2018-01-30
Jedynie 11% matek informacji na temat chorób dziecka w pierwszej kolejności szuka u lekarza – wynika z badania „Zdrowa ONA” przeprowadzonego na zlecenie Gedeon Richter[1]. Podstawowym źródłem informacji jest Internet (24%) i prasa (23%).
W Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że pójście do lekarza to ostateczność. Najpierw wykorzystamy inne możliwe rozwiązania, a dopiero, gdy to nie zadziała, wybieramy się na wizytę do gabinetu lekarskiego. W pierwszej kolejności korzystamy ze źródeł, które nie wymagają zaangażowania innych osób, co potwierdza badanie „Zdrowa ONA”. Dopiero później szukamy informacji wśród innych matek, które doświadczają podobnych problemów i wielokrotnie musiały sobie z nimi radzić. Matki, babcie i teściowe znalazły się dopiero na 5 miejscu jako źródło informacji o chorobach dziecka. Można to tłumaczyć pewnym rozluźnieniem więzi międzypokoleniowych. Obecnie babcie i dziadkowie odgrywają mniejszą rolę w wychowaniu dzieci, niż w przeszłości, kiedy wielopokoleniowe rodziny często mieszkały razem, a spokrewnione ze sobą kobiety wspólnie opiekowały się dziećmi. – tłumaczy Alicja Niedźwiecka, psycholog, ekspert programu „Zdrowa ONA”.
Internet na pierwszym miejscu…
Musimy przede wszystkim pamiętać, że każde dziecko choruje w charakterystyczny dla siebie sposób. Nie ma konkretnego wzorca i nie znajdziemy go w tzw. sieci. Informacje w Internecie mogą być bardzo przydatne, ale nie zastąpią wizyty u lekarza. Wszystko jest w porządku, gdy zapoznajemy się z informacjami na stronach internetowych, a później konsultujemy sprawę z lekarzem. Oczywiście nie mówimy tutaj o tym, żeby rodzice stawiali się u lekarza za każdym razem, gdy dziecku wyskoczy pryszczyk na plecach lub będzie miało katar przez jeden wieczór. Jednak nie powinniśmy leczyć przeziębień na własną rękę, szczególnie jeżeli trwają już 3. czy 4. dzień. Powinniśmy pamiętać, że im później rozpoczniemy odpowiednie leczenie, tym większe jest prawdopodobieństwo przedłużania się choroby lub jej nawrotu – mówi dr n. med. Alicja Karney, Ordynator Oddziału Hospitalizacji Jednego Dnia w Instytucie Matki i Dziecka, ekspert programu „Zdrowa ONA“.
Telefon do przyjaciela – czy to dobre wyjście?
Wiele kobiet czerpie wiedzę na temat danej przypadłości czy schorzenia od swoich znajomych i przyjaciół. Gdy choruje syn lub córka po poradę zwraca się do matki, która ma dziecko w podobnym wieku. Często zaufanie do takich osób budowane jest poprzez to, że mają większe doświadczenie w wychowaniu dzieci.
Ekspert programu „Zdrowa ONA” Alicja Niedźwiecka zauważa: Zaufanie do innych kobiet budujemy dzięki wspólnym rozmowom i wymianom doświadczeń. Kobiety w ciąży szukają kontaktu z innymi kobietami spodziewającymi się dziecka, a matki rozmawiają o ubrankach i pierwszych krokach z innymi koleżankami posiadającymi swoje maluchy. Młode mamy szukają kontaktów i pogłębiają relacje z osobami w takiej samej sytuacji życiowej, z którymi mogą dzielić swoje troski i radości z wiarą, że zostaną zrozumiane.
[1] Ogólnopolskie badanie zrealizowane w ramach programu „Zdrowa ONA” zainicjowanego przez Gedeon Richter, przeprowadzone w dniach 27 marca – 7 kwietnia 2013 roku metodą internetowych zestandaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych (CAWI) przez agencję SW Research. Badaniem objęto łącznie 559 matek dzieci w wieku 3-7 lat.