Kopalnia odkrywkowa pod lupą marszałka
- Budowa kopalni odkrywkowej wpłynie negatywnie nie tylko na nasz region, ale na cały kraj – ostrzegali uczestnicy dzisiejszego spotkania z marszałkiem województwa wielkopolskiego Markiem Woźniakiem.
Planom budowy kopalni odkrywkowej w południowej Wielkopolsce od wielu miesięcy towarzyszy głośny sprzeciw lokalnej społeczności. O potencjalnych zagrożeniach mówią mieszkańcy terenów bezpośrednio i pośrednio zagrożonych inwestycją. – Dziś nasz region ma typowo rolniczy charakter. Powstanie odkrywki będzie jednoznaczne z końcem rolnictwa na tym obszarze. W przypadku budowy kopalni straty produkcji roślinnej i zwierzęcej mogą sięgnąć kilkunastu miliardów złotych w ciągu 50 lat. Do tego należy dodać znaczne straty lokalnego biznesu, który z rolnictwem jest ściśle związany – wyjaśnia Leszek Wenderski, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii.
Na poniedziałkowym spotkaniu z marszałkiem województwa wielkopolskiego o zagrożeniach powodowanych przez odkrywkę mówił między innymi profesor Jan Przybyłek. – Złoże Oczkowice to obszar obejmujący 71 kilometrów kwadratowych, ale negatywne oddziaływanie kopalni sięgnie znacznie dalej. Powstanie ogromny lej depresyjny o zasięgu kilkudziesięciu kilometrów, który w epicentrum będzie miał 70 metrów – przestrzegał naukowiec. Zagrożone są złoża zaopatrujące wiele miejscowości. Oprócz tego może wystąpić tzw. inwersja położonych głęboko zasolonych wód, które są niezdatne do spożycia.
Obecni na spotkaniu przedstawiciele inwestora próbowali przedstawić ewentualne korzyści towarzyszące powstaniu kopalni. Zbigniew Bryja, prezes spółki PAK Górnictwo mówił o możliwym wzroście zatrudnienia w regionie, w którym będzie funkcjonował zakład. W odpowiedzi starosta rawicki Adam Sperzyński przytoczył dane statystyczne dotyczące bezrobocia w powiecie rawickim oraz powiecie konińskim, gdzie od lat działa kopalnia należąca do PAK: – W naszym przypadku bezrobocie kształtuje się na poziomie 7,6%. W powiecie konińskim sięga 14,8%. Na pierwszy rzut oka widać, że dobrze rozwinięte rolnictwo i lokalny biznes dają więcej miejsc pracy, niż może zaoferować kopalnia.
Obecnie w powiatach rawickim i gostyńskim działają firmy przetwórcze, mleczarskie, produkujące żywność, sadzonki i nasiona. Z sektorem rolniczym współpracuje też większość przedsiębiorstw usługowych. – Kopalnia sprawi, z powierzchni ziemi mogą zniknąć 22 miejscowości, ale oprócz tego tysiące rodzin straci główne źródło dochodu. Pracę w kopalni znajdą z kolei tylko nieliczni. Zakład i tak będzie mógł im zaoferować tylko najniżej opłacane stanowiska. Wykwalifikowani specjaliści przyjadą tu z zewnątrz – alarmuje Adam Legutko, rzecznik Przedsiębiorczości dla Ekologii.
Przedstawiciele przedsiębiorców z regionu nie mają wątpliwości, że zamiast inwestować w ciężki przemysł, należy pielęgnować naturalne walory południowej Wielkopolski. – Te tereny od lat słyną z rolnictwa, które wnosi znaczący wkład w bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Jesteśmy przekonani, że budowa w tym miejscu kopalni odkrywkowej węgla brunatnego wpłynie negatywnie nie tylko na gospodarkę Wielkopolski, ale i całego kraju – podsumowuje Leszek Wenderski.
Po poniedziałkowym spotkaniu marszałek Marek Woźniak zapowiedział, że będzie dążył do tego, aby decyzja dotycząca udzielania bądź nie udzielenia koncesji na wydobycie ze złoża Oczkowice była obiektywna i uwzględniała rzeczywisty bilans zysków i strat.
Nadesłał:
Komunikacja Plus
|