Skąd wziąć pieniądze na własny biznes?


2013-04-25
Mając pomysł na własny biznes często spotykamy trudności z jego realizacją. Dla jednych jest to nie wystarczająca motywacja, zaś dla pozostałych brak pieniędzy na start. Skąd więc wziąć fundusze na realizację swoich pomysłów i marzeń?

Ostatnie badania Gfk pokazują, że Polacy zajmują 5. miejsce pod względem przedsiębiorczości. Wyprzedzają nas jedynie: Włosi, Anglicy, Francuzi oraz Duńczycy. Dane te przekładają się również na liczbę prywatnych firm, których według ostatnich danych GUS jest w Polsce ok. 1,7 mln. Większość z nich stanowi popularny w naszym kraju sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Jednak rzadko mówi się, że wraz ze wzrostem liczby nowopowstających firm, wzrasta też liczba tych, które po cichu kończą swój żywot. Przedsiębiorców coraz częściej nie stać na prowadzenie własnej działalności, ponadto zmniejszył się popyt oraz jesteśmy świadkami zawężania się rynku, w efekcie czego pozostają na nim tylko najsilniejsi gracze lub dochodzi do różnego rodzaju przejęć i fuzji – mówi Paweł Tomczyk, CEO firmy Rearden Technology S.A. Skąd więc czerpać pieniądze na realizację własnych pomysłów?

Po pierwsze: dobrze znane unijne dotacje

Z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wynika, iż dotacje unijne cieszą się największą popularnością wśród polskich przedsiębiorców. Pod koniec 2012 r. wykorzystali oni bowiem już 84 proc. całej puli środków Unii Europejskiej, przeznaczonych na lata 2007-2013. Odsetek ten byłby większy, gdyby nie rygorystyczne wytyczne, które należy spełnić, by otrzymać unijne pieniądze. Obecnie najprężniej działającym projektem jest Program Innowacyjnej Gospodarki, który ma na celu dofinansować projekty związane z badaniami i rozwojem, nowoczesnymi technologiami, inwestycjami o dużym znaczeniu dla gospodarki, a także te powiązane z technologiami informacyjnymi i komunikacyjnymi. Aktualnie program objął już 12 tys. pomysłów.

- Unijne dotacje są szczególnie korzystne dla firm wiążących swoją działalność z najnowszymi technologiami o wysokim potencjale innowacyjnym. Przykładowo działanie 4.4. POIG pozwala bezzwrotnie sfinansować przedsięwzięcie o wysokiej wartości, nawet do 160 mln zł. Co ciekawe, sektor MSP generuje ok. 50 proc. PKB kraju, zaś same dotacje to tylko 3 proc. PKB. Dlatego też warto „poluzować” przepisy, np. stworzyć prostsze prawo, wprowadzić niższe podatki, by pomóc początkującym biznesmenom w prowadzeniu własnej działalności – mówi Paweł Tomczyk.

Dodatkowo na uwagę zasługują konkursy w ramach Działań 8.1 i 8.2, które od 2013 r. zawierają tzw. pomoc de minimis. Dzięki niej firmy mogą uzyskać 70 proc. dofinansowania, bez względu na swoją wielkość czy lokalizację. Jedynym ograniczeniem dla projektów jest maksymalna kwota takiego dofinansowania wynosząca 200 tys. euro. Jednak uzyskanie tak dużych pieniędzy wiąże się z dużą ilością wniosków oraz nie zawsze złożenie stosownych dokumentów oznacza otrzymanie unijnych środków.

Anielska pomoc przedsiębiorcy

Jeżeli nie udało nam się pozyskać unijnych funduszy lub też to, co otrzymaliśmy nam nie wystarcza, a posiadamy innowacyjny pomysł na własny biznes, który w przyszłości może przynieść wysoką stopę zwrotu, bez problemu możemy postarać się o wsparcie tzw. Anioła Biznesu. Jest nim najczęściej biznesmen chcący zainwestować swój kapitał w nowo rozwijający się biznes, najczęściej z zakresu nowoczesnych technologii. W Polsce szacuje się, iż ich liczba nie przekracza 3-4 tys., zaś inwestowane przez nich kwoty mieszczą się w przedziale od 500 tys. do 2 mln zł. Brak dokładnych danych wynika w głównej mierze z chęci pozostania anonimowym. Jak więc zwrócić uwagę Anioła Biznesu?

- Najprostszą metodą jest udzielanie się na portalach społecznościowych, typu: LinkedIn, czy GoldenLine, gdzie swoje profile posiada większość inwestorów. Taka forma kontaktu dla większości z nich nie jest narzucaniem się, a oznaką przedsiębiorczości, zaradności oraz determinacji w działaniu. Ponadto Anioł Biznesu oczekuje jasno sprecyzowanego projektu, który przy względnie niskim ryzyku przyniesie z czasem oczekiwane zyski – mówi Paweł Tomczyk, CEO Rearden Technology S.A. – Oprócz tego cenione są osoby mocno zaangażowane w swój projekt, pomysłowe, które w niekonwencjonalny sposób przedstawią swój pomysł na biznes, np. poprzez utwór muzyczny, jak zrobił to amerykański startup Undrip. Warto też nauczyć się dobrze znanego testu windy, który zakłada przekonanie inwestora do swojego pomysłu w czasie 30 sekund – dodaje.

Crowdfunding – nowoczesna forma finansowania

Nowoczesną i coraz bardziej popularną metodą zbierania funduszy na realizację pomysłu są platformy crowdfundingowe. Pozwalają one sfinansować projekt środkami społeczności danej platformy internetowej, np. Kickstarter, Indiegogo. – Idea takiego finansowania polega głównie na pozyskaniu funduszy od zwykłych obywateli w zamian za np. gadżet związany z produktem, zaproszenie na event, czy też udziały w finansowanym projekcie. Forma „nagrody” zależy od wkładu włożonego w projekt – mówi Paweł Tomczyk. O popularności tej metody finansowania świadczą ostatnie badania firmy Massolution, z których wynika, że w 2013 r. na finansowanie crowdfundingowe zostanie przeznaczonych ok. 5,1 mld dolarów. Potentatem w tym zakresie pozostają państwa Ameryki Północnej oraz Europy, które w zeszłym roku odpowiadały za 96 proc. całej wartości przekazanych pieniędzy. Pierwszym projektem sfinansowanym w ten sposób była trasa koncertowa zespołu Marillion, który w 1997 r. zebrał na ten cel ok. 60 tys. dolarów. Co daje taka forma finansowania?

Po pierwsze, zapewnia ona szybki przypływ gotówki, bowiem przeciętna kampania promocyjna na tego typu platformie wynosi 2 miesiące. Po drugie, zyskujemy dużą popularność wśród przyszłych nabywców, w zakresie globalnym. Fenomen tej formy to również oddanie ludziom władzy kreacji, która przyczynia się do zyskania ich sympatii, nawiązania z nimi bliskich relacji oraz stworzenia miejsca selekcji pomysłów. Owa selekcja pozwala jeszcze przed wdrożeniem pomysłu w życie, uchronić wiele firm przed tzw. wyrzuceniem pieniędzy w błoto, w przypadku nie przyjęcia się produktu. Jak widać popularność tradycyjnych form finansowania nie maleje, jednak coraz bardziej rozpycha się łokciami nowoczesność oraz społeczne finansowanie projektów. Zaczynając swój biznes warto zwrócić się w kierunku przyszłych nabywców i uważnie słuchać, co jest im potrzebne do szczęścia, a nóż i nam to szczęście przyniesie.

Nadesłał:

GoodPR

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl