Juan Marsé, "Dziewczyna w złotych majtkach"
Wbrew tytułowi „Dziewczyna w złotych majtkach” (Znak) hiszpańskiego pisarza Juana Marségo nie jest tandetną literaturą erotyczną, choć erotyki, owszem, jest tu całkiem sporo. To wysokich lotów powieść o zakłamywaniu przeszłości i granicach wolności pisarskiej.
Urodzony w Barcelonie Juan Marsé (1933) należy do czołówki hiszpańskich pisarzy. Jako niemowlę, po śmierci matki, został adoptowany przez rodzinę Marsé. Mając trzynaście lat zaczął pracę w zakładzie jubilerskim, później wyjechał do Paryża i znalazł zatrudnienie w laboratorium biochemicznym. Pierwsze opowiadania opublikował w połowie lat 50. Za swoje książki był wielokrotnie nagradzany, m.in. Nagrodą Cervantesa.
Polscy czytelnicy znają go z powieści „Wrócę pewnego dnia", „Jeśli powiedzą ci, że padłem" i „Ogony jaszczurki". „Dziewczyna w złotych majtkach" w Hiszpanii ukazała się w 1978 r., jej polskie wydanie otrzymujemy dopiero teraz, lecz upływ czasu w żaden sposób powieści nie zaszkodził.
W swoich powieściach Marsé często rozlicza się z frankistowską przeszłością Hiszpanii. Akcja „Dziewczyny w złotych majtkach" rozgrywa się w 1976 roku, już po śmierci generała Franco. Sześćdziesięcioletni pisarz Luys Forest, niegdyś gorąco popierający i zaangażowany w dyktaturę frankistowską, zamyka się w nadmorskiej posiadłości, gdzie pracuje nad autobiografią. Żyje w samotności: żona, z którą i tak był skłócony, zmarła, a dwaj dorośli synowie nie chcą go znać. Spokój Foresta zakłóca przyjazd kuzynki Mariany - córki siostry żony. Dwudziestokilkuletnia dziewczyna jest wyzwolona seksualnie, sprowadza na noc przyjaciół obojga płci, pali trawkę, bierze amfetaminę i prowokuje wuja paradując nago po domu. Forest toleruje jej zachowanie. Mariana zamierza napisać o nim reportaż, pomaga mu też w redagowaniu jego autobiografii. Poza tym dziewczyna mu się podoba, choć stara się tego nie okazywać.
Przeszłość pisarza poznajemy z fragmentów jego książki, komentarzy Mariany dodawanych w nawiasach, a także z rozmów dwojga bohaterów. Dziewczyna chce poznać całą prawdę o życiu wuja, zadaje dociekliwe, często intymne pytania, lecz im więcej pytań pada, tym częściej Forest zmyśla - w rozmowie i w książce, pomniejszając czy wręcz bagatelizując swoją rolę w popieraniu dyktatury Franco. To, co u Thomasa Bernharda było wymazywaniem przeszłości, u Juana Marségo jest jej zakłamywaniem, lecz w sumie chodzi o to samo. Jednak przeszłość i tak do Foresta wróci. W najbardziej zaskakujący i szokujący sposób.
SK
Nadesłał:
puella
|