2015-03-16
Weekend majowy to nie tylko obietnica odpoczynku w plenerze i chwili oderwania od trudów życia zawodowego. To również czas, w którym rośnie ryzyko pojawienia się poważnej dziury w naszym domowym budżecie.
Ryzyko nie należy zresztą do tych zagadnień, które można byłoby ignorować, przed weekendem majowym zaczyna się bowiem okres promocji w sklepach. Jak zatem przetrwać majówkowe zakupy?
Po pierwsze – poznaj swojego wroga
Weekend majowy jest coraz częściej kojarzony z okresem, w którym otwierany jest sezon grillowy, a właściciele sklepów wcale nie mają zamiaru ignorować szansy, jaka otwiera się przed nimi. W każdym możemy więc dowiedzieć się, że czas już na pierwszy grill, w każdym możemy też zaopatrzyć się nie tylko w tacki, talerzyki oraz sztućce, ale także w bogaty wybór mięsa, ryb oraz gotowych potraw, które będziemy mogli przyrządzić podczas majówki. Co ciekawe, majówkowe promocje wcale nie muszą być tak atrakcyjne, jak starają się nas o tym przekonać kolejni sprzedawcy, często bowiem sklepy wykorzystują naszą tęsknotę za wypoczynkiem windując sztucznie ceny. Warto o tym pamiętać jeszcze przed zakupami, a nie dopiero po ich zakończeniu.
Po drugie – kupuj świadomie
Mówi się, że osoby, które wiedzą, czego szukają w sklepie, mają mniejsze szanse na to, że staną się ofiarami fałszywych promocji (warto jednak wziąć pod uwagę oferty sklepów spożywczych, sprawdzając je np. tutaj: http://ekoulotki.pl/gazetki-promocyjne.html). Jeśli więc chcemy przetrwać majówkowe zakupy, powinniśmy zastanowić się już wcześniej, czego nam potrzeba, aby powitanie sezonu grillowego wypadło okazale, a nasz portfel nie stał się niepokojąco lekki. Zrobienie listy zakupowej staje się więc dobrym rozwiązaniem nawet, jeśli nigdy wcześniej nie praktykowaliśmy takiego rozwiązania.
Po trzecie – licz
Osoby, które nie mogą przekonać się do listy zakupów mogą zastanowić się nad tym, czy na wizytę w sklepie przed majówką nie zabrać ze sobą kalkulatora. To niewielkie urządzenie pozwala nieustannie mieć świadomość, jak będzie wyglądał rachunek, który przyjdzie nam uregulować w kasie, a dzięki temu szybko można dokonać trzeźwej oceny tego, które produkty wrzucone do koszyka są rzeczywiście potrzebne, a z którymi można się rozstać bez żalu.