Jak nauczyć dziecko oszczędzania
Umiejętność oszczędzania jest wielce przydatną sztuką, która niesie za sobą same korzyści. Jeśli chcemy by nasze dziecko opanowało ją do perfekcji musimy wytłumaczyć mu na czym polega i wykazać się żelazną konsekwencją w przestrzeganiu ustalonych zasad. W teorii
Zanim przejdziemy do rozmowy z dzieckiem na temat oszczędzania, roli pieniędzy i sposobu ich zarabiania, musimy upewnić się, że sami możemy służyć za przykład. Jeśli będziemy pouczać w kwestii, w której sami nie postępujemy słusznie, nasze nauki nie odniosą skutku. Dziecko musi widzieć, że rodzice kontrolują wydatki i potrafią odkładać pieniądze, aby później skorzystać z uzbieranej większej kwoty.
Podobnie jak wiele innych tematów, także i ten trzeba najpierw dokładnie omówić, wyjaśnić wszelkie wątpliwości i odpowiedzieć na pytania. Im wcześniej zaczniemy tym lepiej. Należy tylko dobrać poziom przekazywanych informacji do wieku malca. Kilkulatek powinien dowiedzieć się, skąd biorą się pieniądze, że rodzice muszą je zarobić i nie można wydać ich na wszelkiego rodzaju zachcianki i zabawki. Musi się przekonać, że nie można mieć wszystkiego, a ilość dostępnych środków jest ograniczona i trzeba się dobrze zastanowić na co je przeznaczyć. Oczywiście malec może mieć problemy ze zrozumieniem wszystkich mechanizmów rodzinnego budżetu, jednak wystarczy rozsypać przed nim trochę monet i pogrupować je w małe stosiki. Kiedy określimy przeznaczenie każdego z nich, maluch zrozumie, że na czym polega planowanie wydatków. Zabierzmy ze stołu te monety, które trzeba wydać na rachunki i jedzenie, z pozostałych odłóżmy na bok te, które nazwiemy oszczędnościami. Jeśli powtórzymy te czynności kilka razy (tak, jakby minęło kilka miesięcy), dziecko zobaczy, że zaoszczędzonych pieniędzy jest więcej, dzięki czemu rodzina będzie mogła np. wyjechać razem na wakacje.
Własne pieniądze
Kieszonkowe to doskonałe narzędzie pozwalające dziecku zarządzać pieniędzmi. Kiedy uznamy, że nasz podopieczny jest już wystarczająco duży, by sprostać temu zadaniu, uzgodnijmy z nim wysokość, częstotliwość oraz przeznaczenie otrzymywanych pieniędzy. Generalnie dziecko może z nimi robić co chce, ale część z nich musi przeznaczyć np. na rachunek za komórkę lub karnet na zajęcia sportowe. Wszystko zależy od wieku malca i zamożności rodziców. Warto podkreślić, że nasze ustalenia są stałe i pod żadnym pozorem nie będą zmieniane. Dziecko musi mieć świadomość, że jeśli wyda pieniądze wcześniej, to będzie musiało obejść się bez przyjemności, które miały być finansowane z kieszonkowego. Kiedy jednak dojdzie do takiej sytuacji, rodzice muszą pozostać konsekwentni, gdyż tylko w ten sposób damy maluchowi szansę się czegoś nauczyć. Absolutnie nie można wtedy ulec i ofiarować mu kilka dodatkowych złotych.
Jeśli nasza pociecha nie ma jeszcze własnego telefonu, a zajęcia dodatkowe nie będą opłacane z jego kieszonkowego, warto zachęcić dziecko do odkładania pieniędzy na wymarzony cel. Niech to będzie droższa zabawka lub wycieczka w ciekawe miejsce. Warto podsunąć dziecku pomysł wydania (choć niewielkiej części) oszczędności na prezenty dla bliskich, np. z okazji nadchodzących świąt. Może być tak, że wybrana rzecz jest kosztowna i dziecko nie zdoła uzbierać wystarczającej kwoty w ciągu kilku (a nawet kilkunastu) miesięcy. Podzielmy się wówczas tym wydatkiem, obiecując, że jeśli maluch uzbiera połowę, druga zostanie przez nas dołożona.
