Promile nie dla nieletnich
Nieletni nie mają żadnych problemów z kupnem alkoholu – zapewniali uczniowie III LO w Łodzi, uczestniczący w debacie „Promile nie dla nieletnich”, zorganizowanej przez Urząd Miasta Łodzi i firmę Partner Center, organizatora ogólnopolskiej kampanii społecznej pod tym hasłem.
Uczestnicy debaty dyskutowali o tym, dlaczego młodzież sięga po trunki, a handlowcy nagminnie łamią zakaz sprzedaż alkoholu nieletnim i co zrobić, aby to zmienić.
Krzysztof Apostolidis, prezes Partner Center, powołał się na alarmujące statystyki: 90 proc. polskich gimnazjalistów ma za sobą inicjację alkoholową, 60 proc. piętnastolatków przyznało się do upicia w ostatnim roku, a w trzech czwartych punktów sprzedaży alkoholu młodzież nie ma żadnych problemów z kupnem trunków.
Drodzy dorośli, to musi się zmienić! - alarmował K. Apostolidis.
Zdaniem licealistki Ani Bartosiak, sprzedaż alkoholu nieletnim kwitnie zwłaszcza w małych osiedlowych sklepikach, w których każdy klient jest na wagę złota. Nieliczni sprzedawcy proszą młodzież o okazanie dowodu osobistego, a rutynowa w takich przypadkach wymówka „zostawiłem w domu" przyjmowana jest za dobrą monetę.
Grzywny są za niskie, dlatego ten proceder jest dla handlowców opłacalny. Jesteśmy dla nich dobrym źródłem zysku - stwierdziła Ania.
Według niej, nieletni bez trudu dostają się też do klubów, w których alkohol leje się szerokim strumieniem. Przyznała, że wielu uczniów korzysta z legitymacji starszych kolegów, wymieniając w nich zdjęcie właściciela na własne. Niemal na porządku dziennym są w lokalach suto zakrapiane „osiemnastki".
W wypowiedziach młodzieży padło sporo krytycznych słów pod adresem dorosłych.
Młodzi chcą się czuć jak dorośli, więc biorą z nich przykład, a wielu dorosłych nie potrafi pić z umiarem. Okazja nie ma znaczenia, ważne, żeby na stole był alkohol. Dzieci utwierdzają się w przekonaniu, że bez trunków nie ma dobrej zabawy - mówiła Marta Kapszewicz z III LO.
Uczniowie krytykowali też profilaktyczne programy antyalkoholowe, realizowane w szkołach.
To często nudne pogadanki, a potrzebna jest „profilaktyka wstrząsu" - uznał Mateusz Bratuszewski. - Trzeba nam uświadamiać, że picie alkoholu może prowadzić do tragicznych skutków, zapraszać na spotkania nie tylko specjalistów, ale też osoby, który wyszły z nałogu alkoholowego, lecz zdążył on już zniszczyć im życie.
Wypowiedziom młodzieży przysłuchiwali się m.in. przedstawiciele policji, straży miejskiej, Urzędu Miasta Łodzi, specjalistycznych poradni, organizacji miejskich i społecznych, a także wychowawcy, pedagodzy i handlowcy.
Wiele osób, w tym uczniowie, winą za alkoholowe ekscesy młodzieży obarczało rodziców. Padały głosy o zbyt dużej swobodzie danej nastolatkom i źle pojętej solidarności z dziećmi.
Rodzice stają się kumplami dzieci, którym wszystko wolno - mówiła Anna Sagalara, nauczycielka z III LO.
Uczniowie nie poparli pomysłu ograniczenia liczby punktów sprzedaży alkoholu w mieście. - To nic nie da, bo zakazany owoc bardziej smakuje - skwitowała jedna z licealistek.
Komisarz Sławomir Adamczewski z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi ubolewał, że sprawy przeciwko nieodpowiedzialnym handlowcom, przyłapanym na sprzedaży alkoholu nieletnim, są - mimo niezbitych dowodów - często umarzane ze względu na „niską szkodliwość społeczną".
Kluczowe znaczenie ma nieuchronność kary - podkreślał komisarz Adamczewski.
Według Elżbiety Rosochackiej z Wydziału Edukacji UMŁ, sprzedaż alkoholu nieletnim powinna być w świetle prawa wykroczeniem, a nie - jak dotąd - przestępstwem. Pozwoliłoby to na błyskawiczne ukaranie przyłapanego na gorącym uczynku sprzedawcę wysokim mandatem.
Zdaniem Witolda Skrzypczyka, dyrektora specjalistycznego ośrodka PROM, skutecznym batem na handlowców byłoby wprowadzenie obowiązku monitoringu w sklepach z alkoholem.
Uczestnicy debaty byli zgodni co do jednego: za problem picia alkoholu przez dzieci i młodzież jesteśmy odpowiedzialni my, dorośli.
Jeżeli nie zaczniemy działać wspólnie, mówić jednym głosem, nic się nie zmieni - powiedziała Anna Szolc-Kowalska, pełnomocnik prezydenta Łodzi ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych.
Debata stanowiła uwieńczenie kampanii „Promile nie dla nieletnich", trwającej od listopada ubiegłego roku. Jej celem było promowanie mody na niepicie wśród nieletnich oraz zachęcanie handlowców do respektowania przepisów zakazujących sprzedaży trunków osobom poniżej 18. roku życia.
Jednym z elementów kampanii był ogólnopolski konkurs dla wychowawców na scenariusz lekcji poświęconej problematyce antyalkoholowej. Organizator powołał również Forum Odpowiedzialnego Handlowca, którego członkowie zobowiązali się do niesprzedawania alkoholu nieletnim oraz do sprawdzania dokumentów tożsamości osób wyglądających na niepełnoletnie, a chcących kupić alkohol. W sieciach handlowych pojawiły się wina ze specjalnymi „kapturkami" na butelkach i napisem„Promile nie dla nieletnich".
Patronat nad kampanią objęli: Polska Rada Centrów Handlowych, magazyny „Handel", „Supermarket Polska, „Poradnik Handlowca", „Poradnik Restauratora" oraz portal galeriehandlowe.pl.