsiadłam do samolotu. W drodze powrotnej planowałam powrót na Hawaje. Zostało mi przecież jeszcze do poznania ponad 130 hawajskich wysp!

Nadesłał:

Konsorcjum Polskich Biur Podróży

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl