Jak wojna w Ukrainie wpłynęła na preferencje zakupowe nabywców mieszkań?


Jak wojna w Ukrainie wpłynęła na preferencje zakupowe nabywców mieszkań?
2022-04-25
Pomimo trwającej wojny, zainteresowanie rynkiem nieruchomości utrzymuje się na wysokim poziomie. Za sprawą gwałtownego napływu uchodźców na znaczeniu zyskał głównie najem mieszkań, ale nie brakuje też chętnych na ich zakup.

Nie chcemy rezygnować z zakupu mieszkania

Można mieć pewność, że wojna odciśnie swoje piętno również na branży nieruchomości. Podczas konferencji Forum Dewelopera, która odbyła się 19 marca w Szczyrku, Katarzyna Kuniewicz z Obido/Otodom zaprezentowała najnowsze dane dotyczące preferencji nabywców, odnośnie zakupu mieszkań w dobie wojny w Ukrainie. Według badania przeprowadzanego na grupie 1014 osób, na ten moment nabywcy raczej nie chcą jednoznacznie podejmować decyzji o rezygnacji z zakupu. Duża część (30,9 proc.) planuje co prawda przeczekać tę trudną sytuację, ale aż 35,8 proc. respondentów zadeklarowało, że sytuacja w Ukrainie nie wpłynie na ich dotychczasowe plany. Co więcej, 10,7 proc. chce wręcz przyspieszyć proces zakupu - ta grupa bez wątpienia traktuje obecny czas jako pewną szansę inwestycyjną. Całkowicie zrezygnować z nabycia lokum chce natomiast 22,6 proc.ankietowanych. Należy jednak zaznaczyć, że są to wyniki wstępne, a badanie cały czas jest w toku - Można powiedzieć, że w naszym przypadku sytuacja jest stabilna i nie zauważyliśmy żadnego odpływu klientów. Zainteresowanie ofertą wciąż utrzymuje się na podobnym poziomie i nie dostrzegamy żadnych niepokojących oznak zmiany tego stanu rzeczy. Osoby, które miały w planach zakup mieszkania, nie wstrzymują się z decyzją, są pewne swoich wcześniejszych założeń. Co więcej, niektórzy z nich zintensyfikowali swoje starania o lokum, a więc możliwe, że dostrzegli w obecnym czasie szansę inwestycyjną - w końcu w czasach szalejących kursów walut i wysokiej inflacji zakup nieruchomości na własność jest jedną z najpewniejszych dostępnych lokat kapitału - mówi Karolina Opach, kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum.

Dalej od centrum, obiektów wojskowych i lotnisk?

Warto zwrócić uwagę na możliwy wpływ wojny na zmianę preferencji nabywców odnośnie samej charakterystyki mieszkania, które będą chcieli w przyszłości nabyć. Większość respondentów odpowiedziała, że konflikt nie zmieni kryteriów ich poszukiwań (56 proc.), jednak aż 44 proc. ankietowanych była innego zdania. Spośród nich skłonnych do wyboru mieszkania w mniejszym budynku lub na parterze jest 26 proc., 13 proc. preferowałoby wybór domu pod miastem, zamiast zabudowy wielorodzinnej, 17 proc. wybrałoby lokalizację dalej od centrum, a 22 proc. deklaruje unikanianie sąsiedztwa obiektów wojskowych, lotnisk, mostów i ważnych urzędów.

- Konflikt w Ukrainie z pewnością ma wpływ na polski rynek nieruchomości, jednak nie musi być to wpływ zgubny. Pamiętajmy, że podczas Covid-19 również rynek budowlany czekał chwilowy przestój i panowała ogólna panika. Jednak okazało się, że nieruchomości nie dają się zatopić fali pandemii i świetnie sobie radziły w okresie dwóch lat. Co do aktualnej sytuacji, na ten moment na pewno można mówić o panującej niepewności, poszukiwaniu optymalnego rozwiązania przez deweloperów. Powoli klarują się też zmiany w preferencjach klientów - niektórzy będą od teraz poszukiwać zupełnie innej lokalizacji i udogodnień niż wcześniej. Pytanie jednak, czy są to zmiany jedynie krótkotrwałe, wynikające z podejmowania wstępnych decyzji pod wpływem chwili, czy to początki pewnych niszowych rynkowych trendów. Ja w swoich kilku inwestycjach deweloperskich zmieniam kwestie podejścia do dostawców, kontraktowania materiałów, współpracy z podwykonawcami, aby zapewnić bezpieczny etap zakończenia poszczególnych etapów inwestycji. Wiedzieć będziemy więcej, gdy opadnie mgła wojny i konsumenci będą mieli już pewność, na czym dokładnie stoją i czego w związku z tym będą faktycznie potrzebować w przyszłości - mówi Wojciech Orzechowski, deweloper, twórca WIWN®, wydawca Strefy Nieruchomości®.

