Ułatw dziecku start w dorosłe życie
Państwowe studia – 12 tys. zł, wynajem mieszkania w tym czasie – 30 tys. zł, używany samochód – 20 tys. zł. W późniejszym czasie ślub – nie skromny i nie bardzo wystawny – ok 40 tys. zł. Obowiązkowo własny wkład na mieszkanie od 60 do 100 tys. zł. Razem to ok. 200 tysięcy złotych – bardzo dużo.
Odkładanie najlepiej zacząć już w chwili kiedy mały człowiek pojawia się na świecie. Oszczędności są wówczas długoterminowe i regularne. To daje gwarancję tego, że potomek będzie miał zdecydowanie ułatwiony strat w dorosłe życie. Co ciekawe, jest też możliwość uzyskania premii – dodatkowych kwot, które powiększą wartość oszczędności dziecka
- Koszt takiego ubezpieczenia zależy tylko i wyłącznie od tego jaką kwotę i w jakim czasie chcemy zgromadzić w okresie końcowym. Polisy zakładane są maksymalnie do 25 roku życia dziecka. Najniższa składka wynosi niewiele ponad 100 zł. – mówi Agnieszka Popławska.
Niezależnie od tego co się dzieje w trakcie trwania umowy dziecko otrzyma kwotę, którą rodzic zaplanował. Kiedy dziecko jest małe mamy bardzo dużo czasu na to, by zgromadzić kapitał na jego strat, ale trzeba pamiętać o tym, że w tym okresie mogą zdarzyć się różne wypadki losowe.
- Mowa tu o czterech trudnych sytuacjach w jakich może znaleźć się rodzic. Może to być: niezdolność do pracy, uszczerbek na skutek wypadku samochodowego, poważna choroba a także śmierć rodzica. W tych sytuacjach ubezpieczyciel przejmuje opłacanie składek i realizuje program zgodny z umową podpisaną z rodzicem – mówi przedstawicielka marki Prudential.
Decydując się na długoterminową polisę zyskuje się również możliwość poszerzenia zakresu ochrony dziecka przez zawarcie dodatkowych umów. I tak maluch może mieć zapewnioną ochronę na wypadek pobytu w szpitalu lub operacji, w przypadku niezdolności do samodzielnej egzystencji lub poważnego zachorowania.
- Kiedy zakładałam polisę mój synek miał trzy miesiące. Nie wiem jak potoczą się jego losy, ale zawsze marzyłam o tym, by mógł w przyszłości studiować za granicą. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że będą to ogromne koszty. Dlatego też wybrałam polisę a nie konto w banku czy przysłowiową skarpetkę. Nie kuszą mnie te pieniądze, nie sięgam po nie w trudnych sytuacjach – to należycie zabezpieczony kapitał mojego syna. Mam zlecenie stałe na comiesięczne składki, ale jeżeli jest tak zwany sezonowy przypływ gotówki – urodziny, Dzień Dziecka czy komunia – wówczas również można wpłacić pieniądze na polisę. To zdecydowanie lepsze niż zakup kolejnego, zbędnego gadżetu czy zabawki – podsumowuje Agnieszka Popławska.
Dodatkowych informacji chętnie udzieli: Agnieszka Popławska, ekspert ubezpieczeniowy; tel: 784 606 318, agnieszka.poplawska@op.pl;
https://agnieszkapoplawska.pl
Nadesłał:
publicum
|