2014-11-20
Kluczem każdej efektywnej sprzedaży jest znajomość klienta, jego potrzeb, oczekiwań i możliwości. Analiza internetowa pozwala zdobyć tę wiedzę, a w efekcie – podejmować trafne decyzje biznesowe nastawione na wzrost wyników finansowych.
Zweryfikuj poprawność Google Analytics
Google Analytics to jedno z najpopularniejszych, darmowych narzędzi ilościowych do gromadzenia danych na temat zachowań internautów. Dzięki generowanym raportom właściciel sklepu może sprawdzać źródło, z którego pochodzą użytkownicy, częstotliwość odwiedzin, czas przebywania na stronie oraz uzyskiwać inne, pomocne informacje. Tym bardziej niepokojące okazują się być wyniki raportu Conversion z października 2014 („Wykorzystanie narzędzi do analityki internetowej”) zgodnie z którymi, aż 80% serwisów posiada przynajmniej jeden błąd w konfiguracji śledzenia Google Analytics.
Jak zweryfikować poprawność uzyskiwanych danych? Na początek sprawdź czy kod Google Analytics ładowany jest asynchronicznie i znajduje się części head strony. Następnie zweryfikuj czy kod wywoływany jest tylko raz (aż 20% stron wywołuje kod dwukrotnie) oraz czy wywołujesz zdarzenia po przeładowaniu strony. Sprawdź też ustawienie domen dla ciasteczek (gdy korzystasz z wielu subdomen) i wykorzystanie enhanced e-commerce (zamiast parametrów UTM) w kampaniach wewnętrznych.
Pamiętaj - poprawne skonfigurowanie kodu Google Analytics jest niezbędne do prawidłowej oceny liczby użytkowników odwiedzających sklep oraz skuteczności źródeł, z których pochodzą!
Mierz konwersję w dobrym momencie
Gdy już wiesz, ile osób odwiedziło sklep, zmierz liczbę użytkowników, którzy zostali tzw. płacącymi klientami. Niestety często jako konwersję traktuje się przejście klienta ze strony sklepu do modułu płatności, co zaburza wyniki w momencie przerwania procesu płatności. Podobna sytuacja ma miejsce, gdy pomiędzy stroną zakupową a modułem płatności zostaje umieszczony tzw. splash page (strona przejściowa), której zadaniem jest wykonanie kodu Google Analytics i natychmiastowe przekierowanie do płatności. Za konwersję nie możemy także uznać wyświetlenia strony z podziękowaniem za zakupy, ponieważ wielu klientów zamyka kartę przeglądarki tuż po potwierdzeniu płatności (nie czekając na załadowanie strony z podziękowaniem).
Jak zatem rozwiązać problem mierzenia konwersji? Wykorzystując powiadomienie URLC generowane przez operatora płatności oraz wykonując kod Google Analytics za pomocą Google Analytics Measurement Protocol po przesłaniu potwierdzenia do sklepu. - To rozwiązanie zagwarantuje, że liczba konwersji będzie dokładnie pokrywać się ze stanem rzeczywistym. Unikniemy zliczenia zarówno zbyt dużej liczby konwersji obejmującej osoby, które przerwały proces płatności, jak i zbyt małej – dotyczącej osób, które nie poczekały na załadowanie strony z podziękowaniem – radzi Bernadetta Madej, dyrektor działu handlowego Dotpay, jednego z największych systemów do płatności online.
Sprawdź źródło porzucanych koszyków
Optymalizując procesy zakupowe przetestuj sposób, w jaki dokonywane są przekierowania do banku czy systemu płatności. Jak się okazuje, wybór niewłaściwego rozwiązania może zwiększać ryzyko przerwania transakcji zakupowej. Sprawdź, którą opcję wykorzystujesz i dowiedz się, czy to skuteczne rozwiązanie:
a) klient wybiera bank na stronie sklepu, następnie zostaje przekierowany do operatora płatności internetowych, a następnie na stronę banku
b) klient ze strony sklepu przechodzi do operatora płatności internetowych, następnie wybiera bank i zostaje przekierowany na jego stronę
c) klient ze strony sklepu przechodzi bezpośrednio na stronę banku (z pominięciem strony operatora płatności)
d) sklep nie korzysta z operatora płatności internetowych
Rozwiązanie a) może być najmniej korzystne, ponieważ zwiększa czas potrzebny na zaksięgowanie wpłaty (szczególnie w weekend), poza tym może pogarszać konwersję w sytuacji, gdy klient nie chce podawać numeru karty płatniczej. W przypadku rozwiązania c) skraca się proces płatności o jeden krok, choć pojawia się ryzyko przerwania transakcji przez użytkownika, który zauważa że przelew wykonywany jest do operatora płatności internetowych, a nie sklepu. Z tego powodu najkorzystniejsze wydaje się być rozwiązanie b), w którym operator płatności zapamiętuje poprzednie zakupy klienta i automatycznie sugeruje odpowiedni bank. Dodatkowo, w przeciwieństwie do wariantu c), użytkownik widzi, że transakcja przeprowadzana jest za pośrednictwem systemu płatności, więc nie niepokoi się gdy odbiorcą przelewu jest operator, a nie sklep. - Warto też zwrócić uwagę czy operator płatności internetowych dostarcza dodatkowe, pomocne informacje, np. na którym etapie klient przerwał proces zakupowy, czy płatność została przyjęta czy odrzucona, z jakiego banku korzystał – mówi Bernadetta Madej z Dotpay. Mając taką wiedzę możemy lepiej opracować proces transakcji w sytuacjach, gdy klienci przerywają go w konkretnych, powtarzających się momentach (np. na etapie potwierdzania danych, co może być wynikiem niewystarczającego opisu mówiącego o stosowanym systemie płatności).
Jeden kanał płatności to za mało
Zastanów się nad wdrożeniem dwóch lub więcej kanałów płatności, takich jak: szybkie przelewy internetowe i płatności SMS. Płatności SMS sprawdzają się zwłaszcza przy sprzedaży produktów niematerialnych za niewielkie kwoty (np. przedmioty w grach, dodatkowe opcje w serwisach internetowych). Oprócz tego, że docieramy do osób, które nie dokonałyby zakupu mając do wyboru tylko jedną formę (np. młodzież niemająca konta bankowego zapłaci SMS-em, a firmy raczej przelewem), możemy zaprezentować promocyjną ofertę (np. płatność SMS-em kosztuje 12,3 PLN, a przelewem internetowym tylko 7 zł). Oczywiście, na przelewie internetowym zarobimy więcej, gdyż płatności SMS obłożone są zwykle dużo wyższymi prowizjami. Z drugiej jednak strony płatności SMS są zdecydowanie łatwiejsze i szybsze, co może zachęcać potencjalnych klientów do zakupów i w ten sposób rekompensować nam koszty związane z wysokimi prowizjami (wysłanie SMSa zajmie nam ok. 20 sekund, podczas gdy na przelew z konta musimy poświęcić przynajmniej kilka minut).
Stosuj cross-selling i up-selling
Wciąż niewiele firm stosuje cross-selling (dosprzedaż) oferując dodatkowe produkty na stronie z podziękowaniem za płatność. Dla przykładu taką strategię wykorzystuje jeden z irlandzkich przewoźników lotniczych, którego 16% przychodów generowanych jest właśnie dzięki cross-sellingowi. Rozwiązanie można zastosować zarówno przed przejściem z koszyka do strony płatności, jak i na stronie pośrednika płatności. Warto wykorzystać także up-selling polegający na pokazywaniu droższych produktów niż wybrane przez klienta. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby połączyć wszystkie te techniki i podnieść wartość klienta nawet o kilkadziesiąt procent.
Pamiętajmy, wykorzystanie narzędzi analitycznych pozwala zdobywać wiedzę o potencjalnych klientach oraz wykorzystywać ją w sposób efektywny do zwiększania jakości obsługi i generowania większych zysków. To rozwiązania dostępne na wyciągnięcie ręki, choć nie przez wszystkich wykorzystywane. Tym bardziej warto zaznajomić się z wybranymi mechanizmami i wyróżnić się na tle konkurencji.
Źródło: www.dotpay.pl