Stopy procentowe najbardziej demotywujące

To, co najbardziej rzuca się w oczy w przeprowadzonym badaniu, to analiza odpowiedzi respondentów "dzień po dniu". Okazuje się, że klienci z biegiem czasu są coraz mniej skłonni do porzucenia planów zakupowych, najwięcej negatywnych nastrojów panowało na samym początku działań zbrojnych - 25 lutego aż 47 proc. badanych zadeklarowało chęć przeczekania kryzysu, a 19 proc. chciało całkowicie zrezygnować z zakupu. Obecnie te proporcje się odwróciły i zdecydowana większość albo deklaruje, że obecna sytuacja nie wpływa na ich plany (52 proc.), albo chce nabyć nieruchomość szybciej, niż wcześniej planowano (15 proc.). Równie ciekawy jest fakt, że decyzje klientów były najbardziej uzależnione nie tyle od samego rozpoczęcia działań zbrojnych w Ukrainie, co do późniejszego podniesienie stóp procentowych przez NBP, będącego w pewnej mierze konsekwencją wybuchu wojny u naszego wschodniego sąsiada. Kluczowym dniem był 7 marca, kiedy to pojawiły się szacunki analityków bankowych, wskazujące na bardzo drastyczne zmiany - ekonomiści PKO BP i Pekao zapowiadali podwyżkę stopy referencyjnej o 1 pkt proc., a najbardziej agresywne prognozy przedstawił BNP Paribas - oczekiwali oni wzrostu stóp aż do poziomu 4 proc. Te wyliczenia odbiły się bardzo szerokim echem wśród konsumentów, toteż gwałtownie załamał się ich stosunek do zakupu mieszkania. Liczba ankietowanych wybierających opcję przeczekania kryzysu nagle wzrosła - z 24 proc. poprzedniego dnia do poziomu aż 44 proc. Diabeł nie był jednak tak straszny, jak go malowano i 8 marca skończyło się na podwyższeniu stóp o 0,75 pkt proc, do poziomu 3,5 proc. Jeszcze tego samego dnia można było co prawda zaobserwować wzrost liczby osób całkowicie rezygnujących z zakupu (33 proc. z 24 proc. poprzedniego dnia), ale ostatecznie działanie NBP ostudziło negatywne nastroje i 9 marca odpowiedzi respondentów wróciły do normy sprzed 7 marca. Pomiar z 18 marca wskazywał, że osoby rezygnujące z zakupu lub wyrażające chęć przeczekania sytuacji stanowiły już tylko 32% ogółu. Można więc przyjąć, że poziom oprocentowania stóp referencyjnych jest niejako papierkiem lakmusowym obecnej, kryzysowej sytuacji.

Mniejsze możliwości kredytobiorców

Osoby wspierające się podczas zakupu mieszkania kredytem, mają obecnie trudny czas. Stopy procentowe idą w górę już od wielu miesięcy i ma to odczuwalne konsekwencje dla kredytobiorców. Wzrost oprocentowania powoduje nie tylko wzrost rat, ale również spadek dostępnej kwoty kredytu. Dla przykładu rodzina z dwójką dzieci i dochodem wynoszącym 6000 zł netto miesięcznie może obecnie liczyć przeciętnie na 207 296 zł. We wrześniu ubiegłego roku, czyli jeszcze przed podwyżkami stóp procentowych, było to 292 297 zł. Dostępna kwota spadła więc w tym czasie aż o 29%. - wyliczają analitycy Expandera i Rentier.io. - Jeśli chodzi o klientów kredytowych, to z pewnością będą oni mieli pewne trudności ze względu na rosnące wymagania banków, jak i ceny samych kredytów, które będą teraz dużo wyższe. Bardzo prawdopodobne jest jednak, że nieruchomości będą w tym roku drożeć wolniej niż w ubiegłym. Co więcej, część właścicieli, którzy dotychczas mieli w planach sprzedaż swojego lokum, może z tego zrezygnować i zdecydować się na wynajem, skoro przychody z niego gwałtownie rosną. Mając również na względzie rozpędzoną inflację, można przypuszczać, że ludzie wciąż będa postrzegać rynek nieruchomości jako pewną lokatę dla zgromadzonego kapitału, więc nie zrezygnują z inwestowania w mieszkaniówkę - mówi Krystian Bielas, CEO & Head of Business Development w Besim Group.

Nadesłał:

primetimeprpl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl