Jaka rybka w wakacje? – czyli jak połączyć troskę o zdrowie, smaczny posiłek i stan zasobów morskich


Jaka rybka w wakacje? – czyli jak połączyć troskę o zdrowie, smaczny posiłek i stan zasobów morskich
2015-05-21
Wakacje bez smaku świeżej ryby? Już niedługo taka może być przyszłość. Światowe zasoby ryb kończą się. Przyczyniają się do tego nadmierne połowy, brak poszanowania dla ekosystemu morskiego i nieodpowiedzialne praktyki rybackie. Możemy jednak zadbać o to, by owoców morza nie zabrakło w naszej diecie.

Jak? Wybierając produkty z certyfikatem MSC, czyli pochodzące ze zrównoważonych połowów.

 

Już prawie 90% światowych zasobów rybnych jest nadmiernie eksploatowanych bądź też wyczerpanych![1] Wśród zagrożonych gatunków znajdują się m.in. tak popularne na naszych stołach dorady, halibut grenlandzki czy węgorz. Wkrótce może zabraknąć ryb nie tylko w codziennej diecie, ale nawet podczas wyjazdu na Lazurowe Wybrzeże czy sopocką plażę! Czy musi tak być? Niekoniecznie. Nasze decyzje mają wpływ na to, co robią producenci i rybacy. Jeśli będziemy wybierać produkty z logo MSC, coraz więcej firm będzie spełniać standardy zrównoważonego rybołówstwa. Ten niebieski znak na opakowaniu gwarantuje, że ryba została złowiona z poszanowaniem ekosystemu morskiego i pochodzi z odnawialnych łowisk.

Pierwszy krok już za nami – Polacy są świadomi, że należy zwracać uwagę na pochodzenie ryb i chcieliby mieć dostęp do certyfikowanych produktów w sieciach handlowych – tak wynika z badań przeprowadzonych przez MSC – największą niezależną organizację pozarządową zajmującą się zrównoważonymi połowami. Jest to dla nas jedna z czterech najważniejszych kwestii związanych z ekologią i żywieniem, zaraz po jajkach od kur z wolnego wybiegu, lokalnym pochodzeniu produktów oraz poszanowaniu praw zwierząt. Jednak deklaracje nie zawsze przekładają się na praktykę – kupując ryby, przede wszystkim zwracamy uwagę na ich gatunek, jakość i cenę oraz to, czy lubią je pozostali domownicy, a dopiero na 10. miejscu znajduje się kwestia pochodzenia ze zrównoważonych łowisk. Warto zmienić to nim będzie za późno!  

Czas na krok drugi. Planując wakacyjne menu, wybierzmy jeden z ponad 300 dostępnych w Polsce produktów z certyfikatem MSC. Jeżeli wybieramy się do Europy Zachodniej – będzie jeszcze łatwiej. Tam niebieski certyfikat MSC znaleźć możemy na drzwiach restauracji, sklepów, na straganach rybnych oraz konkretnych produktach. Dzięki temu, nawet sięgając po nieznany gatunek ryby, mamy pewność, że pochodzi ona ze zrównoważonych połowów. A wybór jest naprawdę duży. Jeśli zastanawiamy się, jaką rybkę zjeść w wakacje, zdecydujmy się na: mintaja, dorsza atlantyckiego bądź pacyficznego, łososia pacyficznego, krewetkę północną, omułka jadalnego, plamiaka, śledzia, gładzicę, czarniaka, sardynkę, tuńczyka białego, mirunę lub limandę i wiele innych ryb – koniecznie z certyfikatem MSC.

MSC Polska zachęca – wybieraj świadomie ryby. Kupuj te z certyfikatem MSC, a nie zabraknie ich dla przyszłych pokoleń.



[1] Według raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) z 2014 roku.


 

Nadesłał:

JBcomm

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl