Let’s rock
2013-10-04
Jeżeli w słuchałeś w liceum zespołów grunge’owych, to bardzo prawdopodobne, że masz w domu gitarę (albo miałeś). Gitary są najpopularniejszym instrumentem, po jaki sięgają młodzi ludzie oczarowani grą swojego ukochanego zespołu muzycznego.
Jedni trwają w nauce i pragną związać się z ta dziedziną na dłużej (czasem na całe życie), a inni traktują to wyłącznie jako rozrywkę.
Wybór pierwszej gitary pada zazwyczaj na akustyczną. Jest niedroga, nie wymaga dodatkowego sprzętu, dlatego rodzice chętnie kupują takie instrumenty swoim dzieciom. Mniej liczni wybierają gitarę klasyczną, ponieważ jest nieco bardziej wymagająca i nie wszyscy mają cierpliwość do nauki palcowania. Dzieci oczywiście mogą dostać taki instrument, który jest idealnie dostosowany do ich wieku. Dzięki temu już czterolatek będzie w stanie złapać rozmiar ¼ i próbować swoich sił w muzyce. Po zaspokojeniu pierwszej potrzeby w formie gitary akustycznej i zapoznaniu się z tajnikami podstaw gry, przychodzi pora na kolejny etap, czyli ‘elektryka’. Tutaj rodzice często nie podzielają entuzjazmu młodego wielbiciela dźwięków i przeważnie jest on skazany na samodzielne odkładanie każdego grosza na sprzęt. Gitary elektryczne wymagają wzmacniacza, przez co całość znacznie przekracza możliwości finansowe początkującego muzyka. Aby się ratować i jednak spełniać marzenia, niektórzy decydują się na samodzielne wykonanie takiej gitary. Nie potrzeba do tego szokujących zdolności i dyplomu, ale przede wszystkim chęci i nieco sprytu. Przecież ktoś kiedyś stworzył prototyp ‘elektryka’, więc można zrobić to także własnoręcznie. A kto i kiedy?
Historia zaczyna się w mieszkaniu George’a Beauchampa. W 1931 roku Beauchamp został zwolniony z firmy produkującej gitary i jako świeżo bezrobotny postanowił wypełnić sobie czas tym, co fascynowało go najbardziej. George od tej pory spędzał całe godziny na majsterkowaniu, zbieraniu wszelkich kabli i drutów, aby w końcu złożyć je w całość w pierwszy istniejący przetwornik do gitary. Tutaj do przedsięwzięcia wkroczył przyjaciel Beauchampa, Charlie Christian, który z zawodu był lutnikiem. I tak, w ciągu jednego wieczoru przy zwykłym stole kuchennym narodziła się pierwsza gitara elektryczna, którą twórcy nazwali początkowo ‘patelnią’. Dalsze lata przyniosły oczywiście kolejne udoskonalenia w budowie pudła, czy przetworników. Dużą innowacyjnością na tym polu wykazała się firma Gibson, która wprowadziła inne rozwiązania tworząc swoje własne przetworniki. Pierwsza firma, która zdecydowała się na współpracę z wynalazcami istnieje do dzisiaj i wciąż produkuje bardzo dobrej jakości gitary basowe.
Wasze komentarze (0):