Ostatnia podróż śladami Aglai Veteranyi
„Kto znajduje, źle szukał” to najprawdopodobniej ostatnia podróż śladami pisarki, nie wiadomo bowiem, czy komuś uda się dotrzeć do szerszego grona przyjaciół i niepublikowanych tekstów.
Minęło już siedem lat od samobójczej śmierci Aglai Veteranyi – niemieckojęzycznej pisarki, aktorki i reżyserki rumuńskiego pochodzenia, o bardzo zagmatwanym życiorysie. Wydawnictwo Czarne opublikowało jej książkę „Kto znajduje, źle szukał” – w przekładzie, opracowaniu i z przedmową Katarzyny Leszczyńskiej – złożoną z nieznanych tekstów Veteranyi.
Rozsupłanie życiorysu Aglai wydaje się wręcz niemożliwe. Już niedługo po trzecich urodzinach jej życie zaczęło się plątać, okręcać, wywijać – jako dziecko cyrkowców była narażona na ciągłe przeprowadzki, życie w namiotach i chroniczny brak prawdziwej rodziny. Matka-akrobatka, w swoim pokazowym numerze uczepiona za włosy u kopuły cyrku, wzbudzała już wtedy w małej Aglai paraliżujący strach przed śmiercią. Ojciec-klaun i niespełniony filmowca, żył swoim życiem, aż w końcu odszedł do innego cyrku ze swoją córką z pierwszego małżeństwa.
Aglaja zostaje z matką, występuje w popisach cyrkowych zaniedbując edukację. Dopiero w Szwajcarii sama zauważa braki w wykształceniu, o które rodzice nigdy nie dbali. Zaczyna pracować w fabryce czekolady, uczy się jednej strony encyklopedii dziennie, uczęszcza na kurs języka niemieckiego. Egzaminy do państwowej szkoły teatralnej oblewa, jednak rok później dostaje się do prywatnej szkoły aktorskiej Hannesa Bechera w Zurychu. Od tego momentu kariera aktorska Aglai nabiera tempa i rozgłosu, a swój spektakl dyplomowy„Dzieciobójstwo” wystawia przez następne dwa lata w niemieckojęzycznej Europie.
Po skończeniu szkoły zaczyna uczyć, publikuje w nieprawdopodobnej liczbie czasopism, oraz sama reżyseruje kolejne spektakle i w gra w nich główne role. Śmierć jej nie opuszcza. Towarzyszy jej w grze aktorskiej, objawia się w słowach i przenika do rzeczywistości. Bardzo przeżywa niespodziewane odejście ojca, potem zajmuje się kalekim po udarze mózgu Hannesem Becherem, a także matką swej przyjaciółki Gabrieli i na koniec swoją umierającą ciotką. To wszystko powoduje, że śmierć jest tak wszechobecna w jej twórczości, że ciągle ją prowokuje wywołując z szeregu codzienności. A na koniec jej ulega, zmęczona „rozpadającą się twarzą i palącymi oczami” i na kilka tygodni przed czterdziestymi urodzinami odbiera sobie życie topiąc w jeziorze niedaleko domu. Na pomoście zostały po niej buty…
„Kto znajduje, źle szukał” to najprawdopodobniej ostatnia podróż śladami pisarki, nie wiadomo bowiem, czy komuś uda się dotrzeć do szerszego grona przyjaciół i niepublikowanych tekstów, jeżeli takowe jeszcze w ogóle istnieją. Książka jest bardzo zgrabnie zmontowana w swoistego rodzaju reportaż pełen elementów biograficznych, wspomnień przyjaciół i mężczyzn Aglai, pojedynczych listów, pożegnań i wierszy pisanych dla niej. Zawiera też „Pamiętnik Jej do Dzieciobójstwa”, kilkanaście opowiadań i miniatur prozatorskich, prób dramatycznych, baśni, pojedynczych zdań, czarno białych zdjęć i pocztówek, które Aglaja uwielbiała sama projektować.
Na jednej z nich napisała: „Kto mnie źle rozumie, rozumie mnie prawidłowo”.
Mariola Sznapka - Salon Kulturalny
Nadesłał:
puella
|