2013-07-04
Nowy wspaniały świat, zdaniem szefa niemieckiego oddziału firmy Accenture, już wkrótce stanie się czymś zwyczajnym. Frank Riemensperger opowiada o tym w tygodniku Wirtschafts Woche.
Żeby zrozumieć, jaka zmiana czeka przemysł, przynajmniej zdaniem szefa niemieckiej filii Accenture, należy najpierw przyjrzeć się kilku rozwiązaniom, które w zasadzie można by już teraz wprowadzić do użytkowania.
Firmowe oprogramowanie jako etap zero
Już teraz na całym świecie działa 10 mld urządzeń, które komunikują się między sobą. Nie potrzebują pośrednictwa człowieka, wystarczy im oprogramowanie i sieć. W 2020 roku ma ich być nawet 50 mld. To już nie zabawa – chodzi nie tylko o smartfony, za pomocą których można przesyłać zdjęcia do komputerów, ale o maszyny produkujące konkretne produkty.
Przedsmak tego, jak to wszystko działa czują te przedsiębiorstwa, które zdecydowały się na oprogramowanie dla firm dostępne w technologii chmury. Zamiast instalować osobny software na każdym komputerze, korzystają z tego, które umieszczone jest na urządzeniach znajdujących się setki czy tysiące kilometrów dalej.
Decentralizacja zarządzania i pełna analiza danych
Wkrótce dołączą do nich firmy przemysłowe. Zamiast, tak jak dzieje się to dziś, budować gigantyczne fabryki zatrudniające setki tysięcy osób, zdecentralizują planowanie i produkcję stawiając na małe zakłady, między którymi transportować się będzie półprodukty z wykorzystaniem kontenerów. Zdaniem niektórych specjalistów może to obniżyć zużycie zasobów i energii o jedną czwartą, a koszta produkcji – o połowę.
Przy czym wyroby, które będą trafiały do klientów, będą zupełnie inne. Już dziś treści wyświetlane w internecie poszczególnym użytkownikom różnią się między sobą i są dopasowane do ich preferencji. Wkrótce podobnie będzie z konkretnymi wyrobami, które najpierw zbiorą dane o zachowaniu klientów, a potem przekażą je do fabryki tak, aby poczynić niezbędne zmiany w procesie produkcji.
Pomysł stary, rozwiązania nowe
Frank Riemensperger podobne wizje głosi od trzydziestu lat. Jego zdaniem przemysł 4.0 to fabryki, które produkują same, bez udziału ludzi, urządzenia komunikujące się między sobą i wyroby dopasowane do preferencji użytkowników. Wszystko to w cząstkowej wersji już dziś funkcjonuje, jednak w ciągu najbliższych dziesięciu lat wyewoluuje w globalną zmianę.
Przy czym nie będzie to rewolucja. Wymagania, które trzeba będzie spełnić, są ogromne. Samo przejście na technologię chmury to dla użytkowników i producentów oprogramowania dla firm poważne wyzwanie. Do tego dochodzi zmiana metod zarządzania i potrzeba logistycznej koordynacji całego procesu.
Jedni skorzystają bardziej, niż inni
Zdaniem Riemenspergera gigantyczne koszty i inwestycje, które się z tym wiążą, tak naprawdę opłacają się wszystkim. Konsumenci zyskają produkty wytwarzane w krótkich seriach w cenach wyrobów masowych. Przedsiębiorcy – efektywniejsze maszyny, które będą dostosowywane konkretnie do ich potrzeb i specyfiki ich biznesu. A sam przemysł obniży koszty, uniezależniając się w dużej mierze od ludzkiej siły roboczej.
Wydaje się, że najwięcej skorzystają na tej zmianie przedsiębiorstwa działające w branży IT. Firmy takie, jak Accenture Riemenspergera, Oracle czy SAP staną się wręcz niezbędne w procesie produkcji. Ktoś przecież będzie musiał napisać oprogramowanie dla firm wykorzystujących cyfrowe fabryki, ktoś będzie musiał dostarczyć rozwiązania sieciowe i serwery rozsiane po całym świecie. I wreszcie ktoś będzie musiał to wszystko ogarniać logistycznie i pod kątem serwisu.
Energiewiende jako musik
Pytanie, czy w ogóle możliwe jest pozostanie przy dzisiejszym stanie rzeczy (który bądź co bądź jest korzystny dla pracowników najemnych, zwłaszcza tych gorzej wykształcony, i którego zmiana może być społecznie bardzo kosztowna)? Zdaniem Riemenspergera nie ma alternatywy.
Jako przykład wyzwań, które czekają gospodarkę, stawia proces zmiany źródeł energii, w Niemczech traktowany bardzo poważnie. Przypomina, że jego efektem będzie rozproszona sieć tysięcy czy nawet milionów paneli słonecznych i innych urządzeń produkujących prąd, których praca nie będzie w żaden sposób centralnie koordynowana.
A przecież popyt na prąd zmienia się nie tylko w ciągu roku, ale nawet w ciągu doby. Podobnie, jak jego podaż. Rozwiązaniem, zdaniem Riemenspergera, może być tylko inteligentna sieć. Dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu dla firm, które będą nią zarządzać, możliwe będzie stworzenie mechanizmów, które wszystkie elementy układanki do siebie dopasują. Bez tego Energiewiende na pewno się nie uda.
Tekst powstał we współpracy z firma programistyczną Boss Plus.