Oszczędności domowe
Starsze dzieci mogą zostać wtajemniczone w zawiłości domowego budżetu. Lepsze wyobrażenie sprawy da im świadomość ile pieniędzy zarabiają rodzice i ile z nich należy przeznaczyć na rachunki. Dzięki temu nauczy się, że finanse w pierwszej kolejności należy rozdzielać na rzeczy niezbędne, takie jak opłaty i jedzenie. Dopiero wśród pozostałych środków można szukać pieniędzy na przyjemności.
Oszczędności domowe dotyczą nie tylko rozsądnego wydawania gotówki. Dziecko powinno zrozumieć zależność pomiędzy korzystaniem z energii i wody a wysokością rachunków. Z jednej strony wpłynie to korzystnie na rodzinne finanse, z drugiej natomiast będzie miało pozytywne skutki dla środowiska.
W praktyce
Rozmowa nie jest jedynym narzędziem pomocnym w nauce oszczędności. Przyswajanie wiedzy staje się o wiele prostsze kiedy towarzyszą jej ciekawe przykłady, ćwiczenia i obserwacje.
- Pomocne mogą być gry planszowe i komputerowe o tematyce ekonomicznej, np. wszystkim świetnie znany Monopol. Przygotowują one młodych ludzi do rozsądnego planowania wydatków w realnym świecie, ale i stanowią dobry sposób na wspólne spędzanie popołudnia.
- Kiedy wybieramy się z dzieckiem na zakupy ustalmy jakąś kwotę, którą planujemy wydać i zabierzmy ze sobą kalkulator. Będzie on przydatny do sumowania cen kolejnych, wkładanych do koszyka produktów. Jeśli ich wartość przekroczyła ustalony limit zastanówmy się co zrobić: zrezygnować z zakupu kilku produktów czy poszukać tańszych odpowiedników.
- Młodsze dziecko z pewnością zostanie dumnym posiadaczem skarbonki lub małego portfelika, w którym będzie gromadzić swoje oszczędności. Starszaka z kolei ucieszy konto bankowe, na które będzie można przelewać jego kieszonkowe (możliwe dla dzieci w wieku powyżej 12 lat.)
- Niech zapanuje w domu zasada nakazująca gaszenie światła w pokoju, w którym nikt nie przebywa, zakręcanie kranu w czasie mycia zębów, gotowanie tylko takiej ilości wody, jaka jest potrzebna, itp.
- Warto zachęcić dziecko do zdobycia informacji w jakich okolicznościach można korzystać z niższych cen biletów, np. do muzeów czy kina w wybrane dni tygodnia lub na basen w konkretnych godzinach.
- Kiedy rozmawiamy o oszczędnościach z nastolatkiem, możemy mu uzmysłowić, że kieszonkowe nie jest jedynym możliwym źródłem dochodu. Może przecież zaangażować się w roznoszenie ulotek czy inną letnią pracę. Samodzielnie zarobione pieniądze z pewnością będą bardziej szanowane i nie „rozejdą się” na głupstwa. Pamiętajmy jednak, że płacenie dziecku za wykonywanie jego obowiązków lub za dobre oceny może skutkować przeświadczeniem, że za wszystko należy oczekiwać zapłaty, a co za tym idzie, nie warto robić czegoś co nie przynosi zysku.
Niektórzy rodzice obawiają się, że rozmowy o pieniądzach i angażowanie dzieci w sprawy finansowe to niepotrzebny i przedwczesny krok w dorosłość. Jednak jeśli jest to elementem zabawy, to malec może wynieść z tego same korzyści, takie jak opanowanie sztuki wyborów oraz poznanie wartości pieniądza.
źródło: www.czaszdziecmi.pl
Nadesłał:
Czas z dziećmi
|