Umowy podpisywane z deweloperami


2012-04-26
Zmiany zachodzące w Polsce sprawiły, że rolę spółdzielni mieszkaniowych przejęli deweloperzy. Firmy, które budują nowe bloki, osiedla mieszkaniowe z myślą o sprzedaży lokali. Są wśród nich takie, które budzą zaufanie. Są takie, które należy omijać z daleka. Jak zachowuje sie przysłowiowy Kowalski?

Prowadzę kancelarię adwokacką w Gdańsku. Jednym z głównych obszarów zainteresowania mojej kancelarii są zagadnienia prawne związane z budownictwem i rynkiem nieruchomości.

Moją kancelarię często odwiedzają osoby, które proszą o analizę umów z deweloperami. Można powiedzieć, że zapoznałam się z większością umów deweloperów z Trójmiasta. Ze zdziwieniem przyjmuję to, że w wielu z nich ciągle można napotkać akapity, które są, co najmniej ryzykowne dla przyszłych właścicieli. Ogólnikowość niektórych opisów, brak konkretów tam, gdzie można je zastosować, nieproporcjonalność zobowiązań stron są rzeczą powszechną.

Problemem zasadniczym jest jednak nie to, że zapisy takie pojawiają się w umowach, ale to, że są one nadal podpisywane przez przyszłych właścicieli mieszkań bez głębokiej refleksji. Obawiam się, że należy stwierdzić, że jesteśmy narodem nonszalancko podchodzącym do tekstu pisanego o wielkiej wadze dla przyszłości podpisujących dokument. Fakt, że zobowiązania finansowe rodzone jednym podpisem mogą stanowić o tym, że stracimy nasz majątek i popadniemy w wieloletnie kłopoty nie stanowi straszaka. Podpisujemy to, co nam podadzą twierdząc, że to standard. Podpisujemy to, co podpisali wszyscy. Niewielu pozwala sobie na zakwestionowanie wątpliwych zapisów umów i prosi o wprowadzenie zmian.

Zdaję sobie sprawę z faktu, że nie każdy ma wiedzę i praktykę pozwalającą na
odpowiednią ocenę takiej umowy. Są jednak prawnicy. Ludzie, którzy wiele lat uczyli się tego, jak się poruszać przez gęstwinę zapisów umowy deweloperskiej. Wiedzą, co należy uznać za groźne i wymagające negocjacji, a co można podpisać bez obaw. Wbrew pozorom ich praca nie tylko nie musi być bardzo droga, ale wręcz może być bardzo opłacalna w przypadku podpisaniu umowy ubezpieczenia gwarantującej ochronę prawną, albo abonamentowych form opieki oferowanych przez wiele kancelarii. Formy te są o tyle atrakcyjne, że w naszym życiu, co raz zdarza się coś, co wskazywałoby na konieczności konsultacji z prawnikiem. W przypadku posiadania ubezpieczenia, albo abonamentu prawnego za relatywnie niską kwotę można dowiedzieć się, co robić w przypadku otrzymania mandatu z fotoradaru, ale i przeanalizować umowę z deweloperem.
Adwokat Beata Nowakowska

Nadesłał:

Adwokat Gdańsk - Beata Nowakowska
http://www.adwokatnowakowska.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl