Koszt sezonu grzewczego w dużym domu (wywiad z właścicielem)


Koszt sezonu grzewczego w dużym domu (wywiad z właścicielem)
2018-04-18
Sezon grzewczy 2017/2018 właśnie dobiega końca. W ostatnich domach i mieszkaniach kończy się wygaszanie pieców centralnego ogrzewania. Postanowiliśmy sprawdzić jak kształtował się koszt ogrzewania ubiegłej zimy, kto zaoszczędził, a kto stracił. Rozmawiamy z właścicielem jednego z dużych domów.
- Jaki dom Pan posiada? Prosimy o krótką charakterystykę.
 
- Dom, który posiadam, został zbudowany jeszcze za komuny. Nie stosowano wtedy nowych technologii typu ocieplenia murów czy plastikowe, superszczelne okna. Niestety z powodu dużych kosztów utrzymania domu, nie było możliwości by dotychczas cokolwiek z tym zrobić. Jedynie docieplony został strop, oraz wymienione okna na nowe w największych pokojach. To wszystko. Trzeba ciągle jakoś z tym żyć, że zimą bywa trochę chłodno w pomieszczeniach, a koszty i tak są wysokie. Ale wracając do parametrów domu. Otóż jest to dom jednopiętrowy, bliźniak właściwie. W drugiej połówce mieszka rodzina. Powierzchnia całkowita to 220 metrów kwadratowych, z czego około 180 jest użytkowe. Reszta to garaż, piwnica, kotłownia, strych i takie tam.
 
- W tak dużym domu instalacja grzewcza musi być bardzo rozległa, prosimy ją opisać.
 
- Jeśli chodzi o instalację grzewczą, to sprawa wygląda następująco. W wyodrębnionym pomieszczeniu kotłowni znajduje się stary kocioł żeliwny, który został wykonany na indywidualne zamówienie. W czasach PRL trudno było dostać cokolwiek innego, więc jest coś takiego. Oprócz tego jest jeszcze drugie źródło ogrzewania, a mianowicie piec gazowy. Oczywiście również stary, firma która go wyprodukowała to nieistniejący już P. O.M. Kryspinów. Ma bardzo duże zapotrzebowanie na gaz, dlatego używamy go rzadko. Piece grzeją tylko kaloryfery, nie posiadamy instalacji ciepłej wody użytkowej z bojlerem. Instalacja centralnego ogrzewania działa na grawitacji, to znaczy nie potrzebuje elektrycznej pompy. Przez to muszą być stosowane bardzo duże średnice rur oraz kaloryfery żeliwne. Jeśli chcielibyśmy przejść na grzejniki panelowe lub zamontować ogrzewanie podłogowe, wymagałoby to remontu całej instalacji, dlatego na razie nikt o tym nie myśli.
 
- Czym ogrzewacie wasz dom? Czy stosujecie różne rodzaje opału?
 
- Głównie palimy w piecu węglowym, spalając różne rodzaje węgla. Od popularnego ostatnio ekogroszku do całkiem grubych "kęsów", które można zakupić na pobliskim składzie węglowym. Kiedyś paliliśmy koksem, ale dziś jest on za drogi, a niestety mamy co ogrzewać. Piec węglowy jest właściwie "wszystkopalny", można do niego wrzucać również drewno, kartony, gazety i praktycznie wszystko co nie jest metalowe się spali. Nie znaczy to oczywiście, że palimy tam plastikowe butelki i trujemy środowisko. W domu posiadamy również kominek na drewno w dużym pokoju gościnnym, gdzie ostatnio zamontowaliśmy nowe, szczelne okna. Gdy zapraszamy rodzinę lub znajomych na spotkanie, rozpalamy w nim by dogrzać pomieszczenie. Dzięki temu w pokoju robi się naprawdę ciepło i przytulnie. Niestety kominek nie nadaje się do ogrzewania całego domu, bo nie jest wpięty do instalacji centralnego ogrzewania. Niemniej chętnie palimy w nim wiosną i jesienią, gdy temperatury na zewnątrz nie są jeszcze zbyt niskie. Gdy się długo pali, ciepło robi się też w sąsiednich pomieszczeniach, a także na piętrze. Natomiast gdy przychodzą duże mrozy i nie chcemy wstawać w środku nocy by podkładać opału do pieca węglowego, korzystamy z kotła gazowego.
 
- Ile kosztował was ostatni sezon grzewczy?
 
- Jeśli mówimy o kosztach, to niestety płacimy za ogrzewanie bardzo dużo. Na zimę potrzebne jest 6-8 ton węgla, zależnie od tego jak bardzo jest mroźna. Tona na pobliskim składzie, skąd zamawiamy opał, kosztuje w granicach 750zł. Tak więc mamy między 4500 a 6000zł za sam węgiel. Gdy zima jest lżejsza, można zejść do 3-4 ton, czasem zdarza się nawet że schodzimy poniżej 2 tysięcy złotych za opał. W sezonie 2017-2018 licząc od października do chwili obecnej - to jest końca marca, udaje nam się tego dokonać. Tej zimy zapłaciliśmy za węgiel nieco ponad 2500zł, a w kotłowni jeszcze z pół tony zostało, tak więc nie jest źle. Kotła gazowego nie używaliśmy prawie wcale, domownicy nie dogrzewali się elektrycznymi farelkami, a drewno do kominka mieliśmy za darmo.
 
- Czy zamierza Pan podjąć jakieś działania, by zaoszczędzić na ogrzewaniu?
 
- Dzięki temu, że ostatnie zimy są dla nas łaskawe, udało się odłożyć sporo pieniędzy. Zamierzamy przeznaczyć je na remont domu, wymianę wszystkich okien na szczelne plastikowe, oraz ocieplenie ścian grubą warstwą styropianu. Przy metrażu rzędu 220m2 jest to konieczność w dzisiejszych czasach, przy tych cenach węgla i gazu. Zamierzamy również wymienić stare piece na nowoczesne, jednak pozostaniemy przy ogrzewaniu węglowym. Być może uda się zamontować płaszcz wodny w kominku i również podpiąć go do instalacji C. O, wtedy będziemy mogli grzać cały dom drewnem, którego mamy pod dostatkiem. Mamy nadzieję, że dzięki temu obniżymy koszty ogrzewania nawet bardziej niż o połowę, a remont domu szybko się zwróci.
 
- Dziękujemy za rozmowę. 

Nadesłał:

Skład węgla i opału Adam-1.pl
http://adam-1.pl

Wasze komentarze (1):

  • avatar
    ~Krys, 2018-04-20 07:52:48

    Koszty ogrzewania można znacznie obniżyć dobierając odpowiednie rozwiązanie , ja trafiłem na sklep gdzie świetnie mi doradzono w kwestii ogrzewania domu i maja tez poradniki https://www.tanie-ogrzewanie.pl/poradniki-abc


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl