Wystarczą szeroko otwarte oczy
O roli i znaczeniu ilustracji dla dzieci rozmawiamy z panią Pauliną Sikorską - miłośniczką ilustracji w książkach dla dzieci, a zawodowo dyrektorem artystycznym w firmie zieta processdesign.
Dlaczego akurat książki dla najmłodszych?
Bo w każdym z nas czai się dziecko, które ma bogatą wyobraźnię – trzeba ją tylko czasem pobudzić.
Przewrotnie spytam - po co kupować książki, w których prawie nie ma tekstu? To nie są przecież tanie rzeczy.
Książki dla dzieci, o których rozmawiamy traktuję jak małe dzieła sztuki. Płaci się także za intelektualną, emocjonalną i estetyczną wartość. Do takiej pozycji można wracać, interpretować po swojemu. To ładny przedmiot „zmuszający” do myślenia, do emocji...
Nie wystarczy przejrzeć w księgarni?
Kupując docenia się twórcę, jego talent i pracę.
Co takiego jest w ilustracjach, które doceniasz?
Połączenie tekstu z obrazem, ich współgranie. Na pewno znasz rysunki Goreya, w których tekst jest dobrym dopowiedzeniem ilustracji - niekiedy przewrotnym. On nie powtarza dosłownie tego co pokazuje. Są książeczki poruszające bardzo trudne tematy życiowe. Rysunek może pokazać dokładnie to, co mówi treść lub dopowiadać emocje, zdarzenia które z niej wynikają. I dorosły i dziecko zobaczą wtedy dużo więcej. Rodzi się dialog, interpretacja, opowieść.
Potrzebuję przykładów, żeby zobaczyć to jaśniej.
Proszę bardzo. KAMYKI ASTONA - opowieść o piesku, który zbiera kamienie. Aston zbiera jednak tylko te samotne - opiekuje się nimi, kąpie, kładzie do łóżeczek. Jest ich w domu coraz więcej. Rodzice Astona próbują znaleźć wyjście z tej sytuacji. To wcale nie jest fantazja, ale rzeczywisty świat dla dziecka, kiedy personifikuje przedmioty.
Albo zobacz tutaj. W POGONI ZA ŻYCIEM. Rysunki nie są realistyczne, ale przetworzone. A jednocześnie rysownik może pochwalić się doskonałym zmysłem obserwacyjnym. Zobacz na kolory i załamania światła. A wreszcie to historia, gdzie bohaterem jest jętka – owad, który żyje tylko jeden dzień – od wschodu do zachodu słońca.
Nie dość, że ładne to jeszcze na dodatek mądre.
Jeszcze jeden przykład. Wydawnictwo koreańskie z ilustracjami niesamowitej polskiej rysowniczki i artystki Iwony Chmielewskiej. Książka DO POŁOWY PEŁNE CZY DO POŁOWY PUSTE niestety nie jest dostępna po polsku. Pokazuje relatywność naszego patrzenia – co dla jednych jest łatwe, dla innych jest trudne; co dla jednych jest ładne – dla innych jest brzydkie. Pokazuje rzeczy znane, ale w sposób zmuszający do myślenia. Książki tego typu potrafią ogromnie pomóc rodzicom w trudnych rozmowach z dziećmi. Przedstawić problem, o którym nie potrafią powiedzieć sami z siebie.
Gdzie można trafić na takie cuda?
Wiadomo, najwięcej można zobaczyć na targach książki. Jest też wiele stron poświęconych nowościom wydawniczym. Trafiają się księgarenki przy muzeach i centrach kultury. Wystarczą szeroko otwarte oczy.
Dziękuję za spotkanie i rozmowę.
Całą rozmowę z Pauliną Sikorską na temat ilustracji w książkach dla dzieci można przeczytać na blogu www.designerer.com Zapraszamy do dyskusji. |
Nadesłał:
nota bene
|