Jak wytrzeźwieć w nowym roku?
Na pytania odpowiada Sławomir Wolniak, lekarz psychiatra, ordynator Kliniki Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień WOLMED.
Od dwudziestu lat żyję z alkoholikiem. Może to zabrzmi dziwnie, ale uważam go za wspaniałego, silnego mężczyznę. Mimo swojej choroby pomaga mi wychowywać dzieci, zarabia na rodzinę i robi wszystko, aby pokonać nałóg. Niestety, nie zawsze mu się to udaje.
Mimo wielokrotnych terapii, uczęszczania na spotkania AA, zdarza mu się zapić tak, że zapomina o domu i obowiązkach, a nawet wyrzucają go z pracy. Właśnie tak zdarzyło się teraz, na koniec mijającego roku. Przed świętami miał wiele spotkań w różnych firmach , wszystkie z alkoholem. Mąż, który cały rok unikał pokus, tym razem dał się złamać. Znów grozi mu zwolnienie z pracy. Teraz udaje, że unika alkoholu. Czuję jednak, że nie myśli o niczym innym. Zamyka się w swoich depresyjnych rozważaniach i coraz trudniej mi do niego dotrzeć. Mam wrażenie, że po każdym zapiciu, coraz bardziej traci chęć do walki i szacunek do samego siebie. Jak mu pomóc? Zbliża się sylwester. Idziemy na luksusowy bal. Może skłonić go do jakichś noworocznych postanowień? Zwykle traktował je bardzo poważnie. Ale czy daty graniczne, takie jak nowy rok mają faktycznie wpływ na zachowania alkoholika?
(Sabina )
Może w takiej sytuacji, zamiast hucznego balu, słuszniej byłoby poszukać cichego zakątka i tam, bez alkoholu, porozmawiać z mężem o nawrocie jego choroby. Możecie to zrobić we dwoje, lub skorzystać z oferty skupiającej podobne grupy. Różne kluby, stowarzyszenia AA i ośrodki odwykowe organizują noworoczne spotkania, na których zabawy nie ustępują markowym imprezom. Mają może tę przewagę, że nie są paradą kreacji, ale spotkaniem ludzi dotkniętych podobnym doświadczeniem. Do ośrodków terapeutycznych, także do naszej kliniki, właśnie na przełomie roku, zgłasza się wielu byłych pacjentów, aby utrwalić swoją abstynencję. Korzystają z zabiegów muzykoterapii, aromaterapii, masaży i kąpieli w SPA. Towarzyszą im całe rodziny i wspólnie spędzają nowy rok. To najwdzięczniejsza, najbardziej pracowita grupa moich podopiecznych. Wielu chorych na chorobę alkoholową, którzy wytrwali wiele miesięcy w trzeźwości, traci kontrolę właśnie w czasie przedświątecznych i noworocznych przygotowań. Przyjeżdżają, pachnąc jeszcze alkoholem, pełni poczucia winy, ze świadomością, że nie pokonali panowania chemii nad organizmem. Jedni oczekują tylko detoksu, inni chcą rozpocząć kolejną terapię. Ważne, że walczą, próbują się ratować.
Data graniczna – taka jak nowy rok- jest pewną dodatkową motywacją. Chory wie, że następny podobny dzień będzie dopiero za dwanaście miesięcy. O skuteczności leczenia, niestety, nie decyduje data, lecz siła postanowienia. Bardzo ważne jest zaangażowanie osób najbliższych w proces trzeźwienia. Nie wystarczy namówić chorego na odtrucie i terapię, a potem pozwolić mu wrócić do starych obrządków. Trzeba zreformować całe życie domowe i otoczenie społeczne. Znaleźć nowe źródła poszukiwania aktywności i radości. Nowe rozrywki, nowych znajomych, nowe obyczaje. A przede wszystkim – wyprowadzić z domu i bliskiego otoczenia chorego alkohol. Jeśli tak się nie stanie, osoba uzależniona prędzej czy później, wróci do nałogu. Sprawią to uszkodzone ośrodki w mózgu, odpowiedzialne za odczucie przyjemności i nagrody. Patologia tych układów prowadzi właśnie do zachowań destrukcyjnych.
Pani małżonek ma dużo szczęścia. Niewielu współuzależnionych z taką wiedzą i wiarą potrafi ocenić stan swojego związku. Jeszcze mniej rozumie istotę choroby, a mało kto, po tylu latach zmagań, zachowuje szacunek dla partnera. Jestem przekonany, że Pani determinacja w nowym roku przyniesie jak najlepsze efekty. Proszę jednak nie zapominać o sobie oraz własnych potrzebach i w żadnym wypadku nie podporządkować ich oczekiwaniom chorego. Wyznaczone granice pozwolą Pani na lepsze kontrolowanie sytuacji.
Oprac. Swietłana Napieraj
www.zarowkamarketing.pl
Nadesłał:
magdalena.majcherska@zarowkamarketing.pl
|