Angielski dla opornych


Angielski dla opornych
2011-06-30
Powszechnie wiadomo, że w branży turystycznej kluczowa jest znajomość angielskiego. Są osoby, którym uczenie się tego języka sprawia wiele trudności. Ale i dla nich jest nadzieja – są sposoby, aby uczynić naukę języka łatwiejszą. Jakie? Bardzo proste!

Powszechnie wiadomo, że w branży turystycznej kluczowa jest znajomość angielskiego. Każdego roku Kraków odwiedza 8 mln turystów, z czego ponad 2,1 mln przyjeżdża z zagranicy. Niestety są osoby, którym uczenie się tego języka sprawia wiele trudności. Ale i dla nich jest nadzieja – są sposoby, aby uczynić naukę języka łatwiejszą. Jakie? Bardzo proste!

Chcieć to móc!
Po pierwsze, trzeba popracować nad motywacją. Aby to zrobić, należy odpowiedzieć sobie na kilka bardzo istotnych pytań. Przede wszystkim: dlaczego chcę nauczyć się tego języka? W czym będzie mi to pomocne i w jakich sytuacjach może się przydać? Jak mogę wykorzystać to w mojej pracy?  Dopóki sami nie uświadomimy sobie, że język jest nam potrzebny i może wiele ułatwić, nauka nie będzie efektywna, bo silna motywacja to najlepszy motor napędowy.

Trzeba postawić sobie realistyczny cel i osiągnąć go – wyjaśnia Mariusz Siara Dyrektor Szkoły Języków Obcych Prolog. – Działa to trochę na zasadzie samospełniającej się przepowiedni – mamy cel i robimy wszystko, by się spełnił. Zwykle pierwszym impulsem jest decyzja, że chcę lepiej mówić po angielsku. LEPIEJ, bo jak można zaobserwować, prawie każdy posługuje się angielskim w jakimś, mniejszym lub większym stopniu, MÓWIĆ, bo ta sprawność jest najbardziej istotna z punktu widzenia komunikacji – wyjaśnia Siara.

Jak wybrać kurs? Skończyć z poziomem średnim
Po drugie, jeśli zależy nam na konkretnym użyciu języka, warto wybrać kurs odpowiadający naszym potrzebom. Kurs specjalnie zaplanowany dla branży turystycznej uczy słownictwa specjalistycznego czy struktur gramatycznych na podstawie symulowania rzeczywistego kontaktu z klientem. To ułatwia przeniesienie nabytych umiejętności na praktykę. Kursy dla branży turystycznej nie są jeszcze w Polsce bardzo popularne, ale można je znaleźć – tego rodzaju szkolenie organizowane jest np. w Krakowie ramach projektu "Turystyka Rozwoju".

Po trzecie, bardzo dobre efekty dają intensywne kursy wakacyjne. Wtedy przez miesiąc lub dwa jesteśmy skupieni tylko i wyłącznie na nauce języka. Bardzo pomagają codzienne spotkania z językiem, ponieważ wtedy, nawet bez wielogodzinnego powtarzania w domu, każdego dnia utrwalamy poznane zwroty i uczymy się nowych słówek. Pozwala to na „zanurzenie” w języku i naprawdę szybkie efekty. – Rozpoczynający się wkrótce, dofinansowany ze środków unijnych kurs na poziomie średnio zaawansowanym dla branży turystycznej to 120 godzin lekcyjnych zajęć komunikacyjnych, nastawionych na mówienie i rozumienie ze słuchu. Pozwoli znacząco zwiększyć kompetencje językowe i przejść na inny poziom znajomości języka. Innymi słowy skończyć z poziomem średnim, na którym wiele osób, nie znajdując w sobie motywacji, pozostaje przez całe życie. Kurs pozwoli zatem wyjść z poziomu B1 (wg. CEFR), by dalszą naukę języka kontynuować już na poziomie B2, a to już jest poziom całkiem sporej kompetencji językowej – wyjaśnia Mariusz Siara.

Gdzie najlepiej?
Przed wyborem kursu należy też dokładnie zanalizować szkołę językową. Ważna jest przede wszystkim kadra ucząca i doświadczenie szkoły. Najlepiej wybierać takie jednostki, które mają już duże doświadczenie w uczeniu języków – wieloletnie utrzymanie się na rynku może świadczyć o wysokiej jakości. Jeśli zależy nam na kursach w atrakcyjnej cenie, to dobrze jest rozejrzeć się za specjalnymi ofertami – np. szkoleniami dofinansowanymi z Unii Europejskiej. Zazwyczaj dostajemy wtedy ten sam (lub ulepszony) produkt w lepszej cenie, bo część kosztów pokrywa UE. A w takim razie – dlaczego nie skorzystać?


Czego oczekiwać?
Warto się również dokładnie przyjrzeć ofercie – co dostajemy w cenie kursu, ile jest przewidzianych godzin, czy całość zaczyna się i kończy testem sprawdzającym umiejętności. Warto się zastanowić, jak dużego postępu oczekujemy i na tej podstawie dobierać kurs – wzrost o jeden poziom to zazwyczaj 120 godzin nauki. A co powinno zawierać się w cenie kursu? Podręcznik jest już właściwie normą. Nowoczesne szkoły językowe powinny też udostępnić uczącym się platformy e-learningowe, które umożliwiają łatwiejsze opanowanie materiału po zajęciach. Poza tym, coraz modniejszy jest zwyczaj serwowania kursantom kawy, herbaty i przekąsek w trakcie nauki. Bez wątpienia, to bardzo dobra i przyjazna uczącym się praktyka.

Ćwiczenie czyni mistrza
Niestety, języki obce są bardzo ulotne, dlatego po kursie musimy regularnie ćwiczyć swoje umiejętności. Nawet po najbardziej intensywnym szkoleniu powinniśmy zadbać o stały kontakt z językiem – albo w postaci kontynuacji nauki, albo w praktyce – w kontakcie z klientami obcojęzycznymi. Dobrym rozwiązaniem są konwersacje – albo w szkole językowej, albo w czasie spotkań z osobami pochodzącymi z tamtego kręgu językowego (tzw. tandem). Jednak w hotelu czy restauracji ciągły kontakt z językiem bardzo łatwo jest utrzymać – po pierwsze przez relacje z anglojęzycznymi klientami, po drugie poprzez śledzenie aktualności na zagranicznych portalach internetowych z branży. Regularnie używany język utrwali się i zostanie już na stałe.

Więcej Informacji na temat ruszającego wkrótce dofinansowanego kursu dla branży turystycznej: www.turystykamalopolska.pl

Kontakt:
Mail: rekrutacja@turystykarozwoju.pl
Tel: 12 634 30 99

Autor: Ewa Ołdziejewska

Nadesłał:

Turystyka Małopolska

Wasze komentarze (1):

  • avatar
    panroman , 2017-03-12 15:54:57

    To dla mnie ;) Myslę, że indywidualne lekcje angielskiego pomogą rozwiązać problem. Ja planuję wybrać się do www.linguastrefa.pl w Katowicach.


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl