"Pożyczysz mi 100 złotych? Na wypłatę oddam..." A co jeśli nie?


2015-11-03
Według badań, Polacy chętnie pożyczają pieniądze rodzinie i znajomym, jednak nie mają potem śmiałości upomnieć o swoje. Anna Gąsiorowska, trener windykacyjny i właścicielka firmy Negocjator Anna Gąsiorowska radzi, jak się do tego zabrać.

"Cześć, dzwonię do ciebie w takiej delikatnej sprawie. Pożyczysz mi 100 złotych? Na wypłatę oddam..." -  tak to się zwykle zaczyna. Jednak czas leci, a zwrotu pożyczki jak nie było widać, tak nie widać. Anna Gąsiorowska radzi, by już w trakcie pierwszej rozmowy, podjąć pierwsze kroki, które ułatwią późniejsze zwracanie się o zwrot pożyczki. "Dowiedzmy się na co znajomy czy członek rodziny potrzebuje pieniądze. Zapytajmy się go, czy coś się stało, że tak nagle potrzebuje tych pieniędzy. Także doprecyzujmy od razu, co oznacza termin "na wypłatę" - czy to jest do 1. dnia miesiąca, do 10.. Dzięki temu zyskamy bardzo cenne informacje. Jeśli ktoś pożycza od nas na leki, na nagłą naprawę jakiegoś sprzętu czy inną pilną sprawę - wszystko w porządku. Powinna się nam jednak zapalić żółte światło, jeśli pożyczka miałaby być przeznaczona na bieżące opłaty czy też spłatę innego długu. Jeśli ktoś pożycza od nas pieniądze, by spłacić pożyczkę u kogoś innego, to istnieje bardzo duże ryzyko, że nam też odda pieniądze dopiero wtedy, gdy pożyczy od innej osoby, a wtedy tak szybko tych pieniędzy nie odzyskamy" - mówi Anna Gąsiorowska.

A dlaczego zwraca uwagę na pożyczki na bieżące rachunki? "Większość Polaków płaci wszystkie rachunki raz w miesiącu - bez względu na dzień, na który przypada ich płatność. Jeśli znajomy chce pożyczyć na to pieniądze, to może oznaczać, że jego przychody nie są wystarczające, by je wszystkie pokryć. A zatem - przy następnej wypłacie także będzie pod kreską, jeśli nie podejmie odpowiednich działań. Stanie wtedy przed dylematem - czy oddać nam pieniądze, czy zapłacić wszystkie rachunki" - uważa Anna Gąsiorowska.

Nasz ekspert zwróciła również uwagę na to, by uściślić termin spłaty. "Przede wszystkim nasz znajomy będzie wiedział, że my wiemy, kiedy otrzyma wypłatę. A zatem nie będzie mógł udawać, że jeszcze nie otrzymał pensji, bo dostanie ją dopiero za tydzień czy później. Poza tym ta data będzie dla nas wyznacznikiem, od kiedy podjąć inne działania, zmierzające do odzyskiwania długów.

Jakie to mogą być kroki, mając na uwadze, że pożyczyliśmy pieniądze komuś, kogo dobrze znamy i darzymy go sympatią? Anna Gąsiorowska radzi, by zadbać o jakiekolwiek potwierdzenie istnienia długu: może to być sms, mail, ale także przelew internetowy, w którym w tytule będzie wpisane, z jakiego powodu przelewamy te pieniądze. "Zamiast w przelewie wpisać "na leki" czy "na waciki", wpiszmy wprost: "pożyczka". Zyskamy w ten sposób dokument, dzięki któremu usankcjonujemy tą pożyczkę, co może okazać się kluczowe w przypadku, gdy nasz dłużnik będzie negował istnienie pożyczki".

W naszym przypadku, powiedzmy że dłużnik otrzymuje wypłatę 1. dnia każdego miesiąca. Mija jeden, dwa, pięć dni - i ani śladu po naszych pieniądzach. Co robić? "Przede wszystkim nie czekajmy aż pięciu dni. Im szybciej zareagujemy, tym lepiej. Już 2. dnia miesiąca odezwijmy się do dłużnika. Spytajmy, czy już zlecił przelew, bo otrzymał wypłatę. Nie pytajmy nigdy, czy otrzymał wypłatę lub kiedy nam odda pieniądze. W ten sposób dajemy mu pole do grania na czas, przedłużania terminu zwrotu. A im bliżej terminu wypłaty, tym większe szanse na jego spłatę. Jeśli dłużnik zaczyna kluczyć, że np. zamiast przelewu odda nam pieniądze osobiście, za tydzień, przy okazji kolejnego spotkania, itp, zareagujmy stanowczo. Dziś w większości przypadków pensje są przelewane na konto i wystarczy kilka kliknięć myszką, by zrobić przelew. A przecież wiemy, że pieniądze ma na koncie." - mówi Anna Gąsiorowska

A zatem lepszy i szybszy przelew dziś, niż niepewna spłata osobista za tydzień.

Co jednak, gdy nagle po wypłacie dłużnik przestaje się odzywać, unika kontaktu z nami? "Reagujmy natychmiast. Nie odbiera on? Zadzwońmy do żony czy na numer stacjonarny. Nie musimy od razu mówić, w jakiej sprawie dzwonimy - wystarczy poprosić domownika, by ten znajomy się z nami skontaktował, bo nie odbiera od nas telefonu, nie odpisuje na smsy od nas. Jeśli to nie przyniesie efektu - odwiedźmy go w domu i osobiście zażądajmy spłaty długu. I nawet jeśli wtedy spłaci, przy kolejnej prośbie o pożyczkę odmówmy. Nie wystawiajmy na kolejną próbę takiej znajomości" - dodaje Anna Gąsiorowska.

I na koniec jeszcze jedna bardzo ważna rada: rodzinie i znajomym pożyczajmy taką kwotę, której ewentualna strata lub czekanie na "wieczne oddanie", nie będzie dla nas stanowiło problemu.

 

Nadesłał:

Negocjator Anna Gąsiorowska
http://www.agnegocjator.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl