Eksperci ostrzegają: próba obniżenia kosztów przez British Airways może odbić się na punktualności
Każdego dnia około 30 samolotów pokonuje jedną z najbardziej lubianych tras lotniczych na świecie – Londyn-Nowy Jork. Przez lata na tym szlaku dominowały giganty branży, takie jak Delta, American Airlines czy British Airways, jednak czasy się zmieniły.
W związku z szybkim wejściem linii niskokosztowych na rynek połączeń długodystansowych, dinozaury nie mają innego wyjścia, muszą obniżyć ceny. Flagowy przewoźnik brytyjski jest pierwszym, który to zrobił i być może już odczuwa konsekwencje.
Próbując konkurować z takimi tanimi liniami jak Norwegian czy Wow Air, British Airways zmniejsza opłaty za bilety na loty długodystansowe – według różnych źródeł nawet o 20%. Przewoźnik zaokrągla ceny lotów z Londynu do Nowego Jorku do około 450 euro (ok. 1900 zł). Mimo, że może przewoźnika może to kosztować miliony, w żadnym wypadku nie wystarczy, by zbliżyć się do oferty tanich linii lotniczych oferujących to samo połączenie za średnio około 300 euro (ok. 1300 zł).
„Różnica cen jest naturalna i nie ma łatwego sposobu, aby ją zniwelować. British Airways postrzegany jest w lotnictwie jako tradycyjny przewoźnik, podczas gdy Norwegian, Ryanair i inni przewoźnicy niskokosztowi zaczynają swoją ekonomizację już na etapie produkcji samolotów – wszystko począwszy od konfiguracji samolotów, wykorzystanych materiałów czy rozmieszczenia miejsc, składa się na usługę LCC” – wyjaśnia Marius Stonkus, prezes firmy Skycop specjalizującej się w odszkodowaniach lotniczych.
„Mimo to wydaje się, że British Airways chętnie wypróbuje działalność LCC i zechce maksymalnie wykorzystać swoją flotę”. Ekspert zwraca również uwagę, że inną, istotną różnicą między tradycyjnymi przewoźnikami a LCC jest sposób prowadzenia działalności. Dokładnie chodzi o turnaruound time, czyli czas potrzebny na obsłużenie samolotu pomiędzy rejsami. Ten aspekt zdecydowanie nie sprzyja starzejącej się flocie British Airways i procesom obsługi naziemnej.
Jeszcze przed wprowadzeniem nowego sposobu prowadzenia działalności brytyjska linia lotnicza pozostawała w tyle za swoimi głównymi konkurentami na omawianej trasie, nie zachowując przy tym dobrych wyników w zakresie punktualności. Według danych dostarczonych przez OAG, dostawcę cyfrowych systemów informacji dla branży lotniczej, British Airways w kategorii wielkich linii lotniczych traci zarówno na rzecz Delty, jak i American Airlines: na czas nie dotarło ponad 22% lotów, podczas gdy przewoźnicy amerykańscy mają wskaźnik punktualności na poziomie ponad 80%. W rzeczywistości około 26% wszystkich lotów brytyjskich przewoźników na trasie Londyn-Nowy Jork przylatuje z opóźnieniem.
„Wydaje się, że posunięcie może kosztować British Airways więcej, niż zakładano – jeśli opóźnienia się utrzymają, przewoźnik będzie musiał wypłacać odszkodowania. Mimo że mówimy o lotach transatlantyckich, nadal ma do nich zastosowanie prawo unijne. Oznacza to, że wszystkie opóźnienia trwające ponad 3 godziny przekładają się na odszkodowania w wysokości do 600 euro” – podsumowuje Marius Stonkus.
Dyrektor generalny Skycop przypomina, że Rozporządzenie WE 261/2004 za zakłócenia w lotach ma zastosowanie do: wszystkich połączeń wewnątrz Unii Europejskiej, lotów kończących się na terenie UE, jeśli przewoźnik zarejestrowany jest na jej terenie oraz wszystkich lotów rozpoczynających się w UE.
Nadesłał:
MultiComm